Według mieszkańców ruch na ulicy nie jest na tyle duży, aby potrzebne były dwa pasy ruchu w każdym kierunku. Dlatego domagają się powiększenia skweru kosztem jezdni.
- Ostatnie skrawki zieleni są zabierane przez kolejne biurowce i apartamentowce. Brak korytarzy powietrznych i ciągłe zagęszczanie miasta budynkami sprawia, że nie ma czym oddychać - mówi Barbara Bełkowska-Kosycarz, prezes Stowarzyszenia Obrony Grzegórzek.
- Chodzę tamtędy prawie codziennie i na obecnym zieleńcu nawet nie da się odpocząć, bo za plecami jeżdżą samochody. Niewiele, ale to przeszkadza. Jak najbardziej jestem za poszerzeniem tego terenu zielonego. Już dawno ktoś powinien coś z tym zrobić - mówi pani Ewa, mieszkanka ul. Wincentego Pola.
Urzędnicy nie mówią „nie”. - Jeśli będzie taka wola mieszkańców, to myślę, że nie będzie problemu. Sprawa jest otwarta - mówił Tomasz Poniatowski z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu podczas niedawnego spotkania z mieszkańcami.
Omawiano na nim powstający właśnie miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla okolic al. Daszyńskiego.
Poniatowski dodał, że dużo zależy też od opinii rady dzielnicy. Radni nie wiedzą jeszcze, co sądzić o tym pomyśle. Maciej Hankus, wiceprzewodniczący rady, informuje, że rada czeka na konkretny projekt, a potem urządzi konsultacje społeczne w tej sprawie.
Sam nie jest pewien, czy zwężenie jest możliwe. - Przy alei znajduje się też Galeria Kazimierz, a przy niej droga przeciwpożarowa, droga technologiczna - przypomina. - Nie wiemy, z jakimi się to będzie wiązać kosztami. Trzeba by przebudować jezdnię, zmienić światła, wymalować nowe pasy - wylicza.
Urbanistki pracujące nad planem dla okolic al. Daszyńskiego zamierzają uwzględnić wniosek mieszkańców. - Na pewno dopuścimy zwężenie alei w projekcie planu i taką propozycję wyślemy do opiniowania - zapewnia Anna Woźnicka z Pracowni Urbanistyczno-Architektonicznej Gard.