https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: w podziemnym muzeum są już prawie wszystkie atrakcje

Piotr Rąpalski
Działa już wielki ekran wyświetlający film o historii miasta
Działa już wielki ekran wyświetlający film o historii miasta Fot. archiwum
Podziemne muzeum pod Rynkiem Głównym ma już prawie wszystkie atrakcje. Oficjalnie otwarto je tydzień temu, ale dopiero teraz robi wielkie wrażenie. Do poprawki jest kilka drobiazgów. Fontanna łącząca ekspozycję z płytą rynku ma zacząć działać 10 października.

Zwiedzających pilnuje już wirtualny strażnik. Kiedy wejdziemy w jeden ze ślepych zaułków ten krzyczy na nas, abyśmy "zmiatali" zwiedzać wystawę. Do strażnika prowadzi droga cała w wirtualnym błocie. Kiedy w nie wejdziemy, rozchlapuje się. Można też już przez specjalne okulary oglądać trójwymiarową mapę Krakowa. Z kolei płonąca osada na ekranie naprawdę płonie, a nie jest tylko statycznym obrazem. Działa też kino 3D gdzie możemy obejrzeć film o historii Krakowa.

Na ścianach wyświetlane są już dokumenty o życiu miasta w minionych wiekach. Włączono też ekrany, gdzie widać, jak odtwarzano twarze średniowiecznych krakowian na podstawie wykopanych czaszek. Działa też pokój dla najmłodszych gości muzeum. Dziewczynki mogą tu zagrać w grę polegającą na ubieraniu ludzi w stroje z epoki, a chłopcy pobawić się w warsztat kowala. Główną atrakcją jest trójwymiarowa bajka o królu Kraku. To on w niej zabija smoka, ale końcówki opowieści jeszcze brakuje.
Ciągle w sekcji "cmentarzysko" nie można samemu wykopywać zabytków z ziemi za pomocą komputera. W części "handel" mapa pod naszymi stopami nie wydaje dźwięków. A miało być tak, że kiedy nastąpimy na góry, słychać szum wiatru, a kiedy na morze, odgłos fal.

Muzeum zacznie działać w pełni, kiedy w fontannie nad makietą starego Krakowa popłynie woda. Na razie wykryto w niej przeciek, ale konstrukcja jest już uszczelniana. Ma działać od 10 października. Wszystkie multimedia są zatem już włączone. Niektóre wymagają tylko dostrojenia.

- Muzeum potrzebuje około sześciu tygodni na rozruch. Ankietujemy zwiedzających, aby dowiedzieć się, co ewentualnie zmienić - informuje Joanna Niedziałkowska, dyrektorka Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - Część ekspozycji cały czas będzie zmieniana, żeby ciągle była atrakcyjna - kwituje.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

v
vulture
w poniedziałki macie za darmo, co nie przeszkadzało 3 godziny sterczeć pod wyspianskim po bilety..
D
Darek
Skoro aż 6 tygodni potrzeba na rozruch muzeum, to uczciwie było by przez te 6 tygodni pobierać nie więcej niż 50% ceny biletu - a tak to klient płaci normalną stawkę, a otrzymuje jedynie część a nie całość. Wstyd!!! To zwykłe oszustwo i naciąganie klientów!!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska