b]FLESZ - Nauczyciele mogą przenosić wirusa?[/b]
Wezwani na miejsce strażnicy miejscy zabezpieczyli teren i zadzwonili po specjalistę do odławiania dzikiej zwierzyny. Zwierzęta zostały tymczasowo uśpione i przetransportowane do lasu w Podłężu, gdzie wypuszczono je na wolność.
Kraków. Dziki wylegiwały się... na placu zabaw. Akcja straży...
To nie jedyny przypadek, kiedy w ostatnim czasie po „Mieście Królów Polskich” dziki przechadzają się jak u siebie. Pani Joanna z Borku Fałęckiego zauważa, że codziennie widzi dziki spacerujące po ul. Jagodowej. - Kiedyś było ich mniej, teraz jest ich mnóstwo w parku w lesie, na skwerach. Strach wyjść z domu i spotkać takie zwierzę – mówi pani Joanna.
Przedstawiciele Spółdzielni Mieszkaniowej Zadworze alarmują, że od kilku dni - w rejonie bloków przy ul. Chmieleniec - krąży stado dzików. "Zwierzęta nie tylko wyrządzają szkody materialne, ale również są poważnym zagrożeniem bezpieczeństwa mieszkańców" – podkreślają.
Z kolei na początku września stado dzików zawędrowało aż do centrum Krakowa na ul. Dworską w pobliżu Centrum Kongresowego ICE. Ich celem z pewnością nie był żaden kongres.
- Dziki zapuszczają się tam gdzie mogą liczyć na łatwe zdobycie pożywienia. Ludzie dokarmiają ptaki i inne zwierzęta, nie zdając sobie sprawy, że w ten sposób przyciągają do siebie również dziką zwierzynę – mówi Marek Wajdzik, z krakowskiego okręgu związku łowieckiego.
Na terenie miast są cztery obwody łowieckie. W marcu tego roku podczas inwentaryzacji myśliwi naliczyli 73 „miejskie” dziki. - Aktualnie ich realna liczna może być nawet kilkukrotnie wyższa. Zwierzęta te szybko się przemieszczają, więc w okresie liczenia duża część może być poza terenem miasta, a później mogą się tam regularnie pojawiać. Po drugie około połowa zinwentaryzowanych dzików to lochy, z czego każda z nich może mieć ok. 10-15 warchlaków – mówi Marek Wajdzik.
O tym, że niechciani goście coraz częściej odwiedzają mieszkańców Krakowa dobrze wiedzą również strażnicy miejscy.
- Z roku na rok otrzymujemy coraz więcej sygnałów o dzikach, które pojedynczo, ale i całymi rodzinami zapuszczają się na krakowskie osiedla. Strażnicy zwykle zabezpieczają je przed dostępem osób postronnych, a specjaliści z centrum hodowlanego pomagają dzikom bezpiecznie opuścić teren – Marek Anioł rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Krakowie. Rzecznik nie podaje jednak liczy interwencji związanych z dzikami ponieważ strażnicy nie prowadzą takich statystyk.
Marek Wajdzik przyczynę coraz większej populacji dzików w mieście upatruje w… kukurydzy. - Wystarczy przejechać się wokół miasta, żeby zobaczyć, jak z roku na rok coraz więcej pół obsiewanych jest kukurydzą, którą uwielbiają dziki. Mają tam pod dostatkiem jedzenia i schronienie w wysokich roślinach. Po zbiorach kukurydzy dziki muszą gdzieś się podziać, część z nich wybiera miasto – wyjaśnia specjalista.
Agnieszka Mydłowska, Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa przyznaje, że ciągu ostatniego miesiąca Wydział Kształtowania Środowiska krakowskiego magistratu odnotował ok. 100 interwencji dotyczących zwierzyny łownej, z czego większość to te związane z obecnością dzików na terenie miasta. Trzeba jednak pamiętać, że wolno żyjące dziki należą do skarbu państwa, a państwo piecze nad tymi zwierzętami powierzyło Polskiemu Związkowi Łowieckiemu i to ta instytucja jest odpowiedzialna za populacje dzików, także w miastach – mówi Agnieszka Mydłowska.
Szkopuł jednak w tym, że dzika zwierzyna, przekraczając granice miasta z automatu dostaje ochronę w postaci zakazu polowań w obszarze zabudowanym. Zamiast myśliwych, zwierzyną może się zająć jedynie firma wynajęta przez miasto, która, tak jak w przypadku dzików z placu zabaw, odławia je i wywozi do lasu za miasto. To jednak sprawy nie rozwiązuje.
- Zwierzęta mogą wrócić, bo mają już zakodowane, że w mieście jest bezpiecznie i łatwo zdobyć pożywienie – mówi Marek Wajdzik z PZŁ.
Jakie pomysły na walkę z dzikimi gośćmi mają krakowscy urzędnicy? Wydział Kształtowania Środowiska stawia tablice ostrzegawcze i informacyjne w miejscach, w których dochodzi do konfliktów z udziałem dziko żyjących zwierząt. - Jak dotychczas oznakowano w Krakowie kilkadziesiąt takich lokalizacji. Ponadto, w ramach kampanii „Przybijże łapę”, powstały materiały, filmy i ulotki publikowane na stronach Krakow.pl i BUS TV. Celem takich działań jest ostrzeżenie o możliwości spotkania dzikich zwierząt na terenach zurbanizowanych oraz przekazanie społeczeństwu wiedzy, jak zachować się w sytuacji spotkania z dzikimi zwierzętami, dlaczego nie należy dokarmiać zwierząt na własna rękę i gdzie zwrócić się o pomoc w przypadku incydentów z udziałem ww. zwierząt – mówi Grażyna Rokita z biura prasowego krakowskiego magistratu.
- Co oni wyprawiają?? Oto Najlepsze MEMY o kierowcach! Zobaczcie
- Kolejny potwór wyciągnięty z Wisły! Ta ryba przeraża
- Oto najdziwniejsze nazwy polskich wsi. W niektóre aż trudno uwierzyć
- TOP 15 ginekologów w Krakowie wg ZnanyLekarz.pl [LISTA]
- Kraków. W końcu rozpocznie się przebudowa al. 29 Listopada! Tak będzie wyglądać
- Atrakcyjne mieszkanie na wynajem. Tak internauci kpią z ogłoszeń [MEMY]
