- Mieszkańcy, zamiast oddychać w miarę czystym powietrzem w parku, wdychają smród palonego plastiku - denerwuje się nasz Czytelnik.
- Dlaczego nikt się nie interesuje notorycznym paleniem śmieci przez dzikich lokatorów tych działek? - pyta.
Pan Jan twierdzi, że straż miejska nie zwraca uwagi na kłęby śmierdzącego dymu, które unoszą się nad ogródkami działkowymi. Stażnicy zapewniają, że nie bagatelizują sprawy, jednak przyznają, że nie dostają wielu zgłoszeń dotyczących palenia śmieci w tym miejscu. - W tym roku odnotowaliśmy tylko dwa takie sygnały z ul. Lema - mówi Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej. - Po tych zgłoszeniach przez tydzień kontrolowaliśmy działki, jednak nie widzieliśmy, by ktoś tam palił śmieci.
My poszliśmy na miejsce. Potwierdzamy - dym unosił się nad działkami.
Za palenie śmieci grozi mandat od 20 do 500 zł. W sądzie grzywna może wynieść do 5 tys. zł. - Prosimy mieszkańców, aby zgłaszali przypadki spalania śmieci pod numer 986 - apeluje Anioł. - Wyślemy patrol, który sprawdzi, czy złamano prawo.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!