Sprawdziliśmy - taras widokowy pod przęsłem mostu faktycznie usłany jest butelkami po wyskokowych trunkach i niedopałkami papierosów. Miejsce to służy także wielu osobom najwyraźniej za toaletę. Ścian nie oszczędzają natomiast grafficiarze.
Trudną sytuację potwierdza zarząd Rady Dzielnicy II Grzegórzki. - Trudno ożywiać bulwary wiślane dla mieszkańców i turystów, jeśli taras widokowy nad Wisłą pełni raczej funkcję "balkonu rozpusty" - oburza się Grzegorz Finowski, wiceprzewodniczący Grzegórzek. Jego zdaniem, należy rozważyć możliwość całkowitego zamknięcia punktu widokowego pod mostem.
- Wielokrotnie interweniowaliśmy w sprawie brudu i aktów wandalizmu na rondzie Mogilskim i nic się nie zmieniło. Obawiam się, że w tym przypadku może być podobnie - powiedział Finowski.
W poniedziałek bałaganem i nielegalnym graffiti próbowaliśmy zainteresować Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania. Dopiero po wysłaniu zdjęć zniszczonych elewacji MPO zadeklarowało, że zajmie się problemem.
- W środę na miejsce udadzą się inspektorzy, którzy ocenią zniszczenia i wyznaczą termin usunięcia graffiti. Śmieci zostaną również uprzątnięte - zapewniła Krystyna Paluchowska z MPO. W jej ocenie śmieceniem i dewastacjami krakowianie wystawiają sobie wizytówkę.
Jednak ciągłe sprzątanie po wandalach i amatorach mocnych trunków nie jest rozwiązaniem. Straż miejska obiecała, że zajmie się sprawą.
- Będziemy monitorować to miejsce. Wszystkie przypadki łamania prawa będą surowo karane - zapewnił Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze