FLESZ - Jak spalić świąteczne kalorie?
- Dobrze się jest przejść po sylwestrowej nocy, nawet w maseczce i w taką ponurą pogodę - mówiła pani Joanna, która zdecydowała się przejść Plantami Krakowskimi na Wawel.
Na tej trasie było sporo spacerujących. Podobnie było na Rynku Głównym, ulicach Grodzkiej, Szewskiej czy Floriańskiej. Ogólnie jednak ruch w pierwszy dzień nowego roku był znacznie mniejszy niż np. w ostatnią niedzielę 2020 r. Wtedy było słonecznie i cieplej - na Rynku, bulwarach czy Błoniach spacerujących było dużo więcej. Wiele osób zdecydowało się wtedy także pobiegać czy jeździło na rowerze.
1 stycznia atmosfera w Starym Mieście była przygnębiająca. Nad ulicami kłębiła się mgła. Z bulwarów wiślanych można było dostrzec unoszący się nad ziemię balon widokowy w rejonie dawnego budynku hotelu Forum. Widoczny był jednak tylko kosz balonu, kopuła była zanurzona we mgle.
Krakowianie przywitali nowy rok na Kopcu Krakusa. W całym Kr...
- Co tu dużo mówić. Ruch jest znikomy. Nawet nie ma co porównywać z poprzednimi latami - przyznała kobieta sprzedająca obwarzanki przy Plantach.
Nieopodal, przy ul. Wiślnej, natrafiliśmy na otwarty sklep... z przecenionymi butami i galanterią. - Trzeba z czegoś żyć, ale zainteresowanie jest bardzo małe. Udało mi się sprzedać jedynie rękawiczki za 30 zł - mówił właściciel sklepu.
Na Rynku zamknięte były nawet stoiska krakowskich kwiaciarek. Można było wypatrzeć jedynie jeden punkt z pamiątkami. To była jedyna oferta dla nielicznych turystów, którzy przybyli przywitać Nowy Rok pod Wawelem i skorzystać z możliwości noclegu u znajomych, bowiem hotele są zamknięte.
Na ul. Siennej grało dwóch muzyków. Przechodnie wrzucali drobne do futerału na gitarę. - Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie! Czy ja mógłbym serce złamać? I te pe... - roznosił się śpiew po pustej ulicy.
W centrum otwartych było kilka sklepów spożywczych. W nich zakupy robili pojedynczy klienci. Podobnie było na krakowskim Kazimierzu, gdzie na placu Nowym klientów wypatrywali pracownicy punktów gastronomicznych. - W poprzednich latach od rana było dużo ludzi w kawiarniach, po zapiekanki ustawiała się kolejka. Było wielu turystów. Teraz są pojedynczy klienci. Otwarłem więc dopiero w południe - przyznał mężczyzna sprzedający zapiekanki w Okrąglaku na placu Nowym.
- Kraków sprzed niemal stu lat na kolorowych zdjęciach!
- Kolejny słynny sklep wycofuje się z Polski! Jest ich coraz więcej [GALERIA]
- Nowy sklep internetowy Magdy Gessler. Ceny zwalają z nóg. Flaczki za 50 złotych!
- Tropiki zaledwie dwie godziny drogi od Krakowa! [ZDJĘCIA]
- Mieszkania w Krakowie dla milionerów. Tak można mieszkać!
- Andrzej Duda jednym telefonem załatwił otwarcie stoków
