Do tragedii doszło w sobotę ok. godz. 22.30. Policja otrzymała sygnał, że w jednym z bloków przy al. 29 listopada, w okolicy jej połączenia z ul. Meiera, mieszkańcy zauważyli ślady krwi na klatce schodowej. Funkcjonariusze przybyli na miejsce pod śladach doszli do jednego z mieszkań w bloku na piątym piętrze. Drzwi były zamknięte, nikt nie reagował na pukanie. Po wyważeniu drzwi policjanci zobaczyli zakrwawione zwłoki mężczyzny na podłodze. Piotr K. mieszkał w mieszkaniu swojej dziewczyny.
Śledczy ustalili, że młody mężczyzna zginął od uderzeń ostrym narzędziem w brzuch oraz w inne miejsca.
- Ślady krwi na klatce schodowej mogą świadczyć o tym, iż ranny poszkodowany przemieszczał się - mówi prokurator Mirosława Kalinowska-Zajdak.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dziewczyna Piotra K. w dniu tragedii miała lecieć samolotem do Stanów Zjednoczonych. Wiemy, że zgłosiła się do odprawy. Prokuratura nie podaje jednak gdzie aktualnie przebywa kobieta.
WIDEO: Jak pomóc osobie, która straciła przytomność?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news
ZOBACZ KONIECZNIE: