W czwartek, 13 kwietnia, wojewoda małopolski rozpoczął egzekucję decyzji ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego o przejęciu zbiorów Muzeum Czynu Niepodległościowego mieszczącego się na krakowskich Oleandrach. Wcześniej - w maju 2020 roku - muzeum dostało zakaz prowadzenia działalności.
- Byliśmy przekonani, że będziemy mogli dziś pokazać, w jakim stanie przechowywane były zbiory - mówił w piątek do dziennikarzy wojewoda małopolski Łukasz Kmita. - Nie możemy jednak wejść do budynku, ponieważ znajdują się tam elementy, które muszą zostać sprawdzone pirotechnicznie. Być może nie stanowią one cennych zbiorów, ale mogły stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia. Są tam, m.in. zapalniki i inne elementy, które trzeba sprawdzić i które zabezpieczy policja.
W ramach egzekucji zostało zabezpieczonych ponad 90 eksponatów, wszystkie zostały zabezpieczone i przewiezione do archiwum przy ul. Orzeszkowej, gdzie zostały przygotowane specjalne pomieszczenia do przechowania eksponatów w sposób bezpieczny pod opieką Muzeum Narodowego w Krakowie. Zbiory w pierwszej kolejności zostaną zdezynfekowane.
- Wszystkie tkaniny są tak mokre, że ma się wilgotne ręce po ich dotknięciu, część mundurów ma ślady działania moli - najwyższy czas to wszystko zdezynfekować i ratować pod względem konserwatorskim - dodaje Joanna Florkiewicz-Kamieniarczyk, dyrektor Wydziału Rewaloryzacji Zabytków Krakowa i Dziedzictwa Narodowego w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim. - To ostatni moment, by je ratować.
Jak podkreśla wojewoda, trudnością związaną z przejęciem zbiorów, jest brak spisu inwentarza, w związku z czym wszystkie przedmioty musiały zostać poddane ocenie przez muzealników, czy stanowią one cenne artefakty z punktu widzenia muzealnictwa i historii. Dziś nie wiadomo jeszcze, czy część dokumentów, które nie są cenne jako historyczne materiały muzealne, nie powinna znaleźć się w Archiwum Narodowym. Symboliczne i sentymentalne pamiątki pozostają w rękach Związku Legionistów Polskich.
- Jestem mile zaskoczona, ze znaleźliśmy w tym muzeum aż tak wiele cennych rzeczy, o których wiedzieliśmy, że powinny tu być - mówi Joanna Florkiewicz-Kamieniarczyk. - Osiem sztandarów, kilka mundurów przypisanych konkretnym osobom, dwa mundury księdza Goli, wieloletniego kapelana kombatantów, kapa przykrywająca trumnę marszałka Piłsudskiego podczas uroczystości pogrzebowych, dwa składane ołtarze polowe - to przedmioty, które zostały ocenione jako najcenniejsze w zbiorach muzeum.
Nie ma wśród nich buławy i szabli marszałka Rydza-Śmigłego, które niegdyś znajdowały się w zbiorach muzeum.
Wiele z pamiątek znajdujących się na Oleandrach to depozyty, własność prywatną. Osoby, które są w stanie udowodnić własność obiektów, będą mogły je odzyskać - wyjaśniają urzędnicy.
- Jesteśmy gotowi, jako urząd wojewódzki, przekazać po zakończonej egzekucji klucze do tych pomieszczeń miastu, w taki sposób, by miasto zarządzało nieruchomością. Chcemy zadbać, by wszystkie zbiory były zabezpieczone i w przyszłości eksponowane - dodał wojewoda.
W przyszłości na Oleandrach ma powstać oddział Muzeum Narodowego w Krakowie.
- W przyszłości miejsce to może być udostępnione każdemu, kto będzie chciał odwiedzić ten historyczny obiekt - mówił wojewoda. - Dotychczasowe funkcjonowanie muzeum było niezgodne z przepisami, dlatego musiała zostać przeprowadzona egzekucja, wielokrotnie odkładana, by móc dogadać się z panem Waksmundzkim. Jednak ze wszelkich ustaleń z ministrem pan Waksmundzki się wycofał, zgodnie z literą prawa, wydane zostało więc postanowienie do wydania zbiorów. Od dzisiejszego dnia - mam nadzieję - zaczyna się nowa historia tych muzealiów.
- Wędkarstwo to nie hobby, to styl życia! Najlepsze memy o wędkarzach
- Zrujnowany Kazimierz, szare Stare Miasto. Pamiętacie jeszcze taki Kraków?
- Góralskie królestwo Marty i Dawida Kubackich. W Szaflarach zbudowali piękny dom
- Te ZNAKI ZODIAKU będą obrzydliwie BOGATE
- Jakie linie tramwajowe planowane są w Krakowie w najbliższych latach? LISTA
