Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: zabił scyzorykiem przyjaciela. Spędzi osiem lat w więzieniu

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
8 a nie 10 lat spędzi za kratkami Janusz K. ps. "Szklany", który w kwietniu ub.r. zabił scyzorykiem przyjaciela. Sąd Apelacyjny w Krakowie obniżył oskarżonemu o dwa lata wymiar kary, bo zmienił kwalifikację czynu z zabójstwa na ciężkie uszkodzenie ciała ze skutkiem śmiertelnym. Wyrok jest prawomocny.

Czytaj także:

Tragiczne wydarzenia rozegrały się w Wielką Sobotę2010 r. W kwietniowe popołudnie na os. Szkolnym w Nowej Hucie, gdzie kilku mężczyzn piło alkohol. Wśród nich był 54-letni Janusz K. i jego towarzysz Michał B. Obaj mieszkali po sąsiedzku w jednym mieszkaniu. Na co dzień żyli w zgodzie, ale w ostatnim czasie "Szklany" miał pretensje do kompana, że ukradł mu telefon. Tym bardziej że o Michale B. krążyły plotki, że ma, jak to określano, "lepkie ręce". On zaprzeczał.

- Ja nie mam nic wspólnego z kradzieżą komórki - zarzekał się, ale mało przekonująco. Tym bardziej że to w jego mieszkaniu odkryto kartę SIM od telefonu kolegi. Przyparty do muru Michał B. w końcu zobowiązał się do zwrotu pieniędzy za komórkę. To na pewien czas załagodziło spór kolegów. On nieoczekiwanie przybrał na sile właśnie podczas wspólnego picia wódki u sąsiadów. Janusz K. zdenerwowany na kompana sięgnął po scyzoryk i zadał nim jeden cios w klatkę piersiową Michałowi B.

- Co mi zrobiłeś? - krzyknął ranny. - Masz za swoje... - odparł Janusz K. Koledzy, świadkowie zajścia, proponowali wezwanie pogotowia, ale ranny konsekwentnie odmawiał. Zgodził się tylko na założenie prowizorycznego opatrunku, by nie krwawił. Po chwili Michał B. wrócił do swojego mieszkania, po kilku godzinach pojawił się tam też Janusz K. Stwierdził wtedy, że mężczyzna już nie żyje.

"Szklany" poszedł wtedy do jednej z sąsiadek i przyznał się, że kompanowi "wbił nóż w okolice brzucha". Na miejsce wezwał pogotowie. Zabezpieczono scyzoryk o długości ostrza 11 cm, narzędzie zbrodni. Janusz K. został zatrzymany. Funkcjonariusze policji próbowali jeszcze porozmawiać z pozostałymi uczestnikami biesiady, ale przesłuchanie odłożono do czasu, aż panowie wytrzeźwieją. Jednak niewiele pamiętali z okoliczności zajścia. Sekcja zwłok Michała B. wykazała, że cios uszkodził mu płuco, żebro i wątrobę. Ranny zmarł, bo przez kilka godzin nie zatamowano wewnętrznego krwawienia.

Wielokrotnie karany, o ponadprzeciętnej inteligencji Janusz K. mówił, że nie wie, dlaczego zadał cios scyzorykiem, potem opowiadał, że chciał postraszyć kolegę. Sugerował w kolejnej wersji, że Michał B. sam się nadział na ostrze. Biegły jednak wykluczył taki mechanizm uszkodzenia ciała.

Sąd Okręgowy w Krakowie przyjął, że oskarżony jest winny zabójstwa i skazał go na 10 lat więzienia. Z wyrokiem nie zgodził się Janusz K. Jego obrońca w apelacji wnosił o obniżenie "rażąco surowej kary".
Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał, że oskarżony w mieszkaniu w Nowej Hucie nie dopuścił się zabójstwa, a umyślnego uszkodzenia ciała, którego skutkiem była nieumyślna śmierć przyjaciela. I dlatego o dwa lata zmniejszył mu wymiar kary.

Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska