Autor: Artur Drożdżak
Prof. Pisarek nim został wybitnym językoznawcą i dyrektorem Ośrodka Badań Prasoznawczych miał ciężkie doświadczenia w czasach stalinowskich. 5 listopada 1951 r. został aresztowany i po rewizji w mieszkaniu przewieziony do siedziby Urzędu Bezpieczeństwa w Krakowie. Potem były wielogodzinne przesłuchania połączone z biciem po twarzy i opowiadaniem bez końca życiorysu, bez snu, jedzenia.
Został oskarżony o udział w przygotowaniach do stworzenia nielegalnej organizacji, redagowanie i kolportowanie ulotek o „treści wrogiej ludowemu ustrojowi państwa”. Orzeczenie Sądu Wojskowego było surowe dla Pisarka: cztery lata więzienia i przepadek mienia. Z aresztu trafił do więzienia w Nowym Wiśniczu.
- Przewieziono go tam wagonem kolejowymz inni osobami, jak bydło - nie kryła sędzia Monika Nawara-Chodak. Stamtąd Pisarek trafił do Ośrodka Pracy Więźniów w Jawiszowi- cach, gdzi osadzeni mieszkali w dawnych barakach obozu zagłady KL Auschwitz.
- To należy uznać za kolejny element znęcania się psychicznego nad więźniami- zauważyła sędzia. By szybciej odbyć karę Pisarek zgłosił się do pracy w kopalni. Jedna dniówka liczyła się za dwa dni pobytu w więzieniu. Warunki były skrajnie trudne. Więźniowe pracowali na kolanach po 10-11 godzin dziennie, cały czas było niebezpieczeństwo wybuchu metanu. Wyszedł na wolność 28 stycznia 1955 r.
Prokurator na czwartkowej rozprawie wnosił, by sąd w tej sprawie miarkował wysokość zadośćuczynienia.
- Z linii orzeczniczej sądów w kraju wynika, że przyznają 4 -6 tys. zł za każdy miesiąc izolacji. W tym wypadku byłaby to kwota około 190 tys. zł - wyliczył. Sędzia orzekła jednak dwukrotnie wyższą.
- Warunki, w jakich przebywał w tamtym czasie wnioskodawca były niewyobrażalne. Nie da się ich porównać do dzisiejszych - mówiła. Dodała, że pobyt w więzieniu i kopalni przełożył się potem na to, że prof. Pisarek chorował na gruźlicę i pylicę. To potem uniemożliwiło mu prace w szkolnictwie.Prof. Pisarek nie krył, że jest zadowolony z wyroku.
- Dziękuję wysoki sądzie, dziękuję - powtarzał wyraźnie przejęty 85-latek, gdy wychodził z sali rozpraw.
Czytaj także: Z kim by się nie ożenił prof. Walery Pisarek?