Podczas dyskusji nad absolutorium dla prezydenta Jacka Majchrowskiego i z wykonania budżetu radni sporo mówili o polityce transportowej miasta. Krytyczne słowa pod jej adresem padały m.in. ze strony Łukasza Gibały, Michała Drewnickiego, czy Dominika Jaśkowca. Krytykowano podwyżkę cen biletów oraz niektóre zmiany w organizacji ruchu, m.in. na ulicy Grzegórzeckiej. Tradycyjnie przy krytyce organizacji ruchu, jako winowajcę wskazywano Łukasza Franka, dyrektora Zarządu Transportu Publicznego.
- Dwaj chłopcy do bicia: Łukasz Gryga (Miejski Inżynier Ruchu – red.) i Łukasz Franek, na których spada fala hejtu. Wszyscy na wszystkich uprawiają lincz, taki mamy trend w Polsce. Oczywiście, że oni popełniają błędy. Dominik Jaśkowiec wskazał fundamentalny błąd na ulicy Grzegórzeckiej – mówił wiceprezydent Andrzej Kulig, wspominając ubiegłoroczne zmiany na Grzegórzeckiej, gdzie wydzielono pas dla rowerów, a samochody (w kierunku ronda Grzegórzeckiego) przerzucono na tory tramwajowe.
Zmiany na Grzegórzeckiej do zmiany
Andrzej Kulig przyznał, że zmiany na Grzegórzeckiej to błąd i zapowiedział ich cofnięcie. Nowe zmiany mogą jednak oznaczać, że przejazd dla tramwajów będzie wolny, ale z Grzegórzeckiej znikną także samochody, przynajmniej w jednym kierunku. Przypomnijmy, że zmiany na Grzegórzeckiej były wprowadzone testowo.
- W związku z tym, że przy Hali Targowej powstanie przystanek kolejowy, to ruch na Grzegórzeckiej będzie musiał być radykalnie ograniczony. Potok pasażerów będzie wchodził w kolizję z pojazdami – mówi wiceprezydent. Jego zdaniem nawet budowa podziemnego przejścia dla pieszych nie rozwiązałaby problemu. - Zobaczcie, ile ludzi chodzi po skrzyżowaniu Lubicz-Westerplatte, bo nie chcą zejść do przejścia podziemnego. Rozwiązanie wprowadzone na Grzegórzeckiej nie powinno mieć miejsca. Aktualnie pracujemy nad ostateczną organizacją ruchu z uwzględnieniem planowane zielonego placu Grzegórzeckiego – dodał Andrzej Kulig.
Wracając do dyrektorów Grygi i Franka, to Andrzej Kulig stwierdził, że z powodu skomasowanego hejtu obaj są bliscy rezygnacji ze swoich stanowisk.
- Proszę jednak wskazać, kto przyjdzie za nich. Ich pomysły i rozwiązania bywają kontrowersyjne, ale wynikają z tego, że chcą poprawić bezpieczeństwo na drogach. Jak spotykam się z kierowcą, który jeździ ulicą 70 km/h, a potem z matką, gdzie jej dziecko na takiej ulicy zginęło, to perspektywa się zmienia – powiedział do radnych Andrzej Kulig.
Kraków. Miasto planuje zielony plac na Grzegórzkach, jest je...
FLESZ - Branża transportowa tonie w długach
