Pomysł lekarza prof. Mikołaja Spodaryka wydawał się prosty. Chodziło o to, by dogadać się z krakowskimi teatrami, by wpuszczały seniorów na próby generalne. Za darmo. W końcu Kraków to miasto kultury i sztuki, a jego prezydent zapowiadał, że w tej kadencji będzie szczególnie nastawiony na aktywizację osób starszych. Na apel odpowiedział tylko Teatr Ludowy.
- Pisałem, dzwoniłem, rozmawiałem z dyrektorami chyba wszystkich teatrów, słyszałem: „tak”, „super”, „wspaniały pomysł”, z uznaniem kiwali głowami - mówi gorzko prof. Mikołaj Spodaryk. - A gdy przychodziło co do czego, cisza, przed premierą kontakt się urywał, telefon milczał - dodaje.
Prof. Spodaryk jest wybitnym pediatrą ze Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. Po korytarzach biega na przykład w stroju pokemona, by zrobić przyjemność małym pacjentom. Albo tatuuje sobie na ręce świnkę Peppę, bohaterkę kreskówki, w proteście przeciwko zohydzaniu dziecięcego świata. Jak się już za coś bierze, to wkłada w to całe serce i energię. W 2014 r. postanowił wziąć się za seniorów.
- Bo wczesne dzieciństwo i późna starość niczym się od siebie nie różnią - tłumaczy. - Tyle tylko, że maluszkowi każdy chętnie pupkę podetrze. A starszego człowieka się brzydzi. Nie godzę się na beznadziejne wegetowanie ludzi, którzy byli aktywni i twórczy, a dla których teraz zabrakło pieniędzy, pomysłu czy fantazji. Starość nie stępia wrażliwości i przeżywania uczuć, wręcz przeciwnie.
Przez trzy lata prof. Spodaryk starał się przekonać do swojego pomysłu krakowskie teatry. Dostał nawet poparcie rządowe. Ministrowie Władysław Kosiniak-Kamysz i Małgorzata Omilanow-ska wystosowali oficjalne pismo do dyrektorów instytucji kulturalnych, w którym rekomendowali akcję „Jeszcze żyję”.
W Krakowie na apel odpowiedział tylko Jacek Strama, dyrektor Teatru Ludowego. - Korzyść jest obustronna - uważa dyrektor. - Przyjemność dla widza, bo próba generalna to w zasadzie pełnoprawny spektakl. Dla seniorów to jak uroczysta premiera, na którą przychodzą odświętnie ubrani. Dla aktorów i reżysera to natomiast pierwsza konfrontacja z publicznością, wymagającą, acz życzliwą.
Tymczasem Poznań krakowską akcję podchwycił. Tam włączyły się w nią trzy teatry: Muzyczny, później Nowy i Polski.
- Dostajemy ok. 30 bezpłatnych wejściówek - mówi Zdzisław Szkutnik z Miejskiej Rady Seniorów w Poznaniu. - Chętnych jest tak wielu, że prezydent miasta dał nam pieniądze na 100 dodatkowych biletów.
Niedawno dyrekcja Ludowego się zmieniła. Ale dobry zwyczaj pozostał. - Wchodzimy w to - mówi Jerzy Fedorowicz, wicedyrektor teatru. - Od lat znamy pana profesora i jego wcześniejsze działania. Dlatego gdy zwrócił się do nas z propozycją od razu się włączyliśmy. Nie wymaga to wielkich nakładów finansowych, ani specjalnych trudów. A próba generalna i tak musi się przecież odbyć.
W miniony czwartek wieczorem seniorzy spotkali się z aktorami reżyserującymi lub grającymi w „Rewizorze”: Jerzym Stuhrem, Jerzym Fedorowi-czem, Tadeuszem Kwintą i Mikołajem Grabowskim. Dyskutowali o co chodzi w tym wciąż aktualnym tekście Gogola. 19 stycznia wezmą udział w próbie generalnej przed premierą.
- Mieliśmy kilka dni, żeby się skrzyknąć, wszystko zorganizować - mówi Karolina Domider z Oświęcimia. - Myślałam, że bus wystarczy. A przyjechał nas cały autokar. Mało który emeryt może sobie pozwolić na kupno biletu do teatru. Musi zaspokoić podstawowe potrzeby.
W Krakowie też nie ma problemu ze znalezieniem chętnych. Czasem nawet 200 wejściówek do „Ludowego” to mało.
Zapytaliśmy inne krakowskie teatry dlaczego nie zechciały przyłączyć się do akcji. Małgorzata Kasińska z teatru KTO nie przypomina sobie, aby ktoś zwracał się do nich z taką ofertą. Podkreśla, że KTO jest głównie teatrem ulicznym, często wyjeżdża za granicę, na festiwale. A poza tym rzadko robi premiery.
- Ale nie ma problemu, żeby na próbę generalną przyszli seniorzy - zapewnia Kasińska. - Współpracujemy z Krakowskim Centrum Seniora i na każdy spektakl dostaje ono od nas kilka bezpłatnych wejściówek.
Jacek Schoen, dyrektor Teatru Bagatela wyjaśnia, że limit miejsc na próby generalne jest wyczerpany. - Zapraszamy studentów szkoły aktorskiej, młodzież z biednych środowisk - wylicza Schoen.
Magdalena Węgrzyn z Łaźni Nowej podkreśla, że na wszystkie otwarte premiery zapraszają widzów, w tym seniorów. Tyle tylko, że w zeszłym roku otwartej premiery nie było żadnej...
- To decyzja twórców, reżysera, aktorów - tłumaczy. - Zależy od temperatury procesu twórczego, od tego jak przebiegają próby. Byłoby nieuczciwie z naszej strony sankcjonować to w formie akcji.
W Teatrze Ludowym nie mieli z tym problemu. - Gdy rozpoczynaliśmy próby z reżyserami mówiłem im o naszym zwyczaju - mówi Strama. - Poza tym, reżyser, jeśli uzna za stosowne, może zaingerować, przerwać przedstawienie. Uprzedzamy o tym publiczność. Nigdy się to jednak nie zdarzyło.
Jan Machowski z biura prasowego magistratu obiecuje, że do krakowskich teatrów zostanie wystosowane oficjalne pismo z prośbą o zaangażowanie się w akcję „Jeszcze żyję”.
Kraków. Kąpiel w Wiśle w gigantycznym mrozie [ZDJĘCIA, WIDEO]