https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków zyska drugie centrum. Powstanie na Grzegórzkach: wraz z Parkiem Kolejowym, placem Grzegórzeckim oraz zielonymi ulicami

Bartosz Dybała
Tak będzie wyglądał park Kolejowy
Tak będzie wyglądał park Kolejowy ZZM
W Krakowie powstanie drugie centrum. Impulsem jest przebudowa linii kolejowej i trwająca budowa przystanku Kraków-Grzegórzki. Dzięki tym inwestycjom w rejonie Hali Targowej uwolniły się duże przestrzenie pod zieleń. Miejscy urzędnicy planują m.in. budowę Parku Kolejowego, a tuż obok powstanie plac Grzegórzecki, w efekcie którego ulica Grzegórzecka stanie się zielona i jednokierunkowa. Wszystkie te inwestycje miasto chce realizować w ramach klimatycznego kwartału. Obejmie też Kazimierz, gdzie zazielenią się place Nowy i Wolnica. Kwartał to największy miastotwórczy projekt, który jest realizowany w Krakowie.

Kraków będzie miał drugie centrum

Realizacja klimatycznego kwartału zmieni Kazimierz, ale głównie część Grzegórzek. Obszar w sąsiedztwie przebudowywanej linii kolejowej i powstającego przystanku Kraków-Grzegórzki ma szansę stać się drugim centrum Krakowa z licznymi, zielonymi przestrzeniami dla ludzi. To właśnie inwestycja PKP - którą niektórzy nazywają odważną i wizjonerską - dała impuls do rozwoju tego fragmentu miasta.

- W najbliższych latach będziemy obserwować duże zmiany. Przestrzeń zmieni się z usługowej na bardziej przyjazną dla mieszkańców - przekonuje nas dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej Piotr Kempf.

- Chcemy stworzyć lokalne przestrzenie, które pozwolą mieszkańcom na rezygnację z długich międzyosiedlowych podróży - wyjaśnia Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznego. Skąd nazwa "klimatyczny kwartał"? - Działania zmierzają też do redukcji emisji gazów cieplarnianych - dodaje.

Jeden kierunek na Grzegórzeckiej, drzewa na Blich

W ramach klimatycznego kwartału gigantyczne zmiany czekają m.in. przestrzeń w sąsiedztwie Hali Targowej. Ulica Grzegórzecka w części ma się zmienić w plac Grzegórzecki. Miasto planuje inwestycję od dawna, ale dużym problemem jest wygospodarowanie w gminnym budżecie funduszy na realizację.

- Jeżeli chodzi o plac Grzegórzecki, to mamy projekt, będziemy uzyskiwać pozwolenia, ale na razie nie mamy pieniędzy na realizację - mówił w styczniu wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig.

Nie ma konkretnego terminu, kiedy rozpocznie się budowa placu. Wiadomo jednak, że gdy już powstanie, kierowców, pieszych, jak również rowerzystów, czekają gigantyczne zmiany w ruchu.

Przypomnijmy: nowy, zielony plac powstanie między przebudowanym wiaduktem kolejowym a skrzyżowaniem ulicy Grzegórzeckiej z aleją Daszyńskiego. Ruch samochodowy jest tam obecnie bardzo duży. Piesi muszą przeciskać się między autami. W przyszłości ma być inaczej. Dzięki budowie placu przestrzeń w sąsiedztwie Hali Targowej stanie się bardziej przyjazna dla pieszych, a także rowerzystów.

Urzędnicy chcą przede wszystkim, by ul. Grzegórzecka stała się jednokierunkowa. Będzie nią można dojechać od ronda Grzegórzeckiego do ulicy Dietla. W przeciwnym kierunku dojazd do ronda będzie niemożliwy: na placu zostanie wykonana nawrotka, po której przejechaniu kierowcy będą mogli skręcić w ulicę Wielopole lub pojechać dalej ulicą Dietla w kierunku ulicy Starowiślnej.

Plac Grzegórzecki
Plac Grzegórzecki ZZM

Jadąc Grzegórzecką w stronę Dietla będzie możliwy skręt w zamkniętą teraz ul. Blich, która w części będzie jednokierunkowa. Pojawią się na niej drzewa. Z ul. Blich nie będzie można wjechać na ul. Dietla.

Wzdłuż Blich, pod nowymi estakadami kolejowymi, które wyrosły w miejsce zlikwidowanego nasypu, miasto zaplanowało budowę parku. W bardzo bliskiej odległości mieszkańcy będą mieli zatem dwie zielone przestrzenie: park Kolejowy i plac Grzegórzecki. Będzie można do nich dojechać tramwajem, ale i pociągiem. Przypomnijmy, że tuż obok Hali Targowej powstaje przystanek kolejowy Kraków-Grzegórzki.

A co z placem targowym, który odwiedzają mieszkańcy z różnych stron Krakowa, żeby kupić tam m.in. świeże owoce i warzywa? Najważniejsza informacja jest taka, że po wybudowaniu placu Grzegórzeckiego wciąż będzie istniał. Targowisko zostanie przykryte zielonym dachem, który ma pełnić funkcję placu miejskiego. Mieszkańcy będą ich mieć zatem kilka w jednym miejscu: o różnych funkcjach.

- Grzegórzki czeka wielka zmiana w ramach klimatycznego kwartału - mówi w rozmowie z nami Paweł Hałat, prezes Stowarzyszenia Przestrzeń-Ludzie-Miasto. - Budowany przystanek kolejowy Kraków-Grzegórzki może się stać jednym z głównych węzłów przesiadkowych w stolicy Małopolski, a cały obszar wokół niego nowym subcentrum w ramach Śródmieścia - twierdzi Hałat.

Podkreśla, że stworzy się system powiązań pomiędzy kilkoma kluczowymi obszarami Grzegórzek i Starego Miasta: Halą Targową, placem Grzegórzeckim, parkiem Kolejowym, Wesołą (przechodzi metamorfozę po tym, jak wyprowadził się stamtąd Szpital Uniwersytecki), a także Rynkiem Głównym.

Sugeruje, żeby przy okazji realizacji klimatycznego kwartału urzędnicy pomyśleli również o zmianie charakteru ulicy Wielopole. - Niekoniecznie musi stać się drugą ulicą Krupniczą, która przeszła rewitalizację, jednak mogłaby być głównym ciągiem komunikacyjnym z przystanku kolejowego do Rynku Głównego. Obecnie to raczej boczna uliczka, zdominowana przez samochody - uzupełnia Paweł Hałat.

Podkreśla, że w klimatycznym kwartale powinno chodzić głównie o uwalnianie przestrzeni dla mieszkańców. - Z Grzegórzek i Kazimierza bardziej 15-minutowych miast niż teraz już nie zrobimy. Z licznych badań i obserwacji wynika, że one już nimi są. Urzędnicy bardziej powinni skupić się na tworzeniu zielonych przestrzeni dla krakowian, takich jak plac Grzegórzecki - kwituje Paweł Hałat.

Zastanawia się, jak urzędnicy podejdą do rewitalizacji ul. Starowiślnej. To kolejny element kwartału.

- Będziemy chcieli, by stała się ulicą ogrodem. Pojawią się drzewa - mówi Piotr Kempf. - W Krakowie mamy już ulice ogrody. Jedną z nich jest ul. Krakowska. Z efektu jej rewitalizacji możemy być mniej lub bardziej zadowoleni, ale zmieniła się na lepsze. Ta inwestycja to był duży skok cywilizacyjny jak chodzi o zielone ulice. Powinniśmy realizować kolejne tego typu zadania, tylko lepiej - podkreśla dyrektor Kempf.

Cały klimatyczny kwartał określa dużym, miastotwórczym projektem.

- Grzegórzki się zmieniają. Impulsem była przebudowa linii kolejowej. Uwolniła miejsce pod budowę m.in. parku Kolejowego. Dzięki wspólnym działaniom miasta i kolei będziemy mieć na Grzegórzkach drugie centrum miasta - uzupełnia dyrektor Piotr Kempf. Także wskazuje na system połączeń, jaki powstanie pomiędzy Grzegórzkami a Starym Miastem (w tym m.in. Kazimierzem).

Prawdziwa trawa zamiast zielonej farby

Miejscy urzędnicy chcą też odwrócić popularny trend, który funkcjonował w ostatnich latach w całej Polsce, polegający na ogołacaniu z drzew miejskich placów. Te krakowskie mają się zazielenić. Np. na placu Nowym pojawią się trawy ozdobne, drzewa, trawniki. To kolejny element klimatycznego kwartału.

- Stan placu jest daleki od ideału. Wymaga podjęcia działań w zakresie: remontu chodników, jezdni i naprawy posadzki. Konieczne jest też dostosowanie placu do łatwiejszego korzystania przez osoby o ograniczonej mobilności oraz zwiększenie na nim ilości zieleni - przekonują nas magistraccy urzędnicy.

Aktualnie trwa przygotowanie dokumentacji projektowej, która jest niezbędna do przebudowy placu i dróg wokół niego. Kiedy rozpoczną się prace budowlane? Nie wiadomo. - Na ten moment w wieloletnich dokumentach finansowych miasta nie ma zabezpieczonych pieniędzy na ich wykonanie - twierdzi Małgorzata Tabaszewska z urzędu miasta. Realizacja inwestycji ma kosztować ok. 12 mln złotych brutto.

Wizja podoba się mieszkańcom. Chcą przede wszystkim więcej zieleni: tej w postaci drzew oraz prawdziwej trawy, a nie farby, którą kilka lat temu wymalowano ulice wokół placu Nowego. Ograniczono też ruch aut. Projekt miał pokazać, że plac może być bardziej przyjazny dla pieszych. Został jednak wyśmiany przez część mieszkańców: - "Przypominają się dawne czasy malowania trawy na zielono".

Z czasem farbę usunięto, co kosztowało 27 tys. zł, czyli trzy razy więcej niż pomalowanie ulic na zielono.

Niesporczaki na placu Wolnica

Inny z placów Kazimierza - Wolnica - też przejdzie metamorfozę. Stanie się bardziej zielony. Na stałe.

Nim jednak pojawią się nowe drzewa i krzewy, projekt, przygotowany przez Zarząd Zieleni Miejskiej, musi uzgodnić wojewódzki konserwator zabytków. Dokument trafił już na jego biurko. - Czekamy na wydanie zezwolenia konserwatorskiego - informują w krakowskim magistracie. Na razie miejscy urzędnicy nie wiedzą, ile drzew i krzewów zostanie posadzonych na placu Wolnica.

Tak dziś wygląda plac Wolnica. W przyszłości ma być bardziej zielony
Tak dziś wygląda plac Wolnica. W przyszłości ma być bardziej zielony Oskar Nowak

Z kolei w kwietniu br. Zarząd Transportu Publicznego ogłosił przetarg na montaż 32 ławek, które staną na placu. Siedziska oraz oparcia mają być drewniane. - Trwa ocena złożonych ofert - twierdzą urzędnicy.

Planowane są również tymczasowe zmiany.

W tym roku na zlecenie ZTP krakowski artysta-plastyk Olaf Cirut opracował koncepcję instalacji czasowej, która pojawi się na placu oraz na skrzyżowaniu ulic - Mostowej, Bocheńskiej i Bonifraterskiej.

- Zaproponowane zostały kolorowe siedziska, których koncepcja pochodzi od zabawek ze zbiorów Muzeum Etnograficznego - wyjaśnia Patrycja Piekoszewska z krakowskiego magistratu. - Z eksponatów została "wyciągnięta" zębata forma (wyglądająca jak fragment piły do drewna). Po odwróceniu jej "zębami" w dół, otrzymujemy wygodne, a zarazem oryginalne w formie miejsce do siedzenia - twierdzi.

Z powodu dużych rozmiarów "zębów" urzędnicy roboczo nazwali siedziska: "niesporczakami", bo wyglądem przypominają te zwierzęta. W ramach instalacji na placu pojawi się też zieleń w donicach.

- Podobnie jak siedziska nie może ona być wysoka, by nie zasłaniać zabytkowego budynku dawnego Ratusza Kazimierskiego. Donice staną na Placu i u zbiegu ulic Mostowej, Bocheńskiej i Bonifraterskiej, gdzie mają stworzyć nowy, zielony azyl dla pieszych, rowerzystów, ale też osób, które chciałyby tam na chwilę przysiąść. Wyspa ograniczy w tym miejscu ruch aut, umożliwiając łatwiejszy i bezpieczniejszy przejazd rowerzystom - dodają w Zarządzie Transportu Publicznego.

Wykonawca instalacji nie został jeszcze wybrany.

- Prowadzone jest postępowanie. Wykonawca będzie musiał dostarczyć i zamontować siedem drewnianych siedzisk ("niesporczaków"), jedno siedzisko, pokryte sztuczną trawą, i 10 stalowych donic. Szacowana wartość zamówienia, założona przez ZTP, to nie więcej niż 130 tys. zł - mówią urzędnicy.

Zarówno stałe, jak i tymczasowe zmiany na placu Wolnica, nawiązują do koncepcji jego zagospodarowania, którą na zlecenie miasta kilka lat temu wykonała duńska pracownia architektoniczna Gehl Architects. Miasto wydało na nią ponad 80 tysięcy złotych, co wzbudziło duże kontrowersje.

Na jednym z głównych miejsc Kazimierza architekci zaproponowali m.in. więcej zieleni i zagospodarowanie terenu wokół fontanny. Część mieszkańców Krakowa i radnych miejskich uznała, że pomysł nie jest odkrywczy i szkoda było wydawać na niego publiczne pieniądze.

Obszar Klimatycznego Kwartału jest ograniczony ulicą Dietla, Grzegórzecką, aleją Daszyńskiego i rzeką Wisłą. Głównymi zadaniami w ramach projektu są:

  • przywrócenie rezydencyjnego charakteru ul. Dietla,
  • zdefiniowanie funkcji zrewitalizowanej ul. Krakowskiej,
  • rewitalizacja Placu Wolnica,
  • stworzenie ulic ogrodów,
  • przebudowa i rewitalizacja Placu Nowego,
  • przebudowa i rewitalizacja ul. Starowiślnej,
  • park Kolejowy i rowerostrada,
  • zielony Plac Grzegórzecki SKA.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

L
Lukasz
śmiechu warte.
R
Realista
Narąbali „wizualizacji” epatujących „zielenią i ogrodami” — rzeczywistość okaże się, jak zawsze, inna — i ludzie mają zapomnieć o w miarę szybkim przejeździe z Alei Pokoju w okolice Dębnik (z naciskiem na słowo „w miarę”, bo idealnie i tak nie było) i dalej. Przejazdu nie będzie ŻADNEGO, bo z klimatem się walkę toczy.

Mają sobie w „ogrodzie” spokojnie posiedzieć. Ew. udać się (piechotą, lub co najwyżej rowerem!) na Kazimierz i strzelić se „pyfko” na pociechę.
W
Wyjaśniam przedmówcom
Oczywiście tego, że będzie to kolejna okazja do zarobku dla krewnych-i-znajomych-Królika, to chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć? Wykonawcy sobie solidnie zarobią i podzielą się, z kim tam trzeba.

Zarobek zawsze będzie — niezależnie od tego, czy wykonywane są prace potrzebne mieszkańcom, czy niepotrzebne; zostało zamówione, więc będzie zapłacone. Ostatecznie urzędnicy „nie ze swojego płacą”, prawda?

Dlatego właśnie kleci się takie kolejne „misie” — w tym przypadku „zielone i klimatyczne” — którym „otwiera się oczy niedowiarkom”, bo „my, jako konsultanci, mamy z tego… więc im on jest droższy, ten miś, tym… nooo…? Koniaczek?”
W
Wyjaśniam przedmówcom
„Wszystkie te inwestycje miasto chce realizować w ramach klimatycznego kwartału. Obejmie też Kazimierz, gdzie zazielenią się place Nowy i Wolnica. Kwartał to największy miastotwórczy projekt, który jest realizowany w Krakowie.

[..]

- Chcemy stworzyć lokalne przestrzenie, które pozwolą mieszkańcom na rezygnację z długich międzyosiedlowych podróży - wyjaśnia Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznego. Skąd nazwa "klimatyczny kwartał"? - Działania zmierzają też do redukcji emisji gazów cieplarnianych - dodaje.”

Powyżej macie wyjaśnienie:

— Kraków „walczy z ociepleniem klimatu”, co da jakiś argument (czy skuteczny, to się okaże) do dalszego występowania o rozmaite „dofinansowywanie” czy też „fundusze”. Czyli swoboda mieszkańców poruszania się po ich mieście jest sprzedawana za „garść paciorków” z EU.

„Urzędnicy chcą przede wszystkim, by ul. Grzegórzecka stała się jednokierunkowa”

— dodajmy: …i najwyraźniej mają „głęboko gdzieś”, czy tego chcą MIESZKAŃCY. Mieszkańcy mają milczeć i płacić za to wszystko

„Z Grzegórzek i Kazimierza bardziej 15-minutowych miast niż teraz już nie zrobimy. Z licznych badań i obserwacji wynika, że one już nimi są. Urzędnicy bardziej powinni skupić się na tworzeniu zielonych przestrzeni dla krakowian, takich jak plac Grzegórzecki - kwituje Paweł Hałat.”

Tak więc niejaki Paweł Hałat już zapowiada, że Krakowian czekają następne ograniczenia w poruszaniu się po ich(?) mieście samochodem, bo będą tworzone kolejne „zielone przestrzenie dla Krakowian”.
a
alex
Ja liczę, że pan Bartosz Dybała te nasze pytania zbiera i zada je urzędnikom w imieniu mieszkańców. W kolejnym wydaniu magazynu oczekuję wyjaśnień.

Jeżeli nie zada, to niech się nie dziwi, że media pisane zapadają się w kryzysie. Personalnie zaś niech zapomni o dobrych stawkach za wierszówkę.
g
grzeg
13 maja, 5:45, alex:

Mógłby ktoś przytomny wyjaśnić, co to jest ten klimatyczny kwartał?

Albo subcentrum?

A może chodzi tylko o to, że aby pozyskać finansowanie niezbędne są hasła podobające się obłąkanym grantodawcom z UE?

"Przestrzeń zmieni się z usługowej na bardziej przyjazną dla mieszkańców"

Jestem ciekaw, jak wyglądają miny prawdziwych mieszkańców po takim stwierdzeniu?

Nie będziecie mieli nic. Nie będzie szewca, fryzjera, cukierni i kebabowni. Będzie za to zielono i macie być szczęśliwi.

Czy liczysz na to, że "oni" odpowiedzą? Nie miej złudzeń. Połączenie fanatyzmu z arogancją władzy jest niestety raczej nie do przezwycieżenia,

I na dodatek ten cielęcy zachwyt piszącego o tym człowieka z gazety. Czy refleksyjne, krytyczne dziennikarstwo jet już tutaj w zaniku?

Chyba, że... Może jednak zdrowy rozsądek zwycięży?

a
alex
Mógłby ktoś przytomny wyjaśnić, co to jest ten klimatyczny kwartał?

Albo subcentrum?

A może chodzi tylko o to, że aby pozyskać finansowanie niezbędne są hasła podobające się obłąkanym grantodawcom z UE?

"Przestrzeń zmieni się z usługowej na bardziej przyjazną dla mieszkańców"

Jestem ciekaw, jak wyglądają miny prawdziwych mieszkańców po takim stwierdzeniu?

Nie będziecie mieli nic. Nie będzie szewca, fryzjera, cukierni i kebabowni. Będzie za to zielono i macie być szczęśliwi.
a
alex
Nieznośny jest ten klimatyczny bełkot.

Schemat tworzenia zielonych obszarów wygląda tak:

1 rok - przetarg i umowa na astronomiczną kwotę dla znajomej firmy;

2 rok - oddanie do użytku, radość, przecinanie wstęg, zdjęcia w prasie,

3 rok - przyzwyczajenie, są jeszcze środki na utrzymanie,

4 rok - kryzys budżetowy, nikt już się zielenią nie zajmuje poza koszeniem trawy, rośliny dziczeją i karleją,

5 rok - kwiaty zamieniają się w chwasty,

...

10 rok - przetarg i umowa na astronomiczną kwotę dla znajomej firmy na karczowanie dzikich krzewów i wykonanie kostki brukowej na większości terenów zielonych...
N
Niestety
Zamiast „drugiego centrum” lepiej by zrobiło miastu przywrócenie niezakłóconego przejazdu, oczywiście w obie strony, tym rejonem. Ale „co tam marzyć o tem”, jak to mawiał stary Rzecki. Urzędnicy „zrobią nam dobrze”, jak zwykle.
g
grzeg
"Będziemy chcieli, by stała się ulicą ogrodem ".

To tylko jeden przykład na to "ekologiczne religijne" szaleństwo, które staje się jakimś absurdalnym kultem. To idiotyczne określenie "kwartał klimatyczny". Te obłędne pomysły, by normalną MIEJSKĄ przestrzeń do normalnego ludzkiego życia zamienić - właściwie w co? I wszystko na zielono, jakby w tym kolorze była jakaś nieziemska siła.

Czytam o tym wszystkim z mieszaną ironii, politowania i niestety obaw. Jestem przy tym całkowicie pewien, że ludzie chcący narzucić ten - powtórzę raz jeszcze - absurdalny plan nie mieszkają na REALNYCH GRZEGÓRZKACH, tylko w swym fanatyzmie chcą uszczęśliwić innych. I oczywiście ta groteskowa wrogość do wszystkich korzystających z samochodów. Przecież należy na rowerach, na hulajnogach, na wrotkach.Użyję łagodnego określenia: to się nazywa arogancja władzy. Koszty, jakie w codziennym życiu poniosą ludzie, będą oględnie mówiąc przykre.
Z
Zbigniew Rusek
Absurd!!! Lepiej, by przywrócili po 2 pasy ruchu w kazdym kierunku na ul. Dietla (a przed najwazniejszymi skrzyżowaniami dodatkowy pas do prawo i lewoskrętu), gdyż obecnie przed skryzzowaniem z ul. Stradomską-Krakowską są ogromne korki. To zwęzenie było po to, by wywołać korki tam, gdzie ich nie było i by powstał pretekst do skrocenia trasy autobusu linii 184. 184 musi wrócić na dawną trasę, a ul. Dietla musi mieć po 2 pasy w każdym kierunku, z czego na pwnych odcinkach jeden z nich powinien być BUS-pasem. Raczej na ul. Wielopole powinno się ograniczyć liczbę aut (by prywatne samochody nie wpychały się do starego centrum). Najgorsze są te wszystkie decyzje podejowane za urzędniczym biurkiem - urzędnik to szkodnik!!!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska