https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Jest karetka dla ratowników po zabawie. Nie ma dla chorego jadącego na przeszczep

Katarzyna Kojzar
Karetka do przewozu osób otyłych jest w KPR od niedawna. Ratownicy wykorzystali ją jak taksówkę
Karetka do przewozu osób otyłych jest w KPR od niedawna. Ratownicy wykorzystali ją jak taksówkę Anna Kaczmarz
Ratownicy zadzwonili do dyspozytorki i wezwali karetkę, żeby odwiozła ich z imprezy sylwestrowej. W ten sam wieczór KPR nie zdecydowało się na przewiezienie pacjenta na przeszczep do Gdańska.

Ta noc sylwestrowa będzie ciągnęła się za Krakowskim Pogotowiem Ratunkowym (KPR) jeszcze przez długi czas.

Karetką jak taksówką
Kilka dni temu wypłynęła informacja, że ratownicy medyczni zadzwonili na prywatną komórkę dyspozytorki i poprosili ją, żeby wysłała karetkę po nich na imprezę. Kobieta zgodziła się i skierowała do Mogilan, gdzie akurat bawili się prywatnie jej koledzy, nowoczesną karetkę bariatryczną - chlubę KPR, jedyny w Polsce ambulans służący do przewozu pacjentów ze znaczną nadwagą. W Mogilanach okazało się, że do przewiezienia jest aż 12 osób i pojazd musi wykonać dwa kursy. W efekcie karetka krążyła przez dwie godziny na trasie Kraków - Mogilany.

- Rzeczywiście, w noc sylwestrową odbył się płatny transport komercyjny dla osób, które bardzo źle się poczuły po zabawie sylwestrowej. Za transport zapłacono zgodnie z obowiązującym cennikiem - mówi Joanna Sieradzka, rzeczniczka KPR. Jednak wytłumaczenie, że ratownicy źle się poczuli, nie zostało uznane za argument łagodzący. - Zachowanie naszych pracowników było nieprzemyślane i niezgodne z etyką zawodu. Dyrekcja KPR podjęła już decyzję o ich ukaraniu - otrzymali nagany - mówi Sieradzka.

Sprawą oburzony jest wicemarszałek województwa małopolskiego Wojciech Kozak, który jako jeden z pierwszych dowiedział się o sprawie i zlecił kontrolę pogotowia. - Wystosowałem pismo do dyrektor KPR Małgorzaty Popławskiej, apelując, żeby tych pracowników zwolniła dyscyplinarnie. Przecież oni kilkakrotnie złamali procedury - po pierwsze karetkę wezwano bezpodstawnie, a po drugie przez telefon prywatny. Ta sytuacja powoduje, że będę się dokładniej przyglądał działaniu KPR. Szkoda, że stało się, jak się stało, bo zawsze chwaliłem nasze pogotowie za profesjonalizm, ale jednak takie sytuacje psują mu dobry wizerunek - dodaje Wojciech Kozak.

Adam Sandauer, honorowy przewodniczący Stowarzyszenia Pacjentów "Primum Non Nocere", podkreśla, że ratownicy w oburzający sposób wykorzystali swoje kontakty. - Jeżeli okazałoby się, że w tym momencie jakiś pacjent czekał na pilny transport, ratownicy i dyspozytorka mogliby podlegać pod artykuł 160 Kodeksu Karnego: "Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3" - twierdzi.

Odmowa transportu
Czy żaden chory nie czekał na transport? - To zachowanie nie zaszkodziło w żaden sposób pacjentom - zapewnia Sieradzka. Dowiedzieliśmy się jednak, że tego samego wieczoru Szpital Uniwersytecki w Krakowie chciał zlecić KPR transport pacjenta do przeszczepu. Operacja miała odbyć się w Gdańsku. - Rzeczywiście, 31 grudnia przed północą szpital zwrócił się do Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego z zapytaniem czy w razie konieczności 1 stycznia będzie w stanie wykonać przewóz pacjenta na hasło "przeszczepy" - potwierdza Arkadiusz Stosur, kierownik Działu Organizacji i Koordynacji Szpitala Uniwersyteckiego.

Pogotowie jednak nie wykonało tego zadania, a pacjenta na Pomorze zawiozła prywatna firma - Medicar s.c.
Joanna Sieradzka wyjaśnia, że KPR nie ma podpisanej umowy ze Szpitalem Uniwersyteckim na przewóz pacjentów do przeszczepu. Zazwyczaj takie usługi dla szpitala świadczyła spółka Scanmed Multimedis SA.

Jednak tym razem ta firma nie wywiązała się z zobowiązań. Dlatego szpital musiał szukać pomocy gdzieś indziej. Wybór dość szybko padł na największego przewoźnika transportu medycznego, czyli właśnie KPR. Jak dodaje Arkadiusz Sosur, szpital nie zna powodów odmowy KPR. - Chyba nie po to pogotowie kupuje karetkę za pół miliona złotych, żeby rozwoziła pijanych ratowników?! - oburza się jeden z pracowników KPR. - Zamiast jeździć nią jak taksówką, można było wysłać ambulans do Gdańska. Niejednokrotnie KPR transportowało pacjentów do przeszczepów poza Kraków i nie rozumiem, dlaczego tym razem było inaczej - dodaje.

- Zawsze, jeżeli jesteśmy proszeni o pomoc, staramy się udzielić wsparcia innym podmiotom w zakresie przewozu np. pacjentów czy krwi - zapewnia Sieradzka - Trzeba jednak pamiętać o tym, że w organizacji transportów na tak duże odległości muszą zostać zachowane dodatkowe zasady bezpieczeństwa (m.in. dodatkowi kierowcy), gdyż mówimy o zajmującym kilkanaście godzin transporcie na trasie około 1200 km z Krakowa do Gdańska i z powrotem, w zimowych warunkach - tłumaczy. Dodaje, że to wymaga czasu i nie jest sprawą, którą można załatwić od ręki. Na pytanie, czy nie ma związku między sprawą ratowników wracających karetką z imprezy a odmową transportu pacjenta, odpowiada zdecydowanie - nie.

Konsekwencje
Swoją sporą winę w całym zamieszaniu ponosi oczywiście Scamed Multimedis. Jak zapewnia Arkadiusz Stosur, szpital stara się wyjaśnić sytuację, a wobec spółki wyciągnie konsekwencje prawne. Z firmą nie udało nam się skontaktować.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 74

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

x
x x x
jakby pacjent umierał to by się mogło do sądu lub prokuratury za za nie umyślne spowodowanie śmierci a bo za tym jak karetki są taksówkami bo taki chory niedojedzie do szpitala a jeszcze trochę tak będzie że karetki będą zamienione na taksówki a wtedy pacjent będzie umierał bo co zrobi taksówkarz przecież nie ma sprzętu ratunkowego
S
Szukam
Konsekwencje? Przy takich układach rodzinno-towarzyskich jakie panują w prywatnych spółkach i szpitalach o konsekwencjach możemy zapomnieć. No chyba, że panowie zwrócą uwagę by tak nie robić... na imieninach u prezesa.
S
Szukam
Konsekwencje? Przy takich układach rodzinno-towarzyskich jakie panują w prywatnych spółkach i szpitalach o konsekwencjach możemy zapomnieć. No chyba, że panowie zwrócą uwagę by tak nie robić... na imieninach u prezesa.
H
Hi Man
DLACZEGO NIE ZOSTAŁA WYSŁANA KARETKA Z DZIAŁU TRANSPORTU SU? RATOWNICY CAŁĄ NOC BYLI DO DYSPOZYCJI! JAKIŚ UKŁADZIK? ILE ZAROBIŁA FIRMA KTURA POJECHAŁA? OBSADA KARETKI SZPITALNEJ MA PŁACONE ZA SPANIE?
H
Hi Man
DLACZEGO NIE ZOSTAŁA WYSŁANA KARETKA Z DZIAŁU TRANSPORTU SU? RATOWNICY CAŁĄ NOC BYLI DO DYSPOZYCJI! JAKIŚ UKŁADZIK? ILE ZAROBIŁA FIRMA KTURA POJECHAŁA? OBSADA KARETKI SZPITALNEJ MA PŁACONE ZA SPANIE?
T
Trevor
Pracownicy którzy zamówili karetkę na zabawe sylwestrowa, robią to systematycznie od kilku lat, Dyrekcja KPR wie o tym ale że to " pupilki " to konsekwencji BRAK... WSTYD DLA DYREKCJI...
J
Ja
Czep się tych wszystkich, którzy dzwonią na 999 i wymyślają niestworzone rzeczy, a jak kareta dojedzie to okazuje się, że receptę trzeba wypisać albo zawieźć do szpitala na planowe przyjęcie, tylko pacjentowi się nie chciało d*** ruszyć do przychodnie albo jechać samemu do szpitala.
o
obserwator
Scanmed nie znalazł 2 kierowców ratowników chetnych do wyjazdu przed 24 w sylwestra wiec on jest winny , szpital ma swoja karetke ktora tez odmowila transportu , pojechala karetka firmy medicar ktora miala dyzur na szpitalu w tym czasie . Problemem jest to ze w kazdej z danych firm pracuja Ci sami ludzie w KPR , Scanmedzie czy karetce szpitala uniwersyteckiego jezdza te same osoby . Mój kolega mówił mi że scanmed w karetce na bochenka zatrudnia tylko ludzi którzy etat mają w Krakowskim Pogotowiu wiec jak moga byc dyspozycjni w jedna i druga strone
k
kinga
Artykuł tendencyjny. Łączenie sprawy odmowy transportu pacjenta na przeszczep do Gdańska z płatnym zgodnie z obowiązującym cennikiem - transportem komercyjnym dla osób - ratowników, które źle się poczuły po zabawie sylwestrowej jest nadużyciem pani redaktorko. Czyżby ratownicy mieli tylko obowiązek udzielania pomocy innym a byli pozbawieni prawa do udzielenia im pomocy medycznej za którą zapłacili. A pan, panie Kozak niech się nie oburza i nie apeluje do dyrekcji KPR o zwolnienie dyscyplinarne bo nie ma pan pojęcia jaką ci ludzie wykonują pracę. Nie siedzą za biurkiem jak pan i nie jeżdżą za granice na koszt podatników i nie przecinają wstęgi itp.. przyjemności, a tyrają po 24 i 46 godzin żeby utrzymać rodzinę niech pan sam się uderzy w piersi i przyzna kto pana odwozi i przywozi do pracy. Poza tym dyrekcja KPR jako bezpośredni przełożony ukarała karą nagany tylko nie wiem za co ratowników (chociaż pierwsze jest upomnienie a potem nagana) i apelowanie o dalsze konsekwencje jest naruszeniem zasady jedna kara za jedno przewinienie, a na dodatek KPR ma obowiązek niesienia pomocy na terenie Krakowa i województwa. Należałoby wziąć w obronę KPR bo Szpital nie podpisał umowy z KPR tylko z innymi podmiotami z których jeden nie wywiązał się z umowy
b
brak podpisu
Przecież karetka musi wrócic do Krakowa.
s
smok
.....bo to raz karetka wiezie pracowników do domu przecież o tym wszyscy wiedza...a ile razy podwozi się lekarzy do innego miejsca pracy..... tego nikt nie kontroluje bo jak przyjdzie kontrola do pogotowia z urzędu to i tak się na tym co kontroluje nie zna......w każdym pogotowiu są takie sytuacje ... społeczenstawo i tak to zaakceptuje... WSTYD DLA DYREKTORA TAKIEJ PLACÓWKI
r
racjonalny
przecież tu chodzi głównie o to że ratownicy na prywatny telefon dyspozytorki zadzwonili żeby ta wysłała po nich karetkę!!! to nie jest taxi !!!czemu własnie nie zadzwonili na postój taxi???
jest to czyn nie dopuszczalny a zajmowanie się trasportem do Gdańska to odwaracanie tzw. kota ogonem
m
marek popiela
Masz pewnie racje ale jak przyjezdza karetka i wysiadaja z niej goscie wszyscy ubrani na czerwono to skad mam wiedziec ktory lekarz a ktory ratownik? Byc moze powinienem powiedziec zeby chuchneli i jak bedzie jechalo alkoholem to bede pewny ze to lekarz.
o
obiektywny
masz rację, że naciągana historia, ale nie przeginaj, że ratownicy w pracy piją bo obrażasz całe środowisko PRM, nie słyszałem jeszcze o pijanych ratownikach w pracy, a o lekarzach a jakże
g
gość
Na czyje zamówienie ten artykuł? Łączenie zachowania bawiących w sylwestra (potępiam) z transportem do Gdańska to chęć oplucia Pogotowia. Napiszcie jeszcze, że oprócz wspomnianych kilkuset innych pracowników KPR w tę szczególną noc piło alkohol. Nieważne, że nie byli w pracy, ale dobrze brzmi.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska