Najpierw prokuratura postawiła zarzuty korupcyjne, a wczoraj sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu dwóch krakowskich urzędniczek oraz Magdaleny Z., która miała pośredniczyć w przekazywaniu łapówek i „załatwianiu” gminnych lokali. To trzy z czterech osób, które we wtorek zostały zatrzymane przez funkcjonariuszy CBA.
Urzędniczki - zdaniem śledczych - za łapówki ustawiały przetargi na kupno i najem lokali użytkowych oraz mieszkań. Bernadetta Sz., kierowniczka referatu w Zarządzie Budynków Komunalnych, ma spędzić w areszcie trzy miesiące, a Katarzyna I., dyrektorka Wydziału Mieszkalnictwa Urzędu Miasta Krakowa - miesiąc. Magdalena Z. trafia do aresztu na trzy miesiące.
- Stosowne decyzje kadrowe zostaną podjęte po zapoznaniu się z uzasadnieniem postanowienia sądu - informuje Maciej Grzyb z biura prasowego magistratu. Zaznacza, że orzeczenie sądu odnośnie aresztowania jest „istotną wskazówką” dla decyzji podejmowanych przez prezydenta oraz zarządzających ZBK, ale nie przesądza o winie aresztowanych osób.
Łapówki po 5, 15, 20 tys. zł, perfumy, drobne przedmioty
Dwie piastujące wysokie stanowiska krakowskie urzędniczki, którym postawiono zarzuty korupcyjne, zostały wczoraj aresztowane. Decyzję o tymczasowym aresztowaniu sąd podjął także w stosunku do przedsiębiorczyni Magdaleny Z., która miała uczestniczyć w korupcyjnym procederze, pośredniczyć w przekazywaniu łapówek, „załatwianiu” gminnych lokali i ustawianiu przetargów.
Przypomnijmy: we wtorek zostały zatrzymane przez funkcjonariuszy CBA trzy krakowskie urzędniczki, które - zdaniem śledczych - za łapówki pomagały w uzyskaniu prawa do gminnych lokali użytkowych i mieszkań. „Pomoc” obejmowała też przekazywanie informacji o planach sprzedaży nieruchomości. Prokuratura postawiła wszystkim zarzuty korupcyjne. Podejrzanym grozi nawet do 10 lat więzienia. Zatrzymane osoby nie przyznają się do postawionych zarzutów.
Wobec Alicji N.-K., jednej z kierowniczek magistrackiego Wydziału Skarbu, zastosowano poręczenie majątkowe (20 tys. zł) i została zwolniona. Natomiast w stosunku do trzech pozostałych osób prokuratura skierowała wniosek do sądu o tymczasowy areszt.
Wczoraj od wczesnego popołudnia do wieczora na salę rozpraw w krakowskim sądzie doprowadzane były kolejno te trzy podejrzane. Sąd zdecydował, że urzędniczki trafiają do aresztu: Katarzyna I. - dyrektorka Wydziału Mieszkalnictwa Urzędu Miasta na miesiąc, a Bernadetta Sz., kierowniczka referatu lokali użytkowych w Zarządzie Budynków Komunalnych - na trzy miesiące (do 1 października). Również trzy miesiące w areszcie ma spędzić pośredniczka - przedsiębiorczyni Magdalena Z.
Do zdarzeń, które są przedmiotem śledztwa, miało dochodzić w latach 2015-17. Według śledczych, Bernadetta Sz. kilkakrotnie przyjmowała łapówki w wysokości 5-10 tys. zł , ponadto perfumy i drobne upominki. Z kolei Katarzyna I. miała w tym okresie przyjąć łącznie ok. 70 tys. zł (łapówki wynosiły 15 lub ok. 20 tys. zł), miała też nie pogardzić perfumami za przychylność.
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy wynajmie oraz sprzedaży gminnych lokali i nieruchomości jest pokłosiem naszych artykułów. Sprawa może dotyczyć nawet kilkudziesięciu mieszkań, lokali użytkowych i kamienic w atrakcyjnych lokalizacjach. Pośród nich są lokale przy ul. Szewskiej (w tym ten po słynnych „Zalipiankach”, który był pierwszym bohaterem naszych publikacji o nieprawidłowościach), Karmelickiej, św. Jana, Szerokiej, przy Rynku Głównym.
Jak przypomina CBA, już wcześniej w ręce jego krakowskich agentów wpadły cztery, osoby m.in. dwóch pośredników Robert F. i Małgorzata P. Agenci przeszukali mieszkania zatrzymanej dwójki pośredników i pomieszczenia w instytucjach samorządowych - tam zabezpieczono dowody związane ze sprawą. Kolejny zatrzymany - Adam K. - usłyszał w prokuraturze zarzut dotyczący działania w porozumieniu z innymi osobami i udzielenia Małgorzacie P. i Robertowi F. korzyści majątkowej w wysokości 120 tys. zł. Ci z kolei mieli za te pieniądze podjąć się bezprawnego wywarcia wpływu na urzędników w ZBK, tak, by dwie aukcje publiczne na atrakcyjne mieszkania przy ul. Pawlikowskiego i Stradomskiej zostały rozstrzygnięte na korzyść konkretnych osób.
Nikt dyrekcji nie powiedział...
Zapytaliśmy krakowski magistrat, który nasze alarmujące publikacje o nieprawidłowościach w gospodarowaniu gminnym mieniem kwitował każdorazowo jako nierzetelne, jakie działania, w tym decyzje personalne podejmie teraz prezydent i ZBK. - Stosowne decyzje kadrowe zostaną podjęte po zapoznaniu się z uzasadnieniem postanowienia sądu. Fakt nieobecności urzędnika, szczególnie pełniącego funkcję kierowniczą, zawsze powoduje konieczność zapewnienia osoby, która będzie go tymczasowo zastępować - odpowiada Maciej Grzyb z biura prasowego magistratu.
Chcieliśmy się też dowiedzieć, jakie konsekwencje poniosą przełożeni aresztowanej pracownicy ZBK, czyli m.in. dyrektorka Zarządu. Magistrat odpisuje, że dyrektor ZBK „nie jest politykiem, dlatego nie ponosi odpowiedzialności o charakterze politycznym. Jednocześnie jeśliby miał jakiekolwiek informacje o nagannych zachowaniach podległych mu pracowników, to podejmowałby stosowne decyzje”. Dalej czytamy też, że „żadne informacje o tym charakterze” nie wpłynęły do dyrekcji ZBK.
Nie pierwsze czarne owce urzędu
Wysokie rangą pracownice magistratu i ZBK z zarzutami korupcyjnymi to nie pierwsze „czarne owce” pośród urzędników prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego .
Bodaj najbardziej znaną spośród tych osób jest - nazywany przed laty „niezatapialnym” - Jan T., były dyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie. Trzy miesiące temu został nieprawomocnie skazany na 2 lata i 2 miesiące więzienia za przekręty przy przetargach. Chodzi o sprawy związane z przygotowaniami do wizyty papieża Benedykta XVI i przebudowę płyty Rynku Głównego. Skazaniem na pobyt za kratami skończyło się więc dla niego m.in. załatwianie przetargów na organizację ruchu podczas wizyty papieskiej. Jan T. nigdy