Krakowscy urzędnicy pochwalili się ostatnio, że wysiali "wielką łąkę kwietną" na Wzgórzu Kaim, które znajduje się na pograniczu Krakowa i Wieliczki. Chabry, cynie, rumianki i inne polne kwiaty zakwitły w pobliżu pomnika z czasów I wojny światowej, który upamiętnia odparcie przez armię austro-węgierską ofensywy wojsk rosyjskich, które chciały zdobyć Kraków (6 grudnia 1914 roku).
I choć łąka może się podobać, to jednak trzeba zwrócić uwagę, że w minionych latach Wzgórzem zawładnęła głównie nie przyroda, tylko deweloperzy. Ani Kraków, ani Wieliczka nie zdołały na czas powstrzymać intensywnej zabudowy historycznego wzniesienia. Efekt? Tuż przy pomniku oprócz kwiatów mamy też mieszkania i domy jednorodzinne.
Łąka
Urzędnicy z Krakowa przekonują, że chcą dalej zagospodarowywać Wzgórze Kaim, m.in. sadząc na nim drzewa oraz stawiając tablice informacyjne z wiadomościami o jego historii. I choć dobrze się dzieje, że zamiast kolejnych domów powstaje zielona przestrzeń przyjazna dla spacerowiczów, to trzeba zauważyć, że mieszkańcy zarówno Krakowa jak i Wieliczki mają zastrzeżenia co do efektów prac, nadzorowanych przez krakowski Zarząd Zieleni Miejskiej.
Zwrócili uwagę, że w rejonie pomnika powstała długa na ok. 50 metrów alejka, wyłożona kamieniami, po której bardzo trudno poruszać się rowerami. Nawierzchnia jest niewygodna, a ponadto sama ścieżka jest zdaniem mieszkańców zbyt wąska. Trudno się tam wyminąć czy przejechać wózkiem z dzieckiem.
Urzędnicy kontrują: - Zgodnie z zapisami planu miejscowego 90 proc. terenu musi stanowić powierzchnia biologicznie czynna. Szersze ścieżki nie spełniałyby tych wytycznych. Jak chodzi o nawierzchnię z kamienia naturalnego, to ulegnie ona zbiciu pod wpływem ruchu i warunków atmosferycznych, dzięki czemu w przyszłości stanie się łatwiejsza do poruszania.
Są jednak też plusy restrykcyjnych zapisów planu miejscowego. Zgodnie z nimi na krakowskiej części Wzgórza Kaim obowiązuje zakaz zabudowy, co oznacza, że deweloperzy nie wcisną już na cennym historycznie terenie ani jednego domu. W dokumencie obszar ten jest przeznaczony pod zieleń urządzoną. Nie zmienia to faktu, że przed wejściem w życie planu inwestorzy zdołali częściowo zabudować krakowską część Wzgórza. Budynki powstały po jego łagodnej, wschodniej stronie.
Skarpa
Jak chodzi zaś o wielicką część historycznego Wzgórza, to sytuacja ma się gorzej, ponieważ obowiązuje tam plan miejscowy sprzed kilkunastu lat, który przewiduje możliwość zabudowy wzniesienia. Władze Wieliczki bronią się, że dokument był konsultowany ze wszystkimi powołanymi do tego służbami (od wojewody małopolskiego po wojewódzkiego konserwatora zabytków) i został przez nie pozytywnie zaopiniowany.
- Kto odpowiada za zabudowę wzgórza Kaim? Ten kto wydaje pozwolenia na budowę, a więc w tym przypadku Starostwo Powiatowe w Wieliczce - uważa burmistrz Wieliczki Artur Kozioł.
Tymczasem Starostwo odpowiada: "Zatwierdzone przez Starostę Wielickiego projekty budowlane są zgodne z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego".
Tymczasem jak już informowaliśmy na naszych łamach, kilka miesięcy temu natura upomniała się o swoje. Ziemia między budynkami na Wzgórzu i u jego podnóża zaczęła się osuwać i spadać na garaże mieszkańców. Lokalni aktywiści nie mają wątpliwości, że za problemy lokatorów odpowiadają deweloperzy, którzy zabudowali historyczne wzniesienie.
- Do 2017 roku na Wzgórzu Kaim był las, który "zbroił" skarpę oraz zatrzymywał i chłonął wody deszczowe. Został jednak wycięty pod zabudowę - mówi Bartłomiej Krzych ze Stowarzyszenia Otwarta Wieliczka.
Powstałe szkody trudno będzie naprawić. Doszło do degradacji terenów zielonych i tego nie da się już cofnąć. Jednak mimo intensywnej zabudowy Wzgórza nadal jest ono często odwiedzanym przez mieszkańców i turystów miejscem ze względu na bogatą historię.
Dlatego władze Wieliczki chcą zadbać o dogodne dojście do pomnika na jego szczycie. Z ustaleń poczynionych kilka lat temu pomiędzy Wieliczką, Krakowem, wojewodą małopolskim i wojewódzkim konserwatorem zabytków wynika, że to właśnie Wieliczka ma zapewnić dojazd/dojście do obelisku od swej strony (od ul. Winnickiej na osiedlu Bogucice).
Gmina planowała wykupić na ten cel (za 200 tys. zł) drogę wybudowaną na Wzgórzu przez dewelopera. Jednak ostatecznie zabezpieczone na to fundusze przesunięto na inne zadania (nastąpiło to w lipcu 2022 roku).
- Nie oznacza to, że wycofujemy się z umowy o zapewnieniu dojścia do pomnika od strony Wieliczki. Chcemy to zrobić. Obecnie trwają rozmowy z deweloperem, by przekazał tę drogę gminie bezpłatnie, na zasadzie przejęcia, i jest na to duża szansa - zapewnia burmistrz Wieliczki.
Jednak sprawa może jeszcze chwilę potrwać, ponieważ trwa spór między deweloperem, który wybudował budynki na Wzgórzu i u jego podnóża oraz wspomnianą drogę a mieszkańcami, którzy dojeżdżają nią do swoich domów. Dotyczy m.in. tego, kto odpowiada za osunięcie się skarpy, z której ziemia spadła na garaże.
- Drogę przejmiemy wtedy, gdy będzie ona wolna od jakichkolwiek obciążeń - podsumowuje Artur Kozioł. Czyli zapewne po zakończeniu sporu między mieszkańcami a deweloperem.
- To oni tworzyli niezwykły koloryt krakowskich ulic i placów. Pamiętacie ich?
- TAK Kraków wyglądał jeszcze 15 lat temu. To rok 2007. Aż trudno uwierzyć!
- Horoskop na wrzesień 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Niezwykła wieś z Małopolski znów jest gwiazdą internetu
- Zalane wioski pod Krakowem, drogami płynęły rzeki
Czy Polsce grozi blackout? Zapytaliśmy ekspertów
