Coś denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście? Byłaś (-eś) świadkiem ciekawego wydarzenia? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska
- Leżę na oddziale od kilku dni. Hałas jest nie do wytrzymania. Najgorzej jest w godzinach przedpołudniowych - opowiada pani Małgorzata, jedna z pacjentek. - Niektórzy z chorych używają zatyczek do uszu, by móc znieść ten harmider. A przecież to właśnie na oddziale neurologii powinna panować cisza i spokój. Tymczasem człowiek nie może zebrać własnych myśli, a co dopiero mówić o leczeniu! - irytuje się pani Małgorzata.
Podobnego zdania jest pan Jerzy. - Jestem tu kilka dni, a zamiast się wyciszyć i spokojnie leczyć, słyszę tylko hałasy wiertarek i kucia młotków. Nie tak sobie wyobrażałem pobyt w szpitalu - przyznaje. - Ten hałas jest irytujący i wcale nie pomaga w leczeniu. Mam nadzieję, że uda się remont zakończyć jak najszybciej - opowiada pan Jerzy.
Powodem hałasu jest trwający od kilkunastu dni remont sieci ciepłowniczej i wymiana rur. Obecna instalacja jest już przestarzała, a niektóre jej elementy pamiętają czasy austriackiego zaboru. Powoduje to, że szpital musi płacić dużo większe rachunki za ogrzewanie - a mimo to budynek oddziału nie jest dostatecznie ogrzany. Dlatego, jak tłumaczą przedstawiciele placówki, rozpoczęcie prac było konieczne.
- Rozumiem złość pacjentów. Remont jest jednak konieczny - wyjaśnia dr Jacek Jastrzębski, rzecznik Szpitala Wojskowego.- Jeśli go nie przeprowadzimy, może się okazać, że w zimie nie będzie można ogrzać budynku. Z pewnością szczytem marzeń byłoby móc zamknąć oddział i przenieść pacjentów w inne miejsce, a w tym czasie zrobić kapitalny remont. Jednak w obecnym systemie jest to bardzo trudne. Stąd zdecydowaliśmy się na prace małymi krokami - przyznaje dr Jastrzębki.
Dla doktora Adama Sandauera ze Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere prowadzenie takiego remontu to "wybór mniejszego zła".
- Rozumiem, że szpital musi przeprowadzić ten remont, bo taka jest konieczność. Jednak gdzie tu jest godność pacjenta, który liczy, że w szpitalu zostanie otoczony fachową opieką? A zamiast tego musi znosić uciążliwy remont - mówi dr Sandauer. - Naprawdę nie można było postarać się, aby tych pacjentów przenieść w inne miejsce w szpitalu? - zastanawia się Sandauer.
Zdaniem doktora Jastrzębskiego, nie było możliwości przeniesienia pacjentów w inne miejsce. Transport do innych oddziałów neurologii też nie wchodził w grę z powodu dużej liczby pacjentów w innych szpitalach.
- Jedyne co mogę zrobić to przeprosić pacjentów, że muszą znosić te hałasy. Niestety, nie dało się inaczej zaplanować prac remontowych, a nie mogliśmy z nimi dłużej zwlekać. Zima jest coraz bliżej - mówi doktor. Jak zapewnia, prace remontowe zakończą się w ciągu najbliższych kilku dni.
Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!