https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Właściciel porzucił nadpalone auto?

fot. Arkadiusz Nowak
Na ul. Zakamycze zaparkowane jest częściowo spalone auto. Według części okolicznych mieszkańców to wrak porzucony przez właściciela.

Mieszkańcy Woli Justowskiej proszą o pomoc służby miejskie. Na jednej z posesji ktoś porzucił auto. Straż miejska i Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zapowiadają, że wrak wkrótce zniknie.

O częściowo spalonym pojeździe, który szpeci okolicę, poinformowało nas kilku okolicznych mieszkańców.

Arkadiusz Nowak przesłał do naszej redakcji zdjęcia auta. Z kolei pan Robert prosi o jak najszybszą interwencję straż miejską i drogowców. - Auto jest wypalone pod maską, ma uszkodzone koła i z pewnością nie da się nim jeździć - mówi mężczyzna i dodaje: - Kierowca postanowił porzucić wrak. Dziwi mnie jednak, dlaczego pojazd nadal straszy w okolicy. Auto ma tablice rejestracyjne, dlaczego więc nie zostanie odholowane na koszt właściciela? - pyta.

ZIKiT przyznaje, że można odholować pojazd na koszt właściciela m.in. gdy pozostawiony jest w zabronionym miejscu, w którym utrudnia ruch lub zagraża bezpieczeństwu, jeśli jest pozostawiony bez tablic rejestracyjnych albo gdy jego stan wskazuje na to, że nie jest używany.

- Takie samochody są usuwane nie tylko dlatego, że są wrakami i szpecą miasto, ale mogą także stanowić zagrożenie dla środowiska lub na przykład dla dzieci, które się dostaną do środka - mówi Michał Pyclik z ZIKiT.

Zgodnie z uchwałą rady miasta, usunięcie takiego pojazdu to dla właściciela koszt 480 zł. Dodatkowo każda doba przechowywania auta będzie kosztować go 39 zł.

- Jeśli nie uda się ustalić właściciela auta, to może zostać ono zakwalifikowane jako odpad o nieustalonym właścicielu. Wtedy jest złomowane, a uzyskane pieniądze pokrywają opłatę za holowanie i parking - wyjaśnia Michał Pyclik i dodaje: - Jednak aby ZIKiT mógł działać, dyspozycje w sprawie odholowania pojazdu musi wydać policja lub straż miejska.

Strażnicy już zajmują się sprawą. - Ustaliliśmy dane właściciela pojazdu - mówi Marek Anioł ze straży miejskiej. - Okazuje się, że auto jest zaparkowane na terenie prywatnym. Ze strony właściciela strażnicy otrzymali jednak zapewnienie, że samochód będzie w najbliższych dniach usunięty, a właściciel samodzielnie go zezłomuje. -Dopiero gdyby tak się nie stało, będziemy podejmować kolejne działania - dodaje przedstawiciel straży.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
Sąsiad
Udało się. Nareszcie nie straszy, nie szpeci, a także nie stanowi zagrożenia.

Pozdrawiam
j
ja
Dlaczego Pan się tłumaczy? Teren prywatny to raz , jest właściciel pojazdu i terenu to dwa. Strażnicy którzy odholują ten pojazd zapłacą za to z własnej kieszeni i będą mieć postępowanie za przekroczenie kompetencji. Czyż nie ??? Dlaczego bierze Pan cała winę w takich sytuacjach na straż miejską i się tłumaczy? Nie lepiej przekazać prawdę?
s
student prawa
ZIKIT jest zarządcą drogi i nie potrzebuje dyspozycji do usunięcia ani od policji ani od straży miejskiej. To zwykłe uciekanie od odpowiedzialności. ZIKIT obudź się i rób to co masz w uprawnieniach a nie zwalaj na innych.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska