Prof. Witold Cęckiewicz, architekt:
Ślepe ściany budynków. Poszarzałe od starości i przygnębiające. Pełno ich na przedmieściach, gorzej, jeśli stanowią trwały element śródmiejskiego krajobrazu. A jeszcze gorzej, gdy tę ułomną ślepotę eksponują w miejscach dla miasta najważniejszych. Tak było przecież przez wiele lat na placu Wszystkich Świętych, dopóki nie powstał pawilon "Wyspiański".
Zobacz także: Wybory 2010 w Krakowie: na listach do głosowania wpisano nieżyjące osoby
Takich ścian pozostały jeszcze w naszym mieście dziesiątki. Przytoczę tylko parę przykładów wymagających interwencji. Pierwszy to widoczny z Wawelu wylot ul. Madalińskiego na Dębnikach. Znajduje się tu wielka, ślepa ściana zdobiona zmieniającymi się co jakiś czas billboardami.
Wprowadźmy tu wreszcie, nie czekając na potrzebną dobudowę, prowizoryczne tzw. iluzyjne malarstwo. Obraz, który stworzy namiastkę lub iluzję tego, co powinno tu być dokończone. Może być również dowcipne, z pozornie otwartym oknem, z powiewającą przez nie firanką, zza której widać starszą panią lub przebierającą się dziewczynę. Tego typu działania prowadzone są w wielu europejskich metropoliach. Spotkać je możemy w samym centrum Londynu lub Madrycie, na śródmiejskich ulicach Paryża.
Kolejne przykłady. Np. niezwykle eksponowane ślepe ściany obiektów przy rondzie Grunwaldzkim. Stąd widać Centrum Manggha, a nad nim zamek królewski i wieże katedry na Wawelu. Czy możemy pozostać obojętni wobec tych ścian pokrytych agresywną reklamą?
Dalej budynek przy ul. Monte Cassino, który drugą stronę tej śródmiejskiej arterii ma już wypełnioną nowymi budowlami. Wreszcie jedna z dębnickich ulic, Pułaskiego, z martwą ścianą na przedpolu pięknego widoku.
Spróbujmy zająć się tym problemem, odgrywającym tak istotną rolę w wizualnym odbiorze naszego miasta. Nie tylko ze względu na coraz liczniejszych turystów, ale również na mieszkańców. Zaoferujmy im przynajmniej iluzję i dowód tego, że ktoś pomyślał o poprawie wyglądu ich otoczenia.
Proponowane przykłady rozwiązania "ślepych" ścian iluzyjnym malarstwem stanowią niezobowiązującą sugestię "architektury" nawiązującej do charakteru istniejącej zabudowy Dębnik. Napisy reklamujące firmy, jako sponsorów odnowionych fasad, mogłyby być umieszczone na nowych elewacjach w odpowiednio dostosowanej formie i wielkości.
prof. Roman Łaciak, dziekan Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie:
Ilość ślepych ścian w mieście urąga randze Krakowa. Chcemy wesprzeć ten pomysł. Trzeba tylko stworzyć program i znaleźć środki. Nasi studenci robią już takie projekty od lat w pracowni malarstwa ściennego. Mogliby ćwiczyć na wskazanych obiektach.
Jacek Stokłosa, plastyk miejski:
Popieram pomysł prof. Cęckiewicza. Możemy upiększyć Kraków. Tak robi się na przykład w Paryżu. Problem tylko w tym, czy przekonamy do niego właścicieli kamienic. Często wolą wykorzystywać takie ściany jako nośnik reklam, niż przejmować się ich szpetnym wyglądem. Nie wiem, czy można uregulować tę sprawę prawnie.