Byłaś (-eś) świadkiem ciekawego wydarzenia? Coś Cię denerwuje w Twoim mieście? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska
Złodziej wrócił jednak na dworzec, by tym razem ukraść innej kobiecie torebkę. Wtedy został złapany z portfelem Karoliny. Mimo szczęśliwego zakończenia, mama 16-latki jest oburzona całą sytuacją. - Córka jest niepełnoletnia, uczy się w obcym mieście, a ja nie mogę mieć pewności, że w razie kradzieży otrzyma na dworcu pomoc - opowiada pani Elwira.
Menedżer firmy Konsalnet, współpracującej z Małopolskimi Dworcami Autobusowymi, wyjaśnia, że ochroniarze zachowali się prawidłowo.
- Dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo wszystkich ludzi na obiekcie, który mamy wyznaczony w umowie. To mało możliwe, aby pracownicy zajmowali się jeszcze jego okolicami - mówi Marek Krzyż. - Przecież gdyby opuścili dworzec, złodziej też mógłby nie zostać złapany.
To nie przekonuje pani Elwiry. - Nawet nie zadzwonili na policję - mówi Czytelniczka.
Przedstawiciele MDA nie zamierzają zwiększyć liczby ochroniarzy. Obecnie na zmianie musi być ich minimum trzech, a w okresach, w których podróżuje więcej osób niż zwykle, czterech lub pięciu.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Na jednej zmianie na krakowskim dworcu autobusowym pracuje minimum trzech ochroniarzy. Zdaniem biura MDA to wystarczy