Sprawę do KTOZ zgłosili mieszkańcy. - Najprawdopodobniej pies towarzyszył żebrzącym ludziom, a gdy oni zniknęli, pozostał bez opieki - mówi społeczny inspektor KTOZ Dorota Dąbrowska.
Jamnik nie wygląda jednak na bezdomnego. - Ma obrożę i jest zadbany - mówi pani Marta, która kilkakrotnie widziała psa. - Złapanie go to trudna sprawa, jest bardzo nieufny i szybki, na nic się zdają lassa i podbieraki - twierdzi inspektor KTOZ Rafał Feldman. Na domiar złego jamnik jest agresywny. - Ugryzł jednego z nas i właścicielkę innego psa, która chciała go nakarmić - podkreśla Feldman.
Kraków: Rynek Główny turystów ma skusić zimowym ogródkiem
O pomoc w schwytaniu psiaka poproszono w końcu lekarza weterynarii z krakowskiego zoo. - Zastrzyk nie wchodzi w grę, dopóki pies nie jest odizolowany. Zanim zacznie działać, zwierzę może wbiec na ulicę i spowodować wypadek - mówi weterynarz Andrzej Krzakowski. - Skonstruowaliśmy więc specjalną klatkę, do której psa ma zwabić jedzenie, a gdy wejdzie do środka, pułapka automatycznie się zatrzaśnie - tłumaczy Barbara Grzywacz z KTOZ.
Na Plantach dyżurują pracownicy i wolontariusze KTOZ. Apelują o niedokarmianie psa, gdyż głodny szybciej wejdzie do zasadzki. Jeśli ktoś zobaczy szorstkowłosego, czarnego jamnika, proszony jest 0 telefon do biura na numer (12)429 7472 begin_of_the_skype_highlighting (12)429 7472 end_of_the_skype_highlighting begin_of_the_skype_highlighting (12)429 7472 end_of_the_skype_highlighting.
A może to Ciebie szukamy? Zostań**miss internetu**województwa małopolskiego
Wybierz prezydenta Krakowa.**Oddaj głos już dziśZobacz co mają do powiedzenia krakowianom**kandydaci na prezydenta