FLESZ - Rzecznik Rządu o projekcie o pomocy kredytobiorcom

Prokuratura w 2015 r. stawiała kobiecie w sumie 12 zarzutów. Trzy czyny dotyczyły znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami. Osiem czynów stanowiły oszustwa na szkodę prywatnych osób, spółki z o.o. oraz urzędu gminy, jeden czyn dotyczył ukrywania dokumentów związanych z prowadzoną fundacją.
Przestępstwa z ustawy o ochronie zwierząt polegały na tym, że kobieta w 2013 r. prowadząc w Krakowie fundację zajmującą się udzielaniem pomocy zwierzętom, znęcała się nad co najmniej 35 psami różnych ras oraz co najmniej 11 kotami różnych ras. Zdaniem śledczych świadomie dopuszczała się zadawania im cierpień poprzez utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w szczególności przetrzymując je w zamkniętym, nieodpowiednio wentylowanym pomieszczeniu lub w klatkach bez wyprowadzania, dostępu do światła dziennego oraz utrzymywanie wymienionych zwierząt w stanie rażącego zaniedbania, bez odpowiedniego pokarmu dopuszczając w tych warunkach do śmierci co najmniej 4 psów i 4 kotów ujawnionych w lokalu przy ul. Pawiej w Krakowie. Ponadto w Podłężu prowadząc wymienioną fundację kobieta znęcała się nad co najmniej trzema psami – w typie owczarka kaukaskiego, owczarka berneńskiego i w typie husky świadomie dopuszczając się zadawania im cierpień poprzez utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania.
W krakowskim mieszkaniu policjanci znaleźli psy i koty w bardzo złej kondycji, a w workach foliowych i pojemnikach rozkładające się szczątki zwierząt. Większość czworonogów była chora i odwodniona. Psy i koty cierpiały na stany zapalne górnych dróg oddechowych, ropne zapalenia spojówek i inne ciężkie schorzenia.
Wśród pokrzywdzonych przez działalność Anny K. instytucji był m.in. samorząd Mogilan, który płacił oskarżonej za opiekę nad bezdomnymi psami odłowionymi w gminie. Kobieta odpowiadała także za wyłudzenie od różnych instytucji i osób prywatnych łącznie 100 tys. zł. Część pieniędzy musi oddać na mocy wyroku.
Szczątki zwierząt w stanie rozkładu znajdowały się także w zamkniętych transporterach. Większość zwierząt była w miernym lub złym stanie zdrowia, ich sierść pokryta była odchodami, koty cierpiały na świerzbowca, były zapchlone, ich stan odżywienia był mierny.
Już w toku prowadzonego postępowania prokurator zastosował względem Anny K. środki zapobiegawcze, jak nakaz powstrzymania się od działalności w postaci wszelkich form bezpośredniej opieki nad zwierzętami, pośredniczenia w adopcjach zwierząt, podejmowania odpłatnej i nieodpłatnej pracy związanej z opieką nad zwierzętami. Sąd podtrzymał te ograniczenia na 10 lat.
- Oto najbardziej nieokiełznany park kieszonkowy w Krakowie. Królują w nim... chwasty!
- Wyjątkowe i bardzo tanie domy do remontu wystawione na sprzedaż w Małopolsce!
- Ogrody Sióstr Klarysek. Zobaczcie sami, jak tam pięknie ZDJĘCIA
- Masny Ben w klubie Energy2000, czyli grube balety w przytkowickiej dyskotece
- Trasa Łagiewnicka wygląda na gotową. Kiedy pojedziemy nową drogą?