Kraków: wciągali inwalidów do szajki bankowych oszustów

Teraz zasiądą na ławie oskarżonych. Wraz z nimi trafi tam 13 niepełnosprawnych, którzy w przestępczym procederze pełnili rolę "słupów". Jacek G. jest oskarżony o 55 wyłudzeń, Piotr D. - o 41, Artur C. - o 32. Dwaj pierwsi przyznali się do winy (Piotr D. częściowo), trzeci - nie.

Czytaj także: Będzie wojna między Platformą Obywatelską a prezydentem Krakowa?

Oszuści działali krótko: od stycznia do sierpnia 2009 r., ale niezwykle skutecznie. - Trzech organizatorów brało na podstawione osoby kredyty konsumpcyjne, kupowali na kredyt telefony, podpisywali umowy abonenckie, których potem nie spłacali - wyjaśnia Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Na jakiej podstawie firmy dawały "słupom" te kredyty? - Jacek G. założył firmę - tylko po to, by dawać "słupom" zaświadczenia o pracy, potrzebne do uzyskania kredytu - opowiada prok. Marcinkowska.

Jacek G. to recydywista świetnie znany policji i prokuraturze. Był już karany za oszustwa i kradzieże. Grozi mu do 12 lat więzienia, jego kolegom - do 8. Marcinkowska podkreśla, że w wytropieniu szajki i postawieniu jej przed sądem bardzo zasłużył się jeden z krakowskich policjantów pracujących przy tej sprawie, który badał oszustwa bankowe. A łatwo nie było, zważywszy, że tylko nieliczne banki zgłosiły swoją szkodę. Reszta milczała.

Wśród niepełnosprawnych zatrudnianych przez oszustów 13 mogło być świadomych tego, co robią. Ci staną przed sądem, pozostałym prokuratura nie przedstawiła zarzutów. Cała 13-tka oskarżonych przyznała się do winy, 3 chce się dobrowolnie poddać karze.

To nie koniec tej sprawy. 10 innych oszustów jest nadal poszukiwanych.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!