https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Sprawa "skóry". Oskarżony o brutalne zabójstwo 23-letniej Katarzyny Z. został doprowadzony przed sąd

Marcin Banasik
Przed krakowski sądem odbyło się posiedzenie organizacyjne dotyczące procesu ws. jednej z najgłośniejszych zbrodni ostatnich lat. Do sądu został doprowadzony Robert J. oskarżony o brutalne zabójstwo 23-letniej Katarzyny Z. W sądzie był obecny ojciec oskarżonego, który nie miał jednak żadnych szans, żeby zobaczyć się z synem choć na chwilę.

WIDEO: Krótki wywiad

Pierwsza rozprawa zaplanowana jest na 8 stycznia.

Po posiedzeniu organizacyjnym, które trwało niemal 3 godziny z dziennikarzami porozmawiał tylko adwokat oskarżonego mec. Łukasz Chojniak.

- Ja i mój klient mamy duże wątpliwości co do zebranego materiału dowodowego. Moim zdaniem prokuratura nie posiada żadnego dowodu bezpośredni wskazującego, że Robert J. jest winien zbrodni - mówił mec. Łukasz Chojniak.

- Od zatrzymania mojego syna prokuratura nie dopuściła mnie do spotkania z Robertem. Syn pisze tylko listy, w ostatnim przeczytałem, ze bardzo schudł. Miałem nadzieję, że dzisiaj będę mógł z nim choć słowo zamienić. Nie wpuszczono mnie nawet na salę sądową - mówi Józef J.

Odbyło się już losowanie składu sędziowskiego do tej sprawy i procesem pokieruje sędzia Beata Marczewska razem z innym sędzią zawodowym - Izabellą Pękalą. Zadanie będą miały trudne, bo akta sprawy liczą 485 tomów w części jawnej, a kolejne są niejawne. - Sam akt oskarżenia to 789 stron - podaje biuro prasowe krakowskiego sądu.

Udało nam się zdobyć treść zarzutu, jaki prokurator postawił Robertowi J. i wynika z niego, że śledczy uważają, iż zabił studentkę religioznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, Katarzynę Z. ze szczególnym okrucieństwem z motywacji wynikającej z zaburzeń preferencji seksualnych o cechach sadystycznych i fetyszystycznych.

Jest tam mowa o licznych zboczeniach seksualnych w postaci nekrosadyzmu i fetyszyzmu nekrofilnego. Śledczy wylicza też obrażenia, które odniosła torturowana pokrzywdzona oraz wskazuje, że musiała być przetrzymywana w zamkniętym pomieszczeniu. Wskazują na to obrażenia na nodze - jej prawa noga nad stawem skokowym musiała być do czegoś przypięta.

Między 7 i 14 grudnia 1998 r. sprawca dusił ofiarę łańcuchem. Wcześniej podawał jej leki. Złamał jej też kość udową i miednicę, zadając uderzenia sztangą i talerzem kulturystycznym. Odkryto też rany kłute, rąbane i szarpane.

Prokuratura kilka razy umarzała postępowanie z powodu niewykrycia sprawcy zbrodni, aż w końcu jesienią 2017 r. za kratki trafił mieszkaniec Krakowa Robert J.

52-letni mężczyzna do 22 września ma przedłużony areszt tymczasowy, ale teraz akta sprawy znalazły się w sądzie. Na 19 września wyznaczono kolejne posiedzenie aresztowe. Jeśli sąd przedłuży izolację mężczyzny, będzie w niej ponad dwa lata.

Robert J. cały czas zaprzecza zarzutom i nie przyznaje się do winy. Stale przekonuje, że nie znał Katarzyny Z.

Ojciec oskarżonego Józef J. mówi, że ma bardzo utrudniony kontakt z synem, którego przewieziono z aresztu tymczasowego w Rzeszowie do Poznania.

- Nawet gdybym tam chciał pojechać, to nie mogę, bo prokurator nie zgadza się na widzenie. Paczki Robertowi nie mogę wysłać, a jak nadam list, to idzie dwa miesiące - opowiada 76-latek.

23-letnia studentka religioznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego Katarzyna Z. zniknęła 2 listopada 1998 r. Dwa miesiące później załoga pchacza barek „Łoś” na Wiśle na krakowskim Zabłociu, poczuła, jak silnik stracił nagle moc. Gdy zaczęli grzebać w maszynerii, wyciągnęli spomiędzy łopat wielki płat skóry.

Dzisiaj wiadomo już, że był to fragment zdjęty przez zabójcę z ciała studentki. Tydzień po wyciągnięciu skóry pracownicy stopnia wodnego na Dąbiu zaalarmowali policję, że w kracie wyłapującej odpadki z Wisły utkwiła ludzka noga. Znaleziono też odcięte pośladki ofiary.

Policjanci z Archiwum X przez 19 lat próbowali namierzyć sprawcę zabójstwa. W końcu Robert J. ułatwił im zadanie, bo pojawiał się na cmentarzu, przy grobie Katarzyny Z.. Robertowi J grozi dożywocie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Warto sięgnąć po książkę Izy Michalewicz, by chociaż odrobinę poznać sprawę.

G
Gość
29 listopada, 15:32, Ehh:

Jakoś ciężko wyobrazić sobie, żeby człowiek tak zdeprawowany(według powyższego opisu)wcześniej, czy po tej zbrodni nie popełnił czegoś podobnego. Wszystko możliwe, ale religoznawstwo ,to może jakiś okultyzm ,albo ktoś zasadniczno zwiazany z religią

29 listopada, 16:28, Gość:

Ponieważ nie popełniono od tamtego czasu podobnej zbrodni w Polsce to morderca, kimkolwiek nie był najpewniej nie popełnił już podobnej zbrodni po tej. Czy ci to pasuje czy nie i niezależnie kto to był.

29 listopada, 19:22, Gość:

Czyli się...zresocjalizowal?

A nie przyszło Ci do głowy, że po prostu w kolejnych sprawach zwłoki lepiej ukryto? Po doświadczeniu z wodą?

G
Gość
29 listopada, 15:32, Ehh:

Jakoś ciężko wyobrazić sobie, żeby człowiek tak zdeprawowany(według powyższego opisu)wcześniej, czy po tej zbrodni nie popełnił czegoś podobnego. Wszystko możliwe, ale religoznawstwo ,to może jakiś okultyzm ,albo ktoś zasadniczno zwiazany z religią

29 listopada, 16:28, Gość:

Ponieważ nie popełniono od tamtego czasu podobnej zbrodni w Polsce to morderca, kimkolwiek nie był najpewniej nie popełnił już podobnej zbrodni po tej. Czy ci to pasuje czy nie i niezależnie kto to był.

Czyli się...zresocjalizowal?

p
pytacz

a co jest z procesem I. Cygan, bo jakos cicho od 1,5 roku, tak tylko spytam

G
Gość
29 listopada, 15:32, Ehh:

Jakoś ciężko wyobrazić sobie, żeby człowiek tak zdeprawowany(według powyższego opisu)wcześniej, czy po tej zbrodni nie popełnił czegoś podobnego. Wszystko możliwe, ale religoznawstwo ,to może jakiś okultyzm ,albo ktoś zasadniczno zwiazany z religią

Ponieważ nie popełniono od tamtego czasu podobnej zbrodni w Polsce to morderca, kimkolwiek nie był najpewniej nie popełnił już podobnej zbrodni po tej. Czy ci to pasuje czy nie i niezależnie kto to był.

E
Ehh

Jakoś ciężko wyobrazić sobie, żeby człowiek tak zdeprawowany(według powyższego opisu)wcześniej, czy po tej zbrodni nie popełnił czegoś podobnego. Wszystko możliwe, ale religoznawstwo ,to może jakiś okultyzm ,albo ktoś zasadniczno zwiazany z religią

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska