Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udało się! Choć ma pół nerki, pan Stanisław dostanie lek

Anna Górska
fot. archiwum Polskapresse
Pan Stanisław (nazwisko do wiadomości redakcji), 72-letni emeryt z Krakowa, chory na nowotwór, nie wierzył w wygraną z absurdalnymi regułami Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia. Ale się udało. Po kilkutygodniowej walce emeryta i lekarzy z krakowskiego Szpitala im. L. Rydygiera oraz interwencji "Gazety Krakowskiej", urzędnicy jednak się zgodzili na leczenie pana Stanisława preparatem nexavar.

Od dwóch tygodni mężczyzna odbywa chemioterapię. Jest pełen nadziei, że wszystko będzie dobrze. Pokażą to badania, zaplanowane na 20 lipca.

Historię krakowskiego emeryta opisywaliśmy na łamach "GK" 16 maja 2012 r. Dla pana Stanisława nexavar jest jedyną i ostatnią szansą na wyleczenie raka. NFZ nie chciał mu zrefundować tego preparatu, bo chory ma... pół nerki. Dostałby nexavar, gdyby lekarze cztery lata temu (wówczas wykryli u niego raka) usunęli mu cały organ. Nefrektomia, czyli całkowite usunięcie nerki, jest bowiem jednym z kryteriów kwalifikujących do leczenia tym preparatem.

Pan Stanisław się nie poddał. - Nie ukrywam, aktywnie działałem. To była prawdziwa walka o życie, chociaż momentami wydawała się pozbawiona sensu. Pisałem podania do ministerstwa, centrali i małopolskiego oddziału NFZ, dotarłem nawet do rzecznika praw pacjenta. Mam przerzuty w płucach i nie rozumiem, dlaczego decyzją urzędników lek, który może mi uratować życie, mi się nie należy? - zastanawia się.

Przypomnijmy, leczenie nexavarem odbywa się w ramach tzw. chemii niestandardowej. Jest bardzo kosztowne (nawet kilka tysięcy zł miesięcznie), dlatego na jego podawanie pacjentowi musi się zgodzić NFZ.

Małopolski NFZ odmówił. Jolanta Pulchna, rzeczniczka, tłumaczyła się wówczas, że urzędnicy Funduszu podjęli decyzję w sprawie pana Stanisława, opierając się na rozporządzeniu ministra zdrowia, dotyczącego leczenia raka. Obiecała też interwencję.

- Wystąpiliśmy do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o rozstrzygnięcie, czy zabieg wykonany u pana Stanisława można traktować jako spełnienie kryteriów włączenia do programu leczenia nexavarem. Ministerstwo odpowiedziało, że częściowa nefrektomia i całkowita są równoważne, więc można uznać, że pacjent spełnia kryteria - informuje Jolanta Pulchna. Dodaje, że wszystkie szpitale realizujące program leczenia raka nerki nexavarem zostały przez NFZ poinformowane o tej interpretacji resortu.

Adam Sandauer, przezes stowarzyszenia pacjentów Primum Non Nocere, mówi wprost, że kilka lat temu wierzył, że takich absurdów w opiece zdrowia już w ogóle nie będzie. - A jest ich coraz więcej. Przecież tym razem chodziło o życie pacjenta! Nie do wiary! Mężczyzna chory na raka stracił kilka tygodni na wysyłanie próśb do urzędników, by ci zgodzili się go leczyć! - nie kryje oburzenia Sandauer.

Na szczęście się udało. - Dobrze, że tę walkę mam już za sobą - mówi pan Stanisław. Cieszą się też lekarze ze Szpitala im. Rydygiera. Pod ich opieką pan Stanisław jest już od kilku lat. - Najważniejsze, że udało się rozwiązać problem i że leczymy pacjenta - zaznaczają krakowscy onkolodzy.

Wybieramy strażaka roku 2012. Zgłoś swojego kandydata!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska