Zaniepokojony ojciec uważa, że plakaty zapowiadające wystawę "paint me paint me everywhere", która odbędzie się Galerii Bunkier Sztuki powinny zniknąć z przestrzeni publicznej.
"Plakaty wiszące na słupach ogłoszeniowych są obsceniczne i wulgarne" - pisze mieszkaniec Krakowa. Dla pana Mariusza najbardziej oburzające jest to, że afisze umieszczono m.in. w okolicy przedszkola i żłobka na rogu ulic Podchorążych i Bronowickiej: To przecież jest jakiś skandal. Ta pseudosztuka powinna zniknąć z ulic miasta - uważa.
Do kwestii poprawności plakatów nie chcą odnosić się przedstawiciele Urzędu Miasta. Plastyk Krakowa odsyła po informacje do biura prasowego krakowskiego magistratu. Jego pracownicy przyznają, że nic jednak zrobić nie mogą.
- Nie mamy narzędzi prawnych, aby walczyć o usunięcie plakatów - mówi Filip Szatanik z wydziału informacji Urzędu Miasta. Afisze mogą usunąć tylko organizatorzy. Oni jednak wcale nie mają zamiaru tego robić, bo nie widzą w nich niczego niestosownego.
- Plakaty stanowią integralną część projektu i zostały wykonane przez artystów specjalnie na tę okazję - mówi Marta Kudelska, rzecznik prasowy Galerii Bunkier Sztuki. Dodaje, że projekt nie jest nastawiony na szokowanie i bulwersowanie elementami nagiego ciała.
- Wystawa nawiązuje do tradycji szkół malarstwa, gdzie do dziś akt jest uznawany za oczywistą podstawę szlifowania warsztatu artystów - dodaje rzecznik. Prof. Adam Wsiołkow- ski, były rektor Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, zaznacza, że to czy nagość jest nieprzyzwoita zależy od kontekstu: Tutaj mamy do czynienia z formą nieco prowokacyjną, acz karykaturalną, co powinno skłaniać do dystansu w jej odbiorze - mówi. Dodaje jednak, że odbiór sztuki to zawsze jest sprawa indywidualna.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!