FLESZ - Paszporty szczepień w UE już w czerwcu?
Tadeusz A. góral spod Nowego Targu zmarł w 2005 r., ale jego synowie starali się o rekompensaty za krzywdy ojca, który w więzieniu stalinowskim był od od 24 listopada 1947 r. do 23 lutego 1948. Trafił tam za kratki, bo w kościele, w którym był kościelnym, odkryto ukrytą broń palną. Pistolety schował na strychu świątyni znajomy mężczyzny.
Synowie Tadeusza A. - Stanisław i Michał A. - przekonywali, że ojciec był przesłuchiwany 40 razy, trzymano go w karcerze wypełnionym wodą, bito, połamano żebra, wbijano igły pod paznokcie, a by zagłuszać krzyki torturowanych grano na akordeonie.
Krakowski sąd nie kwestionując cierpień Tadeusz A. nie dał jednak wiary jego synom. Z zachowanych akt sądowych wynika, że mężczyznę przesłuchiwano jedynie dwa razy, a zagłuszania krzyków torturowanych w tamtym czasie nie było potrzeby używania muzyki, bo nikt się wtedy nie przejmował losem uwięzionych. Wątpliwe było też, zdaniem sądu, że ważył 30 kg po opuszczeniu więzienia
Nie uznał też sąd, by gruźlica, na którą Tadeusz A. zapadł w latach 60-tych była konsekwencją jego pobytu w stalinowskim więzieniu.
Ostatecznie sąd przyznał synom zmarłego 6 tys. zł odszkodowania za utratę zarobków jako kościelnego i rolnika, posiadacza 3 hektarów ziemi.
Uznał, że należy się im jedynie po 15 tys. zł zadośćuczynienia, choć w sumie obaj domagali się kwoty 518 tys. zł. Sąd Apelacyjny w Krakowie podniósł jednak wnioskodawcom kwoty zadośćuczynienia do 30 tys. zł dla każdego z synów. Ten wyrok jest prawomocny.
- Te znaki nigdy nie wybaczają. Są pamiętliwe i mogą myśleć o zemście bardzo długo
- Najciekawsze domy do kupienia w Małopolsce do 200 tys. zł. Duże metraże i niska cena
- Ile zarabia kasjer, a ile sprzedawca? Oto zestawienie płac w 18 znanych zawodach
- Najbardziej niebezpieczne przejścia dla pieszych w Krakowie
- Kraków. Tu budują piramidy ze śmieci. A co z recyklingiem w mieście?
