Godzina 10. Ulica Dobrego Pasterza. Do oddziału banku PKO wchodzi dwóch zamaskowanych mężczyzn. Przeskakują przez ladę, terroryzują pistoletem kasjerki i zabierają z kasy ok. 150 tys. zł w gotówce. Zbiegają z piętra po 33 schodach i... wsiadają na zaparkowane pod budynkiem rowery. Pędzą ulicą Majora w stronę ulicy Powstańców.
Nagle jeden z rabusiów wpada w poślizg i gubi torbę z częścią skradzionych pieniędzy. Starsze małżeństwo próbuje mu pomóc. Para stara się pozbierać rozsypany łup. - Weźcie je sobie! - krzyczy złodziej według relacji świadków. Wsiada na rower i pedałuje.
Czytaj także: Student UJ zaatakował studenta... bagnetem
Policja szybko zjawia się na miejscu. - Rozpoczęliśmy pościg za złodziejami - podaje Michał Kondzior z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. - Trzeba przyznać, że to nietypowy napad - kwituje. Cały Prądnik żyje tą historią. - Ale cyrk. Napad w biały dzień i to na rowerach. Widziałam tych państwa, jak zbierali pieniądze. Poźniej przyjechało z pięć radiowozów - mówi pani Jola ze sklepu z ciastkami naprzeciwko banku. - To jak komedia Barei. Rozmawiałam z policjantem. Mówił, że staruszkowie oddali pieniądze do banku. Widziałam rozstrzęsione kasjerki, które paliły pod bankiem - dodaje sprzedawczyni z kiosku.
Bank znajduje się na piętrze. To duża placówka. Jest okratowana i monitorowana. Część pytanych przez nas mieszkańców twierdzi, że nigdy nie widziało w środku ochroniarza. Inni mówią, że czasem siedział przy stoliku przy wejściu. Zadzwoniliśmy do firmy G4S, która ochrania bank. Nikt nie chciał udzielić nam żadnych informacji.
Wybierz prezydenta Krakowa.**Oddaj głos już dziś**
Zobacz co mają do powiedzenia krakowianom**kandydaci na prezydenta**
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl**
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu **