Połowa września, wyjazd rehabilitacyjny nad morze. Nad ranem jedna z pensjonariuszek zostaje znaleziona na plaży martwa. 9 i 16 października, Kraków - z okna ośrodka wyskakuje dwoje pensjonariuszy, mężczyzna i kobieta. Kilka dni później w ten sam sposób próbuje rozstać się z życiem kolejny podopieczny DPS.
- O samobójstwach możemy mówić tylko w dwóch przypadkach - zastrzega Ryszard Jaworski, dyrektor DPS przy ul. Łanowej. - Śmierć pierwszej pani to był nieszczęśliwy wypadek. Ona nie była ubezwłasnowolniona, codziennie rano wychodziła na spacery. Zaś ostatni pan ma problem alkoholowy i kilka razy już urządzał takie demonstracje. Wiele podobnych prób udaremniliśmy. To otwarta placówka, nie możemy ograniczać nikomu wolności, bo zostaniemy oskarżeni o łamanie praw człowieka. To po prostu splot nieszczęśliwych zdarzeń - przekonuje dyrektor. Przyznaje jednak, że ostatni podobny przypadek miał tu miejsce 10 lat temu. Teraz dla bezpieczeństwa pensjonariuszy z okien wymontowano klamki.
Sprawdziliśmy jak wygląda sytuacja w innych placówkach tego typu. - To szokujące, co pani mówi - przyznaje Emilia Urbanowicz, dyrektorka DPS "Jaśki" w Olecku Kolonii. - Daleka jestem od wydawania opinii, że tamtejsza opieka jest zła. Mamy jesień, pacjenci są w gorszej formie psychicznej... choć to jednak nie tłumaczy tych wypadków. Gdybym była dyrektorką krakowskiego zakładu, zgłosiłabym się do prokuratury z prośbą o wyjaśnienie sprawy.
Zenobiusz Potocki, zastępca dyrektora DPS w Nowej Wsi Ełckiej, zaznacza, że na przestrzeni 30 lat - od kiedy istnieje ośrodek - przypomina sobie zaledwie kilka podobnych wypadków. - To rzeczywiście niepokojąca sytuacja, kiedy w tak krótkim czasie dochodzi aż do trzech śmierci - przyznaje. - W naszym DPS mamy psychiatrów, psychologów. Jak tylko zobaczą niepokojące sygnały, wysyłamy pacjenta do szpitala - mówi.
W DPS w Wieleniu, który istnieje od 1998 r. i ma pod opieką 60 pensjonariuszy, takich wypadków nie było. - W środowisku zdrowych osób taka seria byłaby co najmniej dziwna - przyznaje Janusz Szeląg, dyrektor placówki. - Ale choroba psychiczna to bardzo skomplikowana materia. Na świecie co minutę dochodzi do samobójstwa. A w DPS kumulują się różne patologie, uzależnienia. Część ludzi jest umieszczona w placówce wyrokiem sądu, wbrew swojej woli. Są osoby, które w ciągu roku funkcjonują normalnie, mają tylko okresowe nawroty choroby. Oni w takiej placówce nie czują się dobrze. Przychodzi refleksja i...
Przeprowadzona przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej kontrola pod kątem sprawowania opieki nad mieszkańcami domu nie wykazała uchybień. - Nie było też sygnałów, które pracownicy mogliby odczytać jako zapowiedź nieszczęścia - zapewnia Marta Chechelska-Dziepak, rzeczniczka MOPS. - Dom ma wykwalifikowaną kadrę, która zapewnia mieszkańcom właściwą opiekę. Pomoc psychologiczna wykracza nawet ponad ustawowe standardy. Po tych wypadkach dyrektor chciał okratować okna. Ale spotkało się to z protestem pensjonariuszy, którzy to miejsce traktują jak swój dom - dodaje.
Sprawę zgonów pensjonariuszy badają prokuratury w Krakowie i Koszalinie.
Kraków: słynne krypty w fatalnym stanie [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!