https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: zarządcy utrudniają dokarmianie kotów

Katarzyna Janiszewska
Dokarmiający koty dbają, by zwierzęta nie głodowały
Dokarmiający koty dbają, by zwierzęta nie głodowały Wojciech Matusik
Koty w Krakowie nie mają łatwego życia. Zarządcy budynków, a także liczni mieszkańcy, niechętnie widzą dokarmianie dzikich mruczków. A te same sobie nie poradzą, szczególnie teraz, kiedy nadchodzi zima.

Fundacje pomagające zwierzętom stawiają budki, które często są jedynym schronieniem dla żyjących dziko kotów. Większość z nich spotkał ten sam los: znikają w tajemniczych okolicznościach.

Okienka do piwnic są okratowane albo zamurowywane. Regularnie wyrzucane są też pojemniki z żywnością, a same zwierzęta straszone i przepędzane. - Niejednokrotnie osoby dokarmiające koty spotykają nieprzyjemności i pogróżki - opowiada Joanna Wydrych z Fundacji "Czarna Owca Pana Kota". - Traktuje się ich jak nieszkodliwych wariatów. Zdaję sobie sprawę, iż nie wszyscy muszą lubić zwierzęta, jednak nie trzeba im szkodzić. Można również zachować postawę neutralną - zauważa.

Większość karmicieli działa w konspiracji, najczęściej pod osłoną nocy. Tak jak Anna Kluska, która koty dokarmia już od 30 lat. - Wychodzę dopiero po godz. 21 - opowiada. - Zawsze biorę ze sobą miseczki, bo najczęściej tych, które wystawiłam poprzedniego dnia, już nie ma. Nie rozumiem, dlaczego tak niektórym przeszkadzają. Są czyste, estetyczne, stoją pod samym śmietnikiem. Prawie ich nie widać - twierdzi.

Wolontariusze skarżą się najbardziej na "Lokię" i "Wspólnotę Dąbie", administrujące domami na Grzegórzkach oraz firmę "Ad rem" z Nowej Huty. - Dlaczego takie apele kierowane są do nas, a nigdy do właścicieli domków jednorodzinnych - pyta Barbara Kamień z zarządu sm Wspólnota-Dąbie. - Osoby karmiące nie sprzątają po kotach, wszystko zostaje dla dozorcy. Przeprowadzamy akcje dezynfekujące, ale tego smrodu nie da się usunąć. Pod śmietnikiem leżą stosy chleba, ziemniaków, makaronu, którymi żywią się szczury. To fatalna wizytówka budynków.
Administratorka domu przy ul. Dwernickiego 7 z firmy "Lokia" nie zechciała skomentować sprawy. Jerzy Garstka, wiceprezes firmy "Adrem", zarządzającej budynkami w Hucie przekonuje, że nie ma nic przeciwko dokarmianiu kotów. O ile nie przybiera to skrajnej postaci i pod blokiem nie błąka się kilkadziesiąt dzikich mruczków. - Mieszkańcy starają się dbać o interes kotów - przekonuje. - Niedawno wspólnota jednego z budynków zażyczyła sobie zamontowania uchylnego okienka. Sprzątamy budynki, jest czysto, nie ma konfliktów.

Co roku o udostępnianie kotom pomieszczenia piwnicznego apeluje urząd miasta. - Wiele zależy od nastawienia mieszkańców - mówi Maciej Głód z wydziału kształtowania środowiska UMK. - Jedni widzą pożytki w posiadaniu kotów, które eliminują gryzonie. Innym koty przeszkadzają - dodaje.

Do zarządców apeluje też Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. - Wszystko co możemy zrobić, to prosić o niezamykanie okienek - mówi Karolina Kujawska z KTOZ-u. - Trudno cokolwiek wyegzekwować, kiedy nie stoją za tym zapisy prawne. Jesteśmy zdani na dobrą wolę i serce zarządcy - dodaje.
Problem bytowania bezdomnych kotów został w niektórych polskich miastach urzędowo uregulowany. U nas również jest taka szansa.

Można np. zobowiązać zarządców, by zostawiali na zimę otwarte okienka i wydzielili miejsce, w którym można dokarmiać dzikie koty. - Natychmiast się tym zajmę - mówi Marta Suter, radna miasta, a prywatnie miłośniczka i posiadaczka kotów. - To karygodne, żeby tak traktować zwierzęta. To świadczy o człowieku. Panuje kompletna znieczulica. Na najbliższej sesji złożę interpelację w tej sprawie albo projekt uchwały. Trzeba szybko działać, bo idzie zima - dodaje.

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
14 czerwca 2016, 20:29, asdfgh:

Wystrzelać i po problemie. Zdziczałe koty smrodzą i zabijają rodzime gatunki dzikich ptaków, objętych ochroną.

na pewno nie smrodza bardziej od ciebie

a
asdfgh
Wystrzelać i po problemie. Zdziczałe koty smrodzą i zabijają rodzime gatunki dzikich ptaków, objętych ochroną.
J
Jackson
Mieszkam na parterze i mam dwie stare małpy w bloku notorycznie wietrzące piwnicę w środku zimy i robiące z niej przytulisko dla kotów! Jestem osobą niepełnosprawną. Dzięki zimnej podłodze choroba nabrała tempa i teraz jestem przywiązany do łóżka. Pytam: kto q*** jest ważniejszy, dziki kot który jest dziki i potrafi radzić sobie sam, czy raczej człowiek i jego zdrowie, który jak mu nogi amputują, to jest kaleką do końca życia?!
L
Liberał
Trzeba być naprawde zdrowo je... żeby dokarmiać koty. Po pierwsze przyroda sama sie reguluje a zdrowy dziki kot żywi sie myszami. U mnie na osiedlu jedna mocherowa tepa baba dokarmia koty. Efekt jest taki ze leza spasione leniwe koty ktore ledwo sie ruszaja. W piwnicach na nowo zalegly sie szczury. żeby bylo mało opasłe koty skacza po autach sraja i rysuja pazurami lakier. Kotów jest juz chyba 4 pokolenie. Noramlnie jak na safari watachy kotów przyhladaja sie jak kolejne autto podjedza pod blok. Jak tylko wlasciciel idzie to hop. Wlaza nawet do komory silnika. Nie zycze nikomu wciagnietego kota pod pasek rozrzadu i polamanych zaworów.
P
Piotr
Kotki dokarmiane nie będą polować na szczury a jedynie polewać, znacząc miejsca w piwnicach i samochody. Otwieranie okienek piwnicznych może proponować nie pełna rozumu ,kto będzie płacił za ciepło utracone.Propozycja otwierania okienek piwnicznych jest przez osoby które nie płacą za mieszkania i to mają czelność proponować .Marta Suter niech sobie w Urzędzie Miasta pod biurkiem trzyma koty za zgodą Majchrowskiego.
a
aga
Jak macie takich sędziów co pozwalają psy zabijać do zarcia to się nie dziwcie ,ze koty też niedługo trafią do gara.
j
j.
sterylizacje sa wykonywane od polowy lat 90 - tych, wykonuje je krakwoska Fundacja Zwierzeta Krakowa, ktora z opp finsnsouje to wiec jesli tak wam zalezy przeznaczajcie swoj 1% na nia, bedzie mogla wiecej sterylizacji przeprowadzic. Miasto rowneiz finansuje sterylizacje, ale ze wzgledu na krsyzys staje to pod znakiem zapytania - morderstwa nie bojmy sie tego slowa dokonywane na kotach nienawisc do tych pieknych zwierzat i do empatycnzych ludzi jest dopiero patologia, poczytajcie sie i zastanowcie sie czy spokojnei byscie pisali np. o przerobieniu na karme dzieci ludzkich? dla mnie nie ma znaczenia cierpienie jest jedno czy to zwierzat czy ludzi tak samo cierpi potracony kot jak i dziecko cyz staruszka, a jak widac po statystyce wypadkow zaczyna sie od przejechania kota, ptaka, a konczy na czlowieku, nikt kto nei szanuje zwierzat nie moze byc dobrym emaptycznych wobec innych ludzi czlowiekiem, uczac dzieci pogardy dla zwierzat(m.in.przez swoje wpisy i zachowania) hodujecie kolejne pokolenie pscyhopatow ktorzy przyjda do was i tak jak wczesniej kotu rozbili glowe bejzbolem tak i wam to zrobia, czego wam zycze patrzac na wsapaniale komenatrze.
s
s.
Gdybyście spod swojego bloku nie przepędzili wszystkich kotów, to problem szczurów by nie istniał. Sami sobie jesteście winni - szczury jedzenie znajdą i tak (w śmietniku) a wy zapewniacie im ochronę - przed kotami.
c
człowiek
Powołane przez „Hipolita Xińskiego” przepisy nie dotyczą dzikich kotów, psów, szczurów, myszy itp.
„Miłośniczka ludzi” ma dużo racji. Nie może być tak, że dzikie koty drą się nocami pod oknami, załatwiają swoje potrzeby w piwnicach bloków mieszkalnych, a na trawnikach leżą porozrzucane kawałki jedzenia przeznaczone dla kotów.
„Miłośniczka ludzi” przedstawiła bardzo drastyczny sposób rozwiązania problemu dzikich kotów. Ale jak widać inne sposoby nie odniosły żadnych skutków.
Jeżeli ktoś ma lepsze (skuteczniejsze) sposoby rozwiązania przedmiotowego problemu to powinien je przedstawić. „J.” pisze o sterylizacji, a czy ktoś przeprowadził sterylizację tych dzikich kotów.
„Tadka” wyraźnie poniosły emocje. Skąd w nim tyle nienawiści do innych ludzi. Człowiek ma się podporządkować dzikim kotom, to dopiero patologia.

Problem jest bardzo poważny. Może dzięki autorce artykułu i „miłośniczce ludzi” przedmiotową sprawą ktoś się poważniej zainteresuje, bo znając życie sprawa za kilka dni znowu przycichnie i będzie po staremu. Działając spokojnie i bez emocji można zrobić bardzo wiele. Bądźmy dobrej myśli.
H
Hipolit Xiński
[cyt]A jak miłośnicy kotów, z radną Martą Suter na czele, wyobrażają sobie rozwiązanie przedstawionego problemu. Prywatnego właściciela nieruchomości nie można zmusić do otwierania okien swoich piwnic, aby bez problemu mogły wchodzić do nich jakieś koty. Nikt nie może zmusić właściciela nieruchomości, aby te koty jeszcze dożywiał.
Takie pomysły mogły się urodzić u ludzi posiadających kota w głowie. Bezpańskie koty należy wyłapać i przeznaczyć na karmę dla zwierząt w ZOO. Osoby dokarmiające bezpańskie koty należy karać za zaśmiecanie miasta.
[/cyt]

Hmm, zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 roku,
„zwierzęta wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu...”. Dodatkowo przepisy ustawy nakładają obowiązek na wszystkich, ze wskazaniem na gminy i zarządców terenu (nieruchomości) umożliwiania zwierzętom wolno żyjącym swobodnego bytowania.

Mam nadzieję, że ten zapis daje odpowiedź na większość postawionych przez panią pytań.
j
j.
po komentarzach internautow widac jak potrzebny byl ten artykul - poziom osob wypowiadajacych sie jest niski swiadczy rowniez o ich nieczulosci i braku empatii- koty nie smierdza, gdyz prowadzone sa sterylizacje, jedzenie tez nie zasmieca, bo ziwerzeta to wyjadala wiecej smieci produkuja ludzie i ich zlosliwosc - wpolczuje osobom z komentarzy, to one powinny sie leczyc psychiatrycznie z powodu swojej podlosci
M
Marek z Krakowa
Kto ma obowiązek szczepienia bezpańskich kotów?
Dokarmiający koty, gołębie itp zaśmiecają obejście. Część nie zjedzonej karmy jest pożywką dla szczurów. U nas pod blokiem notorycznie dokarmiane są gołębie. Pozostałe jedzenie konsumują szczury. Są tak spasione, że wyglądają jak małe koty.
T
Tadek
Taką "miłośniczkę ludzi" należy szybko psychiatrycznie zbadać i odizolować od społeczeństwa, najlepiej na stałe. To dopiero jest patologia. Koty tej babie zakłócają "konstytucyjną" ciszę i śmiecą. Skóra cierpnie ze zgrozy, jak coś takiego się czyta i takie coś chodzi po świecie.
m
miłośniczka ludzi
A jak miłośnicy kotów, z radną Martą Suter na czele, wyobrażają sobie rozwiązanie przedstawionego problemu. Prywatnego właściciela nieruchomości nie można zmusić do otwierania okien swoich piwnic, aby bez problemu mogły wchodzić do nich jakieś koty. Nikt nie może zmusić właściciela nieruchomości, aby te koty jeszcze dożywiał.
Takie pomysły mogły się urodzić u ludzi posiadających kota w głowie. Bezpańskie koty należy wyłapać i przeznaczyć na karmę dla zwierząt w ZOO. Osoby dokarmiające bezpańskie koty należy karać za zaśmiecanie miasta.
Jeżeli miłośnicy kotów tak troszczą o los swoich ulubieńców, to niech przeprowadzą się gdzieś do lasu i tam wybudują dla nich schronisko.
Każdy człowiek ma konstytucyjne prawo do ciszy i spokoju, a także do czystości otoczenia, w którym żyje.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska