Kilka dni temu byliśmy świadkami szalonej akcji zorganizowanej przez Krakowskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt przy ul. Rybnej. Na czas mrozów ogłoszono bowiem akcję adopcji psów z otwartej części. Mieszkańcy tłumnie przybyli, by adoptować zwierzaki. Do tego stopnia, że po trzech dniach schronisko zmuszone było zakończyć akcję. Wydano ponad 100 psów, z czego jak szacują pracownicy uda się znaleźć stały dom dla kilkunastu.
Skąd taka rozbieżność? Zdaniem krakowskich radnych z klubu Nowoczesny Kraków, powodem są ogromne koszty utrzymania zwierząt.
"Jedną z barier w celu adopcji dla potencjalnych opiekunów zwierzęcia często jest bariera finansowa. Koszty zabiegów i leczenia weterynaryjnego dla wielu osób, które mogły by się podjąć adopcji zwierzęcia są nie do udźwignięcia. Tym bardziej, że często zwierzęta przebywające w schronisku są obarczone różnymi dolegliwościami" - zwracają uwagę radni.
Problem związany z leczeniem adoptowanych zwierząt zauważyły m.in., jak piszą radni, organizacje pozarządowe. m.in "Stowarzyszenie Klucz - Stop Społecznym Wykluczeniom", które złożyło do urzędu w Katowicach petycje w sprawie finansowania opieki weterynaryjnej dla adoptowanych zwierząt z tamtejszego schroniska. "Biorąc pod uwagę aspekt finansowy trzeba rozważyć, ze pomimo nakładów z budżetu na leczenie zwierząt, część ciężaru finansowego związanego z bieżącym utrzymaniem zwierzęcia i tak przenosi się na opiekuna. W związku z czym można spodziewać się oszczędności dla miasta i schroniska wynikającego z utrzymania zwierząt"- twierdzą radni w projekcie.
Plastik w wodzie butelkowanej
