Woda zalewa Twoją miejscowość? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska. Prosimy o precyzyjne opisywanie informacji: podaj nazwę miejscowości i ulicę.
30 listopada 2012 roku w Krakowie pokrzywdzony wybrał się na poranny spacer od Rynku Podgórskiego w stronę Wisły i dalej Bulwarem Kurlandzkim. W tym samym czasie na bulwarze, w pobliżu barki, pracownik jednej z firm zatrzymał samochód dostawczy, by odebrać worki ze śmieciami z barki.
- Załadował worki ze śmieciami na tylną część samochodu, przez co zasłonił tylną szybę pojazdu. Rozejrzał się dookoła i zauważył leżące obok na trawie śmieci. - Postanowił je pozbierać, ale wcześniej zdecydował się wycofać samochód, który blokował przejazd przez alejkę. W tym celu rozglądnął się dookoła, a następnie wsiadł do samochodu, popatrzył w boczne lusterka i rozpoczął cofanie. Jechał z prędkością około15 km/h. Potrącił idącego Bulwarem Kurlandzkim mężczyznę - mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Potrącony mężczyzn upadł, leżąc na plecach został przejechany po barku i żebrach. Przez to miał m.in. zmiażdżoną klatkę piersiową, liczne złamania żeber i stłuczenie płuc.
- Gdy podejrzany zorientował się, że potrącił pieszego, natychmiast wysiadł z samochodu i zadzwonił po pogotowie oraz pomógł udzielić pomocy pokrzywdzonemu. Zarówno ofiara jak i sprawca byli trzeźwi - dodaje prokurator Marcinkowska.
Paweł S. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Zaznaczył, że nie widział pokrzywdzonego w momencie cofania, nie słyszał krzyku i dopiero, kiedy poczuł przeszkodę pod kołem, zorientował się, że na kogoś najechał. Wyraził skruchę i żal z powodu tego, co się stało.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+