FLESZ - Najdłuższy tunel w Polsce gotowy

Gorąca dyskusja o użytku ekologicznym na Klinach
Radni miejscy, z którymi rozmawialiśmy, byli w szoku, gdy podczas sesji został przedstawiony raport z aktualizacji inwentaryzacji przyrodniczej terenów na Klinach. Wcześniej go nie znali. Wynika z niej, że co prawda nadal występują tam gatunki roślin ściśle chronionych, wśród których są m.in. kosaciec syberyjski oraz pełnik europejski - jednak na działkach, które mogły stać się użytkiem ekologicznym, przeprowadzono orkę, jak również mulczowanie, czyli skoszono całą roślinność.
Kraków. Mieszkańcy za użytkiem ekologicznym na Klinach. Piki...
- Naturalne, samoczynne odtworzenie właściwego siedliska łąkowego jest praktycznie niemożliwe - referował mgr Robert Wańczyk z firmy Geomind, współautor najnowszego raportu. Dodał również, że w obliczu zaktualizowanej inwentaryzacji, "niezasadne i nieskuteczne dla ochrony dawnych łąk byłoby objęcie całego, analizowanego terenu formą ochrony w postaci użytku ekologicznego bez wprowadzenia kompleksowego, długoterminowego planu systematycznej ochrony czynnej".
Radni w szoku
Radny miejski Michał Starobrat z Koalicji Obywatelskiej skomentował raport słowami, że jest nim załamany. - Mieszkańcy już pierwszego dnia, kiedy na teren wjechał ciężki sprzęt, alarmowali, że podczas prac niszczona jest zieleń. Tych roślin nie da się odtworzyć. Nie zostałem radnym po to, by wypowiadać się z mównicy, tylko żeby działać: dziś czuję się, jakbym przegrał. Roślinność została zniszczona. Jestem załamany, że nie udało nam się powstrzymać inwestora - powiedział Michał Starobrat.
W szoku był też radny miejski Łukasz Maślona z klubu "Kraków dla Mieszkańców". - Nie znaliśmy tej zaktualizowanej inwentaryzacji przed sesją. Poprzednia, stworzona przez tą samą firmę, została przeprowadzona dla całego terenu, który miałby zostać objęty użytkiem. Wynikało z niej, że występują tam chronione gatunki roślin i zwierząt. Najnowszy raport dotyczy tylko terenu, na którym chce budować deweloper. I nagle okazuje się, że obszar został zdegradowany. Teraz musimy dowiedzieć się, kto za tym stoi i czy rośliny faktycznie nie mają szansy się odrodzić. I rozważyć zgłoszenie do prokuratury, jeśli doszło do zniszczenia gatunków chronionych - mówił nam Maślona.
Z przedstawionego podczas sesji RMK raportu wynika jasno, że na terenie, który mógłby zostać ochroniony przed zabudową, wykonano na wiosnę zabiegi agrotechniczne: w postaci orki i mulczowania. - Pozostawiono bez ingerencji pojedyncze, niewielkie stanowiska roślin chronionych, ale zabieg ten i tak nie sprzyja długotrwałemu zachowaniu - referował Robert Wańczyk.
Głos podczas sesji zabrała również prezes spółki MDR Inwestycje 16 Julia Bogdanowicz, której firma planuje budowę mieszkań na części terenu, który miałby zostać objęty użytkiem ekologicznym w pierwszej kolejności (chodzi o trzecią enklawę). - Tak naprawdę te tereny to nieużytki - mówiła. Z kolei w rozmowie z nami stwierdziła: - Od samego początku apelowaliśmy do Urzędu Miasta Krakowa i radnych miejskich o przeprowadzenie aktualizacji inwentaryzacji przyrodniczej, gdyż poprzednia była z 2019 roku. W naszym mniemaniu ten obszar Klinów - z uwagi na intensywny rozwój i zabudowę, która postępowała od strony północnej - został zdegradowany, co potwierdzały trzy niezależne opinie naukowców, a teraz potwierdziła aktualizacja inwentaryzacji przyrodniczej, wykonana na zlecenie Urzędu Miasta Krakowa. Wnioski wszędzie są jednoznaczne, teren jest zdegradowany i nie ma walorów, żeby utworzyć na nim użytek ekologiczny.
Dodała również: - I nie było tam i nie ma żadnej mowy o niszczeniu przyrody. Mało tego miejsca, w których mogły występować potencjalne gatunki cenne przyrodniczo, zostały precyzyjnie odseparowane i dokładnie zabezpieczone. Prace porządkowe odbywały się pod ścisłym nadzorem specjalistów - botaników, ornitologa i herpetologa.
Bogdanowicz potwierdziła nam, że cały teren, który w pierwszej kolejności radni chcieli objąć użytkiem, należy do MDR.
Co dalej z użytkiem w świetle nowego raportu? - To co się stało na enklawie numer trzy, pokazuje, że trzeba użytek uchwalić jak najszybciej. Ponadto w związku z nowymi danymi, trzeba się zastanowić nad użytkami nie terytorialnymi, tylko punktowymi - powiedział Grzegorz Stawowy, przewodniczący Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska RMK.
Pikieta mieszkańców
Przed sesją RMK mieszkańcy apelowali do miejskich radnych o uchwalenie użytku ekologicznego na Klinach. W środę, 25 sierpnia, krakowianie zgromadzili się przed Urzędem Miasta Krakowa, by poprzeć pomysł ochrony łąk. Byli niezadowoleni z faktu, że miejscy urzędnicy przed sesją nie sporządzili raportu z konsultacji społecznych, podczas których mieszkańcy opowiedzieli się za ochroną zielonych terenów na Klinach.
- Teren na Klinach ulega ciągłej degradacji, ktoś nieustannie pracuje nad tym, by zniszczyć jego walory przyrodnicze - mówiła Małgorzata Mucha z inicjatywy Lepsze Kliny. Precyzowała, że działki są orane. - Trudno powiedzieć, ile mamy czasu, by teren uratować przed dalszą degradacją. Wiemy, że przyroda jest na Klinach bardzo silna i jeśli tylko zostanie zostawiona w spokoju, będzie w stanie się odrodzić - dodała Mucha. Mieszkańcy pod magistratem pojawili się z transparentami: "Ratujcie łąki Kliny, zanim się udusimy", "użytek tak", "radni nie bądźcie bezradni" - takie hasła pojawiły się na banerach, przyniesionych przez krakowian.
- Co można kupić w sklepie EKIPY? Złoty łańcuszek za 1700 zł, bluzy i gadżety
- Luksusowe dzielnice w Krakowie. Życie tutaj może kosztować fortunę
- Te imiona mają pecha. Sprawdź, czy jesteś na liście najbardziej pechowych imion
- Suknia z orłem szokuje na Miss Supranational MEMY Internautów też
- Rząd szykuje nas na czwartą falę. Niedzielski: Maseczki zostaną z nami na dłużej
- Jak zadbać o ładny zapach w domu? 12 sposobów, aby w mieszkaniu pięknie pachniało