https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: w mieście zalegają pryzmy brudnego śniegu

M.Satała, M.Stuch
Rynek Główny przecinają alejki wśród lodowych gór
Rynek Główny przecinają alejki wśród lodowych gór Andrzej Banaś
Walka ze skutkami zimy kosztuje bajońskie sumy. Miasto wydało na to już prawie 14 mln z 20 mln zł. Główne drogi są odśnieżone, ale na chodnikach i poboczach zalegają duże pryzmy śniegu. Krakowianie podejrzewają, że nasze władze poszły w ślady Warszawy i, by zaoszczędzić, czekają, aż śnieg sam stopnieje.

Joanna Niedziałkowska, dyrektorka Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu stanowczo zaprzecza, by gmina oszczędzała na wywózce. - Obowiązuje zasada, że w strefie I, a więc w Rynku Głównym odśnieżamy i wywozimy śnieg na bieżąco - podkreśla dyrektorka. Nasze obserwacje jednak temu przeczą.

Najwięcej spryzmowanego śniegu leży w Rynku, czyli najbardziej reprezentacyjnym miejscu Krakowa.
Zwały śniegu utrudniają przejście, a znajdująca się w nich sól niszczy sadzone w ubiegłym roku drzewa. - Choć dzieje się to pod nosem strażników miejskich, nie ma żadnej reakcji - mówi jeden z restauratorów z Rynku.

Pracownik wynajmowanej przez ZIKiT firmy RDM Śródmieście, która zajmuje się oczyszczaniem Rynku twierdzi, że śnieg był ostatnio wywożony z Rynku tuż przed zabawą sylwestrową. - Potem już nie mieliśmy zleceń z ZIKiT na kolejne wywózki - tłumaczą w RDM Śródmieście.

Krakowianie są oburzeni bezczynnością służb miejskich. - To prawda, że jest dużo śniegu i jego sprzątanie kosztuje - mówi Krystyna Jakubiak, kasjerka w jednym z hipermarketów. - Uważam jednak, że po to płacimy podatki, by odpowiednie służby dbały o czystość i uprzątanie śniegu. Kupiłam pod koniec ubiegłego roku buty skórzane za ponad 300 zł. Wystarczyły dwa wyjścia i są całkiem zniszczone.

Usunięcie tony śniegu to koszt około 300 zł. Z informacji ZIKiT wynika, że do tej pory wywiezione zostało 500 ton, czyli miasto wydało na ten cel 150 tys. zł. W porównaniu z kwotą 13,7 mln zł, która została wydana na usuwanie skutków zimy to niewiele. - Ale też niewiele go wywieziono - ocenia Jerzy Woźniakiewicz, radny z komisji praworządności. - Pieniędzy na zimowe utrzymanie jest mało. ZIKiT najwyraźniej próbuje zaoszczędzić na wywózce śniegu, by mieć pieniądze na odśnieżanie dróg - dodaje Woźniakiewicz.

Na takie oszczędzanie zdecydowały się m.in. władze Warszawy. Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz stwierdziła, że zamiast przeznaczać miliony na wywóz śniegu, lepiej poczekać, aż śnieg sam stopnieje.
Dyrektor Niedziałkowska twardo jednak obstaje, że w Krakowie nie ma mowy o takim oszczedzaniu. - Nie wnikamy, ile wynajęte przez nas firmy płacą za wywóz śniegu - mówi dyrektor Niedziałkowska. - Rozliczamy się ryczałtem za całość utrzymania kilometra drogi czy chodnika.

Jacek Bartlewicz, rzecznik ZIKiT zima kosztowała nas już 13, 7 mln, podczas gdy Warszawa wydała już 50 mln zł. W jeden tylko styczniowy weekend, za usuwanie skutków zimy Kraków zapłacił 3,5 mln zł, a stolica aż 19 mln zł. Małe to pocieszenie, ponieważ zima w stolicy jest bardziej dokuczliwa, a opady śniegu większe niż pod Wawelem.

Przedstawiciele ZIKiT zapewniają, że pieniędzy na zimowe utrzymanie na pewno nie zabraknie. Mieszkańcy twierdzą, że tylko dzięki temu, że coraz więcej zalegających hałd będzie "zdobić" miasto.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
redaktor
ohoho! prawie 14 złotych wydano z 20 mln!

Jak rozumiem, kupiono ćwiartkę z zagrychą!

A zresztą, śnieg i tak się roztopi
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska