https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krakowska prokuratura umorzyła śledztwo ws. podszywania się pod sedziego Łączewskiego

Marcin Banasik
09.03.2016 krakowmosieznicza 18 prokuratura regionalna nowa tablican/z:fot. michal gaciarz / polska press gazeta krakowska
09.03.2016 krakowmosieznicza 18 prokuratura regionalna nowa tablican/z:fot. michal gaciarz / polska press gazeta krakowska Michal Gaciarz / Polska Press
Sędzia Wojciech Łączewski zgłosił do prokuratury zawiadomienie o włamaniu na jego konto społecznościowe na Twitterze i podszywaniu się pod niego. Śledczy po przeanalizowaniu sprawy doszli jednak do wniosku, że nie doszło do żadnego przestępstwa. Postanowienie o umorzeniu jest nieprawomocne. Sędzia Wojciech Łączewski, który występuje w charakterze pokrzywdzonego, ma prawo zażalić się na to postanowienie.

W toku postępowania prokuratura zasięgała opinii biegłych i korzystała z pomocy z serwisu społecznościowego Twitter z USA. Zebrany materiał dowodowy nie potwierdził, by dokonano włamania na konto społecznościowe sędziego.

Sędzia Łączewski z Warszawy znany jest z tego, że wydał wyrok skazujący w sprawie Mariusza Kamińskiego (dziś koordynatora służb specjalnych w rządzie PiS), oskarżonego o nielegalne działania operacyjne przy tzw. aferze gruntowej, w czasie kiedy był szefem CBA.

Mariusz Kamiński ostatecznie został ułaskawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Kilka miesięcy później sędzia zasłynął jako bohater dziennikarskiej prowokacji. Miał on kontaktować się z Tomaszem Lisem na portalu społecznościowym Twitter. Jedna z gazet opublikowała ich rozmowy dotyczące ustalania strategii walki z PiS. Jak się okazało, konto dziennikarza było nieprawdziwe. Łączewski umówił się z nim jednak na spotkanie, wierząc, że ma do czynienia z prawdziwym Tomaszem Lisem.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zty
Czy ja dobrze zrozumiałem artykuł? Sędzia zgłosił, że cała rozmowa na Twitterze, to były rozmowa nie jego, tylko hackera. Amerykanie stwierdzili, że nie było włamania, czyli to jednak sędzie rozmawiał. Czyli złożył fałszywe doniesienie, żeby odwrócić uwagę od swojej osoby? I on jest jeszcze sędzią?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska