Jeżdżący autobusami ulicą Nowohucką tracą cierpliwość. Pytają, kiedy w końcu urzędnicy wprowadzą tam jakieś zmiany, które poprawią funkcjonowanie komunikacji miejskiej.
- W ubiegłym tygodniu ponownie przejazdy autobusu linii 174 od ronda Czyżyńskiego do Bonarki trwały 50 minut, a nie 20 minut, jak przewiduje rozkład jazdy - mówi Anna Mordarska, jedna z mieszkanek.
Do urzędników i naszej redakcji w ostatnich dniach docierają kolejne sygnały od zdenerwowanych pasażerów.
„Znów stoi się w gigantycznym korku na Nowohuckiej” - napisał jeden z mieszkańców. „Czy można przeprogramować cykl świateł na skrzyżowaniu Saska-Nowohucka? Od kilku dni korki są aż od M1! Za światłami już jest pusto” - czytamy w wiadomości od innego z Czytelników.
Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu rozkładają ręce. Twierdzą, że obecnie trudno jest zaproponować rozwiązania, który zmniejszyłyby korki na ul. Nowohuckiej. - Sytuacja potrafi się tam zmieniać dosłownie z dnia na dzień. Raz przejazd odbywa się praktycznie bez żadnych utrudnień, a w kolejny dzień korek do skrzyżowania z ul. Saską zaczyna się już na moście na Wiśle - przyznaje Michał Pyclik z ZIKiT.
Dodaje, że Zarząd planuje tam wyznaczenie pasa autobusowego, ale dopiero po uruchomieniu Wschodniej Obwodnicy Krakowa, czyli fragmentu drogi ekspresowej S7. Zakończenie inwestycji planowane jest w połowie tego roku.- Przyglądamy się sytuacji i szukamy rozwiązań związanych z sygnalizacją świetlną, ale bardzo duży ruch na tej ulicy to utrudnia - dodaje Pyclik.
Do tego czasu urzędnicy proponują podróż tramwajem linii 10 z ronda Czyżyńskiego do ronda Matecznego, skąd co kilka minut odjeżdżają autobusy do Bonarki. - Takie połączenie będzie zdecydowanie pewniejsze niż podróż przez ul. Nowohucką - kwituje Pyclik.