Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Prokurator chce kary 4 lat więzienia dla porywacza. Wyrok za tydzień

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Krakowski sąd w przyszłym tygodniu wyda wyrok na 40-letniego Rafała P. oskarżonego o porwanie i obrabowanie handlarza walut z Nowego Targu. Prokurator chce dla mężczyzny kary 4 lat więzienia. Raz został uniewinniony od tego zarzutu, ale teraz skuteczna okazała się apelacja śledczych. Dlatego jego sprawa wróciła na wokandę.

Śledczy długo rozpracowali wieloosobowy gang porywaczy, którym kierował mieszkaniec Podhala Jan S. Boss uciekł z kraju, ale wpadł w Brazylii, gdzie nielegalnie handlował bronią, a ostatnio doszło do jego ekstradycji do Polski. Na członków jego grupy zapadły już prawomocne wyroki za porwania dla okupu.

Rafał P. był w gronie porywaczy i dostał cztery i pół roku m.in. za udział w uprowadzeniu w 2011 r. 16-latki z Krakowa i wymuszeniu 333 tys. euro okupu za uwolnienie dziewczyny. To jednak nie był koniec jego spraw karnych. Sądzony w osobnym procesie usłyszał już prawomocny wyrok roku więzienia za wzięcie udziału w przygotowaniach do uprowadzenia w 2006 r. biznesmena z Krakowa, a teraz może dostać wyrok za uczestnictwo w porwaniu Wojciecha B., handlarza walut z Podhala.

Z ustaleń śledczych, a potem sądu wynikało, że 12 lat temu boss gangu Jan S. drobiazgowo zaplanował napad na tego handlarza. Mężczyzna skupował od Słowaków waluty na bazarze w Nowym Targu i sprzedawał je w kantorach, tak zarabiał na życie. Porywacze wiedzieli, że Wojciech B. ma ponad dwa metry wzrostu, jest chudy i zazwyczaj waluty przenosi w kamizelce z kieszeniami, jakiej często używają wędkarze. Przestępcy sprawdzili, że Wojciech B. zwykle tą samą trasą idzie z nowotarskiego bazaru na dworzec PKS i odjeżdża autobusem do rodzinnej Szczawnicy.

21 października 2006 r. Jan S. siedział za kółkiem auta zaparkowanego na trasie wędrówki handlarza. Obok pojazdu czekali wspólnicy Jarosław P. i Grzegorz N., a rolą Rafała P. było śledzenie handlarza na bazarze i telefonicznie powiadomienie, czy już zbliża się do auta porywaczy. Przestępcy planowali, że gdy handlarz będzie w pobliżu we trzech wciągną go do pojazdu, obezwładnią i obrabują. Plan się powiódł, ale tylko częściowo. Faktycznie Wojciech B. został uprowadzony z ulicy. Jarosław P. i Grzegorz N. siłą wepchnęli go do audi choć mieli z tym duży kłopot, bo nogi bardzo wysokiego Wojciecha B. ledwie się mieściły w środku samochodu.

Pokrzywdzony został pobity, wywieziony na obrzeża Nowego Targu i obrabowany z walut. Miał wówczas przy sobie 1,8 mln koron słowackich, a w przeliczaniu na polskie pieniądze to było wtedy około 190 tys. zł. Po rabunku bandyci zamknęli pokrzywdzonego w bagażniku auta. Potem sam się z niego uwolnił, gdy porywacze odeszli w nieznanym kierunku.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska