By normalnie funkcjonować, musi mieć trzy nowe protezy. Jedna kosztuje ok. 20 tys. zł. Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje z tej kwoty tylko 2 tys. 600 zł.
Pan Andrzej jest niepełnosprawny od blisko 20 lat. Amputacja nóg i ręki była konieczna. U mężczyzny rozpoznano chorobę Buergera, w której dochodzi do stopniowego zwężania się lub całkowitego zarastania małych i średnich tętnic. Powoduje to nawracające ataki bólu, trudno gojące się owrzodzenia, martwicę.
Mimo choroby pan Andrzej jest osobą bardzo aktywną. Działa społecznie w Polskim Towarzystwie Walki z Kalectwem i Fundacji na rzecz Chorych na Stwardnienie Rozsiane w Krakowie. Boi się jednak, że nie tylko będzie musiał zrezygnować z działalności, ale zostanie zamknięty w czterech ścianach.
Bez nowych protez nie będzie mógł się poruszać. Stare nie nadają się już do użytku. - Mają ponad osiem lat. Muszę nosić przy sobie komplet narzędzi, bo boję się, że w każdej chwili się rozlecą - mówi Andrzej Styczeń.
Stare protezy nie tylko się psują, ale są też zagrożeniem dla zdrowia. Pęknięta końcówka jednej z nich spowodowała bolesne odparzenia. Przez prawie miesiąc pan Andrzej nie mógł wychodzić z domu.
Mężczyzna zbiera pieniądze więc na nowy komplet. Państwowa dotacja niewiele tu pomoże. - NFZ nie podnosi limitów na sprzęt ortopedyczny od 10 lat. Od tamtej pory ceny wzrosły kilkakrotnie - mówi pan Andrzej. - Jeżeli nie zdobędę potrzebnej sumy, na stare lata będę skazany na wegetację w domu opieki społecznej - dodaje ze smutkiem.
Każdy, kto chciałby pomóc panu Andrzejowi, może wpłacać pieniądze na jego subkonto założone przez Fundację na rzecz Chorych na SM im. Bł. Anieli Salawy - z hasłem "AStyczeń. Nr konta 43 1020 2892 0000 5102 0186 7076.