Kraków: "Ósemka" częściowo wraca na starą trasę do Bronowic
Pasażerom może się wydawać, że w gruncie rzeczy niewiele się stało, bo "8" i "20" zamieniły się jedynie końcówkami tras. Jednak po zmianach obie linie będą dodatkowo pokonywać odcinek teatr Bagatela - ul. Piłsudskiego, na którym przybędzie w dni powszednie średnio 12 kursów na godzinę. - Ten odcinek ma 350 m, czyli niewiele. Ale zarówno "8" jak i "20" wykonują olbrzymią liczbę kursów. Gdy pomnożymy je przez długość tego fragmentu i koszt przejechanego kilometra, widzimy sporą różnicę - tłumaczy Kaszmirski. - Jeśli uwzględnimy stawkę 11,65 zł za kilometr, wychodzi na to, że zmiana tras będzie nas kosztować ok. 460 tys. zł rocznie.
Szokujące, prawda? Jednak urzędnicy potwierdzili nam wczoraj te wyliczenia. - Są zbliżone do naszych szacunków- mówi Michał Pyclik z ZIKiT-u. Szybko dodaje jednak, że wcale nie oznacza to, iż cała komunikacja będzie kosztować miasto więcej. - Ta zmiana nie zwiększy ogólnych kosztów, bo to pieniądze z jednej puli na komunikację - wyjaśnia.
Problem w tym, że dzielnice często walczyły o dodatkowe pojedyncze kursy dla swoich linii. Wyniosłyby one grosze w porównaniu do kosztów wyliczonych przez Kaszmirskiego. Ale nie było pieniędzy. - To kuriozalne. Te pieniądze powinny być wydane na wydłużenie jakiejś linii albo dodatkowe kursy- uważa Jakub Kosek, przewodniczący Prądnika Białego.
Zastępca dyrektora ZIKiT-u przypomina po raz kolejny, że zmiana to reakcja na ciągłe prośby mieszkańców i interpelacje radnych. - Informowaliśmy, że w tym przypadku wzięły górę względy sentymentalne, a nie ekonomiczne. Informowaliśmy też, że nowa trasa była dobra, ale pasażerowie wciąż słali prośby - mówi Grzegorz Sapoń. - Mieszkańcy nie do końca zdają sobie sprawę, że za każdy kilometr, nawet metr, musimy przewoźnikowi zapłacić.
Te argumenty nie przekonują radnych. - Mała remarszrutyzacja miała ograniczać koszty transportu publicznego w Krakowie. Podobno kursy były zaplanowane optymalnie. Stąd nie rozumiem urzędników, którzy ciągle w tym mieszają - mówi Grzegorz Stawowy, przewodniczący krakowskiego klubu PO.
- Matematyka nie da się oszukać sentymentowi - dodaje Bolesław Kosior, przewodniczący krakowskiego klubu PiS. - Ale pamiętajmy, że zbliża się rok wyborczy, a czego się nie robi dla ukochanych wyborców.
Jak to wyliczyć
Trzeba policzyć liczbę kursów obu linii w obie strony: 560 + 558 + 541 + 546 = 2205 na tydzień.
Następnie pomnożyć ten wynik przez 0,35 km. Wychodzi 771,75 km. O tyle więcej tygodniowo przejeżdżają obie linie.
Mnożymy ten wynik przez stawkę za kilometr: 771,75 km x 11,65 zł = 8991 zł. Tyle tygodniowo kosztuje ZIKiT dodatkowy odcinek.
Na koniec mnożymy wynik przez liczbę tygodni w roku: 8991 x 52 daje 467,5 tys zł rocznie. Około 3 tys. zł trzeba od tej kwoty odliczyć ze względu na okrojone rozkłady wakacyjne czy świąteczne.
blog Lucjana Kaszmirskiego: www.krabok.wordpress.com
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+