https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. W październiku liczba zgonów drastycznie wzrosła

Marcin Banasik
Joanna Urbaniec / Polska Press
W ubiegłym miesiącu w Krakowie zmarło 1186 osób. To ponad 250 więcej niż w październiku w latach ubiegłych. Dla porównania w 2019 r. w tym samym miesiącu zmarło 906 osób, rok wcześniej - 920, a w 2017 roku było 912 zgonów. Niestety śmierć zbiera rekordowe żniwo w całym kraju. W październiku w Polsce zmarło 43 899 osób – wynika z danych urzędów stanu cywilnego.

FLESZ - Rząd wprowadza kolejne obostrzenia

Dr Lidia Stopyra, specjalistką chorób zakaźnych ze szpitala S. Żeromskiego uważa, że wzrost liczby zgonów odzwierciedla aktualną sytuację epidemiologiczną.

Zgony w Krakowie w miesiącu październiku w latach 2017-2020.
Zgony w Krakowie w miesiącu październiku w latach 2017-2020. Urząd Stanu Cywilnego

Realną przyczyną takiej sytuacji są zgony z powodu zakażenia koronawirusem. Karetki czekają z pacjentami covidowymi przed szpitalami, bo nie ma dla nich miejsca w placówkach. Z pewnością część pacjentów umiera też w domach

- mówi dr Lidia Stopyra.

Lekarka dodaje, że z powodu obłożenia szpitali pacjentami covidowymi na śmierć bardziej są też narażeni pacjenci onkologiczni i kardiologiczni.

Tę kwestię trzeba jednak przeanalizować. Niezależnie od tego czy pacjenci umierają bezpośrednio z powodu koronawirusa, czy z powodu innych chorób, przyczyną wzrostu zgonów niewątpliwie jest pandemia

- dodaje specjalistka chorób zakaźnych.

Kraków. W październiku liczba zgonów drastycznie wzrosła

Na wiosnę było mniej zgonów niż zazwyczaj

Pierwsza, wiosenna fala pandemii przyniosła w Krakowie mniej zgonów niż zwykle. W kwietniu tego roku w Krakowie zmarły 2583 osoby. W tym samym okresie w roku ubiegłym odnotowano niemal o 10 proc. większą liczbę zgonów - wówczas zmarło 2825 osób. Okazuje się, że pomimo szalejącej epidemii, w stolicy Małopolski na wiosnę umierało mniej ludzi. Podobnie było w większości miast wojewódzkich w kraju.

Prof. dr hab. Andrzej Sokołowski, kierownik Zakładu Statystyki Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, który na co dzień zajmuje się analizą statystyczną procesów związanych z COVID, mówił w maju, że tak wyraźny spadek śmiertelności nie był kwestią przypadku.

Być może interpretacja mówiąca, że ludzie mniej wychodzili na zewnątrz, przez co mniej narażali się np. na wypadki, jest rozsądna

- mówił w maju prof. Andrzej Sokołowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

...i tyle
6 listopada, 11:20, ...i tyle:

Przyczyną jest NIELECZENIE ludzi, którzy od ponad pół roku nie mają dostępu do lekarza - bo wszyscy lekarze zajmują się teraz wyłącznie domniemaną "pandemią".

A obecnie praktycznie każdemu wpisują w świadectwie zgonu "Covid-19", bo za to mają dodatkowe pieniądze.

Z dzisiejszego artykułu na Onecie:

"Przez epidemię ludzie z innymi schorzeniami nie mogą dostać się do lekarza i powoli umierają w domach. Kiedy my przyjeżdżamy, ich stan bywa wręcz agonalny. Ten system nie będzie niewydolny za miesiąc. To już się dzieje - ocenia jeden z ratowników"

I wlaśnie to jest przyzyną większej liczby zgonów, a nie, że "wirus" jakiś. Ludzie po prostu nie są leczeni na ich PRAWDZIWE dolegliwości. Czego się spodziewać w takim wypadku?

M
Marek Nowak

Wnet ludzie będą umierali na ulicach i wywożeni centralnie na cmentarz, tak piso-bolszewicki rząd radzi sobie z pandemią.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska