- Łza się w oku kręci, bardzo duża pomoc. Jedni odchodzą, już kolejne osoby przychodzą z siatkami - mówi pani Ewa ze krakowskiego schroniska opisując odzew mieszkańców na prośbę azylu o wsparcie.
"W przeciągu doby do schroniska trafiły 24 zwierzęta. W tej chwili nasz szpital zamieszkuje 118 kotów" - donosił kilka dni temu KTOZ.- "Dwoimy się i troimy, aby każdemu zapewnić opiekę medyczną, karmę wysokiej jakości, oraz mogły dojść do siebie w odpowiednich warunkach".
Schronisko skierowało też do krakowian apel, by - jeśli rozważają adopcję zwierzaka - zdecydowali się na nią teraz. "To jest dla nas idealny moment. Każdego dnia ilość nowych zwierząt nas powala".
KTOZ poprosił także o wsparcie. Już dzień po tej prośbie schronisko zalały dary od mieszkańców.
"To co dzieje się w przeciągu ostatnich dni sprawia, że rosną nasze serca i przecieramy oczy ze zdumienia. Przyjechała do nas tak duża liczba osób z darami, że ledwo kogoś pożegnaliśmy, a już pojawiali się kolejni wspaniali ludzie" - raportuje krakowskie schronisko. - "Po raz kolejny tak naprawdę nieznane nam osoby zjednoczyły się i sprawiły, że nasze korytarze są praktycznie pełne".
Do schroniska trafiły koce, środki higieniczne, a z datków, jak donoszą pracownicy placówki, można było kupić kolejną partię niezbędnych rzeczy. Tych jednak nigdy za dużo w przypadku tak wielu kotów przebywających aktualnie w krakowskim azylu. Wciąż potrzebne są pościele, ręczniki, koce.
Także mieszkańcy schroniska znajdują swoich nowych opiekunów, ale jak informuje schronisko, w ich miejsce od razu trafiają kolejne zwierzaki.
