Kraków. Dziewczynki wypadły z okna bloku. Nikt nie usłyszy zarzutów?

Bartosz Dybała

30 października 2020, 12:20

Zobacz galerię (5 zdjęć)

- Wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek - tak policjanci mówią o tragedii sprzed ponad dwóch tygodni, kiedy to dwie dwuletnie bliźniaczki wypadły z okna na piątym piętrze bloku przy ulicy Marchołta w Krakowie. Przesłuchana została matka dziewczynek, ale śledczy nie przekazują, co zeznała. Możliwe, że w sprawie nikt nie usłyszy zarzutów. Ostateczna decyzja należy do prokuratury.

FLESZ - Cała Polska protestuje

Z ustaleń na miejscu zdarzenia i rozmów z matką wynikało, że dzieci bawiły się w pokoju, podczas gdy ona przyrządzała posiłek w kuchni. Okno w pokoju było zamknięte. W pewnym momencie dzieci podłożyły coś pod okno, wspięły się, otworzyły je i wypadły.

- Matka została przesłuchana jako świadek, ale nie ujawniamy treści zeznań. Wszystko wygląda na nieszczęśliwy wypadek. Sprawa w toku. Decyzje podejmie prokuratura - informuje nas mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Jak już informowaliśmy, jedna z dwuletnich dziewczynek opuściła oddział ortopedii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie i jest już w domu. Natomiast w szpitalu w Prokocimiu nadal pozostaje druga z sióstr. Jest w stanie bardzo ciężkim, ale stabilnym.