https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Mury bulwarów wiślanych niszczeją i sypią się do Wisły [ZDJĘCIA]

Piotr Rąpalski
Taki stan murów na bulwarach to efekt wieloletnich zaniedbań.
Taki stan murów na bulwarach to efekt wieloletnich zaniedbań. fot. Andrzej Banaś
Właściciele barek i urzędnicy planują już rewitalizację bulwarów wiślanych. Budowę placów zabaw, nowego oświetlenia, monitoringu, nawet przystani dla łódek. Tyle że zacząć trzeba od naprawy kamiennych zabezpieczeń, które sypią się do Wisły. Turyści i mieszkańcy spacerując między mostami Dębnickim i Grunwaldzkim widzą wyrwy po zniszczeniach. Konstrukcję naruszyła jeszcze powódź w 2010 roku, ale jej stan ciągle się pogarsza.

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej na razie planuje remont po stronie Wawelu, od mostu Grunwaldzkiego do Centrum Obsługi Ruchu Turystycznego. Inwestycja ma kosztować 200 tys. zł, ale nie naprawi wszystkich zniszczeń przy Wiśle w Krakowie.

Projekt obejmujący kompleksową modernizację bulwarów RZGW wycenia na 100 mln złotych. Te pieniądze chce częściowo pozyskać z Unii Europejskiej.

Dobrze, jeżeli urzędnikom się to uda: bez remontu sypiących się kamiennych elementów nabrzeża nie ma co marzyć o rewitalizacji bulwarów wiślanych.

Dolne mury bulwarów Wisły w najważniejszych miejscach, pod samym Wawelem i nieopodal mostu Dębnickiego, osunęły się do wody. Widać ich pozostałości, sterczące resztki kamieni i gołą ziemię. Taki widok oglądają setki turystów spacerujących nad rzeką. Nie chodzi jednak tylko o estetykę, ale też o zagrożenie dla fundamentów murów. Jeżeli zostaną podmyte, to alejki najbliższe rzece mogą również się osunąć. Urzędnicy uspokajają, że na razie stan zabezpieczeń nie jest najgorszy. Planują też remonty.

O sytuacji na bulwarach zaalarmowało Stowarzyszenie Armatorów i Inwestorów Dorzecza Wisły w Krakowie. - Mury najbliżej lustra wody sypią się wzdłuż całej Wisły, ale najgorzej jest pod Wawelem. Widzimy to najlepiej z naszych jednostek, z wody - mówi Marcin Królczyk, prezes stowarzyszenia. - Ogrom zaniedbań wynika z braku systematycznej dbałości o bulwary, mury i wały - dodaje.
Konstrukcję naruszyła powódź w 2010 roku. Potem zlecono naukowcom z Politechniki Krakowskiej wykonanie ekspertyz murów górnych i dolnych na bulwarach wiślanych.

- Stwierdzono uszkodzenia budowli. Z rozmów przeprowadzonych z dr. Antonim Bojarskim z Politechniki wynikało, że istnieje obawa uszkodzenia części bulwarów niskich poniżej lustra wody, jak również możliwe jest podmycie konstrukcji - mówi Adam Cebula, wicedyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

W części górnych murów stwierdzono wypłukanie spoiwa. Te w przypadku ponownego ataku wielkiej wody zaczną przeciekać. M.in. w rejonie klasztoru Norbertanek i przy muzeum Manggha. Jak twierdzi ZIKiT, nie stanowi to jednak dużego zagrożenia. Gorzej jest ze stanem dolnych murów, bardziej narażonych na działanie sił natury. Naukowcy nie przeprowadzili tu pełnych badań, tzw. przeglądu podwodnego, ale sugerowali, że taki należy wykonać.

Dolnymi murami bulwarów zajmuje się Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. - Przeprowadziliśmy takie badania. Stan konstrukcji nie jest zły - zapewnia Konrad Myślik, rzecznik prasowy RZGW. - Do końca tego roku wykonany zostanie remont bulwaru od mostu Grunwaldzkiego w górę Wisły, po stronie Wawelu, aż do wylotu ul. Podzamcze na ul. Powiśle - dodaje. Na ten cel urzędnicy mają zabezpieczonych 200 tys. zł

Sęk w tym, że naprawy potrzebuje też pilnie kawałek murów między mostem Dębnickim a Salwatorem. Takiej inwestycji na razie w planach nie ma. Podobnie jak naprawy innych fragmentów bulwarów, które również są w nie najlepszym stanie.
RZGW ma jednak plan na pozyskanie funduszy unijnych w latach 2014-2020 na projekt modernizacji całych bulwarów, wart nawet 100 mln zł.

Remont bulwarów jest pilnie potrzebny również ze względu na planowaną ich rewitalizację. ZIKiT chce ożywić brzegi Wisły również ze środków z Brukseli. Nakłoniło go do tego m.in. stowarzyszenie armatorów. Chodzi o instalację oświetlenia, ławek, koszy, monitoringu, budowę placów zabaw, a nawet przystani na Zabłociu w okolicy mostu Kotlarskiego. Można byłoby w niej wodować łodzie, przechowywać je przez zimę, remontować. W marinie powstałby też hotel, restauracje oraz sklepy ze sprzętem wodnym. Na razie, jeszcze w tym roku, ZIKiT ma wydać ok. 120 tys. zł na projekt oświetlenia bulwarów. Jego budowa mogłaby ruszyć w przyszłym roku.
Tyle że zanim bulwary nie zostaną naprawione, jakiekolwiek inne inwestycje w tym miejscu stoją pod znakiem zapytania.

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mari
akurat olimpiada dawała szanse na min. 3 mld złotych dla Krakowa. Krakowianie wykazali sie niewiedzą i głupotą głosując przeciw igrzyskom.
J
Jacek
Właściciele barek chcą remontu, by zaraz potem zagarnąć kolejne fragmenty brzegu na swoje paskudne pływające molochy !!!
J
JacekM
bylyby pieniadze i wszystko by lsnilo, łącznie z torem bobslejowym
h
hugo
"Chodzi o instalację oświetlenia, ławek, koszy, monitoringu, budowę placów zabaw, a nawet przystani na Zabłociu w okolicy mostu Kotlarskiego".
Będzie pięknie ładnie do pierwszej powodzi, która wszystko zmyje oprócz głupoty ZIKITu.
d
dd
Pieniądze można zainwestować na sto różnych sposobów. Niestety w Krakowie o inwestycjach decyduje się głównie przez pryzmat polityczny, o ekonomii nikt nie myśli, powiem wręcz nikt nie chce myśleć.
Priorytet inwestycji powinien być podyktowany określonymi korzyściami ekonomicznymi np. związanymi z redukcją strat czasu użytkowników, redukcją zanieczyszczenia środowiska, wypadkowością itp.
Przy dużych inwestycjach takie rzeczy się liczy i taka analiza powinna być przeprowadzona na etapie studium wykonalności.
Wtedy odpowiedź na pytanie co pierwsze należy zrobić jest proste, wybiera się inwestycje o największej stopie zwrotu.
Raz może być jakiś odcinek chodnika, innym razem kawałek ulicy lub właśnie kładka.
Dlatego też studium wykonalności dużych miejskich inwestycji powinno być podawane do publicznej wiadomości, żeby można było sprawdzić jakie założenia przyjęto do analizy ekonomicznej i czy inwestycja się po prostu opłaca czy może jest realizowana ze względów politycznych.
j
janek
wystawili nad Wisłą zardzewiałą szpetotę, taki mini szkieletor. Bo szkieletor to chyba symbol władzy Majchrowskiego?
k
kasa
Jak była budowana Bernatka to jaki płacz był w mediach i komentarzach po co ile to żłobków mona by wybudować i tak zawsze będzie, robiąc chodniki będzie płacz kierowców czemu nie drogi, robiąc drogi płacz czemu nie parki.
d
dd
Za koszt jednego stadionu Wisły tj. 540 mln zł można było by wyremontować 2 700 km chodników o szerokości 2m lub wybudować 14 kładek jedno przęsłowych jak Bernatka lub 25 trój przęsłowych.
Takie są fakty.
g
gosc
Nie jest to medialne dlatego nawet nie masz pojęcia ile km chodników zostało wyremontowane.
G
Gosc
Widać jak działają gospodarze miasta. Da nich są ważne ,,fajerwerki" w postaci olimpiady, stadionów itp. Zarządzanie tak dużym i zabytkowym miastem to ciągła, żmudna i konsekwentna praca: sprawna komunikacja, naprawa dróg, chodników, czystość, ochrona zabytków. No cóż, to nie jest medialne. To tak jakby w rodzinie tata kupił drogia auto na kredyt,a dzieci nie mają na ksiąźki, tornistry i na dentystę.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska