Bogusława Janczyk niedawno wyremontowała łazienkę, wydała na to całe swoje oszczędności. Kiedy usłyszała, że ekipa remontowa chce burzyć jej ścianę, nie wpuściła robotników i zażądała wyjaśnień. Spółdzielnia, nic nie tłumacząc, zagroziła skierowaniem sprawy do sądu.
- Gdzieś w pionie jest usterka i zalewa sąsiadów - opowiada Monika Janczyk, córka pani Bogusławy. - Chciałyśmy się dowiedzieć, jaki będzie zakres prac, ile potrwają i na jakiej podstawie robotnicy stwierdzili, że leje się właśnie z naszego mieszkania. W odpowiedzi spółdzielnia wysłała pismo, że kieruje sprawę do sądu - dodaje zdenerwowana.
Jerzy Pasek ze spółdzielni "Podgórze" zapewnia, że nikt nie chce burzyć lokatorce ściany. Twierdzi jednak, że nie może z góry powiedzieć, jaki będzie zakres prac i ile one potrwają. - Ekipa musi wejść do mieszkania, żeby zobaczyć, skąd leje się woda - tłumaczy prezes Pasek. - Lokatorka robiła remont i prawdopodobnie źle został podłączony grzejnik. Musieliśmy odciąć ogrzewanie w kilku pionach. Ale w zimie trzeba je będzie znowu włączyć. Jeśli jest tak, jak podejrzewamy, wystarczy wykuć otwór 20 na 20 centymetrów - dodaje.
Pani Monika jest zaskoczona, bo ekipa remontowa była już w mieszkaniu jej mamy dwa razy. I za każdym razem robotnicy twierdzili, że wszystko jest w porządku. - Te wizyty pozwoliły wykryć inną usterkę, kilka pięter wyżej - tłumaczy Pasek. - Już została zlikwidowana, ale lokatorzy z parteru nadal są zalewani. Dlatego musimy jeszcze raz wejść do mieszkania. Próbowaliśmy kilkakrotnie. Bez skutku. Jeśli jednak lokatorka wyznaczy termin spotkania, nie będziemy kierować sprawy do sądu - deklaruje.
- Czy tak trudno było nam to wytłumaczyć? - mówi z wyrzutem pani Monika. - Nie mówiłam, że nie wpuszczę robotników. Chcę tylko zapewnienia, że nie zostawią pobojowiska.
Zgodnie z przepisami lokator ma obowiązek udostępnić mieszkanie, jeśli jest podejrzenie usterki. - Gdy okaże się, że wystąpiła ona nie z winy lokatora, wtedy spółdzielnia na własny koszt przywraca lokal do stanu sprzed remontu. Jeśli zawinił lokator, on ponosi koszty - mówi Teresa Mostowik-Stępień, prezes Grupy Inicjatywnej Obrony Praw Lokatorów. - Lokator może jednak skorzystać z usług własnego eksperta, który będzie równorzędnym partnerem dla ekipy remontowej ze spółdzielni - podpowiada.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: "Kibole z sąsiedniego osiedla polowali na mojego syna"
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy