Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
- Tereny przy starym młynie w okolicach Dłubni są zaniedbane, więc ich uporządkowanie na pewno jest potrzebne. Nie mamy nic przeciwko wycince chaszczy i krzaków, bo tam gromadzi się różny element - mówi Stanisław Pańszczyk z Nowej Huty. - Jednak dziwi nas, że wycięto wiele drzew i to takich, które wyglądają na zdrowe. Komu i dlaczego przyszło do głowy, by wycinać tak piękne okazy flory. Przecież nie będzie tu budowana żadna droga ani parking - pyta.
Drzewa poszły pod topór w ubiegłą sobotę. Pan Stanisław widział to na własne oczy. Zauważył też na miejscu, że wiele innych okazów zostało oznaczonych jako przeznaczone do wycinki. - Pomalowano je pomarańczową farbą i zapewne wkrótce także zostaną usunięte. Moim zdaniem nie należy do tego dopuścić, to jakieś bezprawie - podkreśla. Urzędnicy z ZIKiT twierdzą, że nic nie wiedzą o wycince w tym rejonie.
- Na nasze zlecenie wycinane były jedynie stare wierzby w rejonach ulic Fatimskiej i Mistrzejowickiej. Zostały ścięte, bo ich stan zagrażał bezpieczeństwu - twierdzi stanowczo Michał Pyclik z ZIKiT.
Sprawą zainteresowała się także Straż Miejska. Marek Anioł, rzecznik straży przyznał, że do nowohuckiego oddziału ze Wzgórz Krzesławickich jeszcze nie dotarły żadne interwencje w sprawie wycinki.
- Ale sprawdzimy dziś na miejscu, kto wycina te drzewa i czy ma potrzebne do tego uprawnienia - obiecuje rzecznik Anioł. Jan Machowski z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa także obiecał sprawdzić, czy wycinki nie zleciła którakolwiek z miejskich instytucji.
Policja uderza w środowisko kiboli
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!