W Wodach Polskich uznano, że w ostatnich latach nasiliły się ekstremalne zjawiska meteorologiczne. Dostrzeżono tam dalszy rozwój zmian klimatycznych, objawiających się częstym występowaniem nagłych powodzi, ale również zwiększonym zagrożeniem niedoborów wody i przesuszania gruntu. W związku z tym podjęto decyzję o wykonaniu analizy dotyczącej takich zagrożeń na odcinku doliny Wisły pomiędzy stopniem wodnym Przewóz w Krakowie, a ujściem Raby. Dokument opracowała firma Integrated Engineering z Raszyna za 982 155 zł.
- Analiza wskazuje, że dla skutecznego przeciwdziałania zjawiskom związanym z niedoborami wody oraz skutkami erozji dennej w korycie Wisły poniżej Krakowa wskazana jest budowa dwóch mniejszych stopni wodnych wraz z działaniami towarzyszącymi. Odchodzi się więc od ciężkiej zabudowy hydrotechnicznej, czego przykładem była propozycja budowy stopnia wodnego Niepołomice - informuje Magdalena Gala, rzeczniczka Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie.
W ramach nowego opracowania wykonano analizy wariantowe budowy jednego, lub dwóch mniejszych stopni na Wiśle w rejonie Puszczy Niepołomickiej. Analizę oparto nie tylko na aktualnych warunkach hydrometeorologicznych, ale przede wszystkim na danych perspektywicznych, z horyzontem do 2050 roku, biorących pod uwagę postęp zmian klimatycznych.
Analizy wykazały, iż najbardziej uzasadnionym pod względem społecznym, środowiskowym, gospodarczym i ekonomicznym rozwiązaniem dla przeciwdziałania zjawisku suszy oraz erozji jest odejście od idei budowy stopnia Niepołomice, który miał powstać w celu poprawy żeglowności rzeki. W jego miejsce planowane są dwa mniejsze stopnie: Tarnówka (w km 107+050 drogi wodnej Górnej Wisły) i Grabie (w km 97+050 drogi wodnej Górnej Wisły) wraz z realizacją działań retencyjnych w zlewni rzeki poniżej Krakowa.
- Celem budowy dwóch mniejszych stopni jest przeciwdziałanie erozji dennej w korycie Wisły oraz wyrównywanie przepływów w rzece - wyjaśnia Magdalena Gala.
Wskazano również potrzebę budowy 16 zbiorników retencyjnych o łącznej pojemności 12,5 mln metrów sześciennych na potoku Bieńkowskim, dopływie z Poborowic, potokach Igołomskim, Tropiszowskim, Kościelnickim, Lucjanówka, Pdłężanka, Chobot, Suchy Jar, Ropotek, dopływie spod Kocmyrzowa, potoku Malinówka (3 zbiorniki), na rzekach Serafie i Drwince.
W Wodach Polskich przekonują, że proponowane inwestycje mają przeciwdziałać skutkom suszy, ale też m.in. służyć nawodnieniu terenów rolniczych, zwiększeniu infiltracji wód deszczowych na terenach zabudowanych, wyrównaniu przepływów w Wiśle, czy rozwojowi żeglugi turystycznej (kolejny odcinek Wisły do Niepołomic zostałby otwarty na turystykę wodną). W Wodach Polskich zaznaczają też, że prace będą również dotyczyć działań prośrodowiskowych, dających możliwość swobodnej migracji ryb i poprawę stanu ekologicznego wód Wisły.
- Do określenia kosztu i czasu realizacji inwestycji niezbędne jest wykonanie koncepcji i studium wykonalności dla nowych obiektów - informuje Magdalena Gala.
Kraków. Opóźniona budowa linii tramwajowej do Górki Narodowe...
Przedstawiciele Koalicji Ratujmy Rzeki (skupia organizacje zajmujące się ochroną polskich rzek, jak również naukowców, osoby, samorządy, instytucje) z dużą rezerwą podchodzą do nowej strategii. Zaznaczają, że trzeba poczekać na szczegółowe rozwiązania.
- Ważne, żeby zachować naturalny charakter Wisły, nie regulować jej, nie betonować brzegów. Jest różnica między betonowym zbiornikiem na rzece, a naturalnym w cieniu drzew w sąsiedztwie rzeki. Jest też różnica między betonowym stopniem wodnym przegradzającym całe koryto, a stworzeniem odnogi rzeki i umieszczeniem tam stopnia, z wykorzystaniem którego w razie potrzeby można regulować stan wody w zbiorniku bocznym – komentuje Paweł Augustynek Halny z Koalicji Ratujmy Rzeki.
Kraków. Opóźniona budowa linii tramwajowej do Górki Narodowe...
Roman Konieczny, specjalista ds. gospodarki wodnej i zapobiegania skutkom powodzi, także należący do Koalicji Ratujmy Rzeki, zwraca uwagę, że nie wystarczy zaplanować zbiorniki retencyjne, a potrzebne są bardziej kompleksowe działania. - Przede wszystkim powinniśmy zadbać o naturalną retencję. Nadmierne betonowanie powoduje, że mamy coraz większe problemy z suszą, a podczas powodzi zalewane są tereny, na których wcześniej nie było takich zdarzeń – mówi Roman Konieczny.
Zwraca uwagę, że jeżeli wybudujemy bloki, wybetonujemy parkingi, to woda nie ma się gdzie gromadzić. A jak spadnie obfity deszcz to woda z kanalizacji w nadmiarze przedostaje się do rzek, które wzbierają. - Ta woda nie jest zatrzymywana, tylko płynie do morza Bałtyckiego – jest dla nas jako surowiec stracona. I wtedy proponuje się wydawanie ogromnych pieniędzy na zbiorniki retencyjne. Bardziej przydałby się, choćby w miastach, tworzenie naturalnej retencji: obniżenia terenu w parkach, gdzie zgromadzona w czasie opadów woda wsiąkałaby w ziemię, zielonych dachów, ogrodów deszczowych, odprowadzania wód opadowych z dachów do studni chłonnych na osiedlach, odprowadzających deszczówkę do ziemi i wielu innych działań, które chroniłyby przed zalaniem, a jednocześnie gromadziły wodę na okresy suche – dodaje Roman Konieczny.
Brak snu wpływa na empatię i hojność

- Ten obiekt całkowicie zmienił centrum Krakowa! Budowa zaczęła się 20 lat temu!
- Greckie plaże i chorwackie wody na wyciągnięcie ręki. Wakacje 30 minut od Krakowa!
- Spektakularne zdjęcia lotnicze dwóch odcinków zakopianki! Są postępy
- Horoskop na wrzesień 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Niezwykła wieś z Małopolski znów jest gwiazdą internetu