Kraków. Kupili mieszkania przy ul. Wielickiej, ale nie mogą się do nich wprowadzić
- Wydajemy już lokale, przekazujemy ludziom klucze. Cieszymy się, że mamy tę batalię za sobą - mówi Łukasz Stefański, pełnomocnik WAN. Zapowiada jednocześnie, że jego firma nie zostawi tak tej sprawy.
- Będziemy czynnie uczestniczyć w śledztwie - zapewnia, dodając że pomimo działań grupy oszustów, udało im się wyjść obronną ręką z trudnej sytuacji. - Jednak my jesteśmy dużą firmą. Mniejsza mogłaby przez taką sprawę zbankrutować - dodaje.
WAN wybudował ponad 300 mieszkań (150 zostało sprzedanych) przy ul. Wielickiej. Lokale są gotowe już od stycznia, większość klientów wzięła kredyty i zapłaciła 100 proc. ich wartości. Jednak nie mogli się wprowadzić, bo w listopadzie 2013 r. pojawiła się firma Unisono. I zgłosiła roszczenia finansowe wobec firmy WAN (1,7 mln zł), choć nie przedstawiła na to żadnych dowodów.
Jednak mogła skorzystać z możliwości, jaką daje polskie prawo, tj. wzmianki o takim roszczeniu do ksiąg wieczystych. Postępowanie sądowe ruszyło i wtedy już nikt nie chciał kupić mieszkań, które nie mają "czystych" ksiąg.
Stratni byli klienci WAN-a, którzy zapłacili za mieszkania, a nie mogli się do nich wprowadzić i sam deweloper, który nie mógł sprzedać pozostałych mieszkań. Deweloper od początku przedstawiał Unisono jako oszustów, którzy chcą zaszkodzić ich firmie. Zawiadomili śledczych.
W Prokuraturze Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ toczy się postępowanie o próbę wyłudzenia pieniędzy przez Unisono od firmy WAN. Na razie nikt nie dostał w tym postępowaniu zarzutów.
Niezależnie od postępów śledztwa, dla klientów WAN najważniejsze jest, że sytuacja się wyjaśniła. - Od wczoraj zaczęliśmy podpisywać ostateczne umowy notarialne z naszymi klientami. Choć, w myśl umów, ci, którzy zapłacili za mieszkania 100 procent ich wartości, mogą wprowadzać się, nie czekając na podpisanie dokumentów - mówi Łukasz Stefański.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
