Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GORLICE. Od trzech lat trwa naprawianie fuszerki

Lech Klimek
Lech Klimek
Lech Klimek
Blok socjalny przy ulicy Chopina dla miasta to niekończące się pasmo problemów z kanalizacją. Łazienka w mieszkaniu pani Danieli rozpadła się. Okazało się, że pod podłogą jest małe „jezioro”.

Daniela Bochnia mieszka w bloku socjalnym przy Chopina 35A od samego początku. Pomimo że mieszkanko, które zajmuje razem z trzema synami, jest niewielkie, to wydawało jej się, że znalazła bezpieczne miejsce dla rodziny.

- Pokój, kuchnia, mała łazienka, wszystko było czyściutkie i nowe - opowiada. - Niestety radość nie trwała długo. Po niecałym roku najpierw zaczęła cieknąć woda w kabinie prysznicowej, potem było tylko gorzej - dodaje.

Blok ze sporą dotacją i fuszerkami w pakiecie?

Szybko okazało się, że problem w tym bloku to kanalizacja. Budynek został oddany do użytku w 2014 roku. Wybudowano go od podstaw. Kosztował 2,5 mln złotych, przy czym miasto otrzymało na inwestycję dofinansowanie z Banku Gospodarstwa Krajowego w wysokości 30 proc. wartości inwestycji.

Henryk Tuchowski wylądował w mieszkaniu socjalnym, w tym samym bloku po eksmisji. Od roku obserwuje ekipy, które próbują udrożnić kanalizację. - Bywały średnio raz w tygodniu, ale zdarzało się, że i częściej - relacjonuje. - Smród z tych rur to nic przyjemnego, zwłaszcza w takich małych mieszkaniach jak nasze - dodaje.

Najgorsza sytuacja była u pani Danieli. W pewnym momencie w jej mieszkaniu załamała się kabina prysznicowa.

- To było prawie rok temu - opowiada Daniela Bochnia. - Dość długo trwało, zanim po licznych monitach zjawiła się u mnie ekipa naprawcza - podkreśla.

Gdy budowlańcy skuli płytki i wylewkę, oczom wszystkich ukazał się obraz nędzy i rozpaczy. - Pod spodem po prostu stała woda - mówi pani Daniela. - Nie było żadnego skutecznego odpływu. Na ścianach piwnicy pod moim mieszkaniem są grube warstwy pleśni, pojawił się grzyb. Pewnie woda tam ściekała. Co więcej, jeśli na wyższych kondygnacjach ktoś wylał wodę, to ona wypływała w mojej łazience - dodaje załamana.

Kanał jest, ale nie taki, jak być powinien

Sprawę bloku socjalnego świetnie zna Teresa Wrona, kierownik wydziału gospodarki komunalnej i mienia Urzędu Miasta w Gorlicach. - Kłopoty są prawie od samego początku - przyznaje. - Najprościej rzecz ujmując, chodzi o to, że kanał główny nie ma odpowiedniego spadku - wyjaśnia kierowniczka.

Ekipa robotników zaczęła usuwać usterkę. Tym razem ma to być skuteczne. - Prace skupiły się na moim mieszkaniu - opowiada dalej pani Daniela. - Efekt jest taki, że już tydzień jesteśmy bez łazienki. Udostępniono nam zastępczą, dwa piętra wyżej w wolnym mieszkaniu. Tam korzystamy z toalety, tam się myjemy. Może niedługo skończą to, co u mnie zaczęli i wróci normalność - dodaje z nadzieją.

Jeden z synów pani Danieli jest chory na serce. W ostatnim czasie jego stan trochę się pogorszył. Kobieta zastanawia się, czy nie miały na to wpływu „wyziewy” z niedrożnej kanalizacji.

- Niedługo jedziemy do Krakowa na kontrolne badanie - mówi zaniepokojona. - Spytam lekarza o moje obawy - dodaje.

Poza pracami w łazience przekopany został też korytarz, gdzie położono nowe rury pod odpowiednim kątem.

- Mam nadzieje, że teraz przynajmniej z odpływem poza blok będzie wszystko w porządku - mówi Teresa Wrona. - Co do drożności, to niestety nie pomagają nam niektórzy mieszkańcy. Prawie za każdym razem robotnicy wyciągali z kanalizacji szmaty - dodaje. Koszty napraw pokrywane są z gwarancji.

WIDEO: Stary Sącz. Bracia w scenerii średniowiecznego rynku

Autor: Stanisław Śmierciak, Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska