Strażnicy miejscy ujęli mężczyznę, który na moście Dębnickim zaatakował parę młodych ludzi, grożąc, że ich zabije. Napastnik został zakuty w kajdanki i przekazany patrolowi policji.
Do zdarzenia doszło w miniony piątek około północy. Strażników miejskich zaalarmowała kobieta, która była świadkiem zajścia. Twierdziła, że mężczyzna podbiegł do idącej mostem kobiety i zaczął ją szarpać, dusić, a mężczyznę, który stanął w jej obronie uderzał pięściami w głowę i kopał.
Ponieważ sprawca szybko zniknął, strażnicy rozpoczęli poszukiwania. Po chwili dostrzegli opisywanego mężczyznę. Siedział na przystanku MPK przy ulicy Zwierzynieckiej. Na widok funkcjonariuszy zaczął uciekać, ale po krótkim pościgu został ujęty. Za popełnione czyny stanie przed sądem.
To pogrożenie paluszkiem też będzie w zawieszeniu.
Z
ZR
"Za popełnione czyny stanie przed sądem."
A sąd pogrozi paluszkiem i go wypuści. Jeśli nie ma przynajmniej trwałego uszczerbku na zdrowiu ofiary, to - zdaniem polskich sądów - nic się nie stało. Maczetą w głowę - to rozumiem, rok w zawiasach się należy. Ale zwykłe pobicie? Dajcie spokój...