FLESZ - W czasach koronawirusa jesteśmy lepsi, bardziej empatyczni
Uczestnictwo w Eucharystii w czasie walki z koronawirusem przeniosło się do domów. Według firmy badawczej Nielsen Polska, pierwsze transmisje internetowe po wprowadzeniu ograniczeń w fizycznym uczestnictwie w mszy św. przyniosły milionową „widownię”. Z dnia na dzień jest ona większa. Wierni chwalą tę inicjatywę, ale też – zwłaszcza osoby starsze – wyznają, że brakuje im bezpośredniej rozmowy z kapłanem.
W Czechach, gdzie katolików jest zaledwie 5 proc., księża zadeklarowali gotowość do telefonicznej rozmowy o każdej porze. Nazwiska duchownych z poszczególnych diecezji oraz ich numery telefoniczne podano na stronie tamtejszego episkopatu. Zaznaczono, że gotowi są oni odpowiedzieć na najróżniejsze pytania natury duchowej, jakie rodzi obecna sytuacja.
Telefoniczna rozmównica
Z podobną inicjatywą wyszli do wiernych krakowscy księża salwatorianie. Centrum Formacji Duchowej tego zakonu w Krakowie uruchomiło „telefoniczną rozmównicę”, w której można szukać duchowego wsparcia w czasie zagrożenia koronawirusem.
„Chcemy Wam towarzyszyć w tym delikatnym czasie, w którym szukacie umocnienia, pomocy w rozeznawaniu czy porady w mierzeniu się z sytuacją trwającego zagrożenia” - piszą gospodarze Centrum. Apelują też, by sprawdzać w grafiku dni i godziny dyżurów poszczególnych osób, współpracujących z CFD. Są to księża, zakonnicy, ale też osoby świeckie. Z tej nietypowej „rozmównicy” można korzystać telefonicznie, wchodząc wcześniej na stronę www.cfd.sds.pl/rozmownica-wsparcia-duchowego.
Ksiądz Krzysztof Wons, dyrektor CFD zaznacza, że w salwatoriańskiej „rozmównicy” nie można się wyspowiadać. Przypomina, że w Kościele katolickim możliwa jest jedynie spowiedź „w bezpośrednim spotkaniu z kapłanem”.
Adoptuj medyka!
W tym nadzwyczajnym czasie warto pomyśleć nie tylko o sobie. Jak poinformował znany krakowski zakonnik o. Jan Maria Szewek, bracia dostali e-maila z prośbą od „środowiska medycznego”, by ludzie wierzący zobowiązali się do codziennej modlitwy w intencji jednego z pracowników służby zdrowia.
„Część z nas się boi. Większość ma rodziny. Niektórzy są a priori bardziej podatni na infekcje, bo mamy swoje choroby. Jest nas ogólnie za mało, nawet bez epidemii, co dopiero jak zaczniemy chorować lub licznie przebywać w kwarantannie. Dlatego jeśli chcecie i możecie, to proszę o „adopcję modlitewną” jednego z nas” – czytamy w tym poruszającym mailu.
W odpowiedzi na ten apel rozpoczęto akcję „Adoptuj medyka!” - lekarza, pielęgniarkę, farmaceutę... Polega na regularnej, codziennej modlitwie w intencji takiej osoby i jej rodziny. - Wystarczy w sercu zdecydować się na adopcję, podjąć wysiłek modlitwy i pozostawić Bogu kwestię wyboru konkretnej osoby – wyjaśnia franciszkanin o. Szewek.
Do udziału w tego rodzaju akcji zachęca też obecna w internecie „Pogłębiarka – mobilna wspólnota”, za którą stoją jezuici. Pod hasłem „Adoptuj Medyka - dyszka za lekarza” apeluje o wsparcie modlitewne medyków codziennie dziesiątką różańca.
- Gdzie jest koronawirus w Polsce i na świecie? Zobacz mapy
- Koronawirus w Polsce. Gdzie stwierdzono zachorowania?
- Jak przeżyć domową kwarantannę, żeby nie zwariować? [MEMY]
- Tego Krakowa już nie ma. Zobacz prawdziwe skarby [ZDJĘCIA]
- Tu wiedzą, jak się "polewa". Wsie z alkoholem w nazwie
- A może zamieszkać na wsi? Wystarczy niespełna 100 tys. zł!
